niedziela, 29 lipca 2018

TANIEC DROBINEK

Bezwietrzny wieczór, 
a drobinki tańczą cudowny taniec wokół... 
naturalna magia życia, natury...
bo wszystko jest w Tańcu...
w przestrzeni bezruchu...




i wcześniejsza notka:

Coś o tzw. ORBSACH czy ORBACH


środa, 25 lipca 2018

DOJRZEWANIE ISTOTY LUDZKIEJ...


W tym świecie-śnie (samsary, smakowania i kosztowania owoców dobra i zła) jesteśmy "mistrzami ograniczeń". Wejście do tego świata-snu wymaga ogromnej odwagi Tak, jak wejście do "piekieł", które z wiadomych powodów dla niektórych istot są "atrakcyjne" i na swój sposób "piękne" staje się ich doświadczenie, kiedy te istoty wychodzą z tych "piekieł" z rozpoznaniem i zrozumieniem, czemu służyły/służą takie doświadczenia.
Motyl jest symbolem nieśmiertelności i transformacji formy, jej dojrzewania do wolności istnienia w lekkości i błogości istnienia. Kiedy motyl dojrzewa w kokonie, jego skrzydła nasycają się transformowaną substancją wszystkich przeszłych doświadczeń: od form jaja, gąsienicy i poczwarki aż do najdojrzalszej postaci motyla.
Podobnie paw może zjadać rośliny będące "trucizną", która w odpowiednich dawkach może stać się lekarstwem dla innych zwierząt lub ludzi. Paw spożywa tę "truciznę", która jest transformowana, a jego pióra uzyskują dzięki temu piękne tęczowe odcienie.
Ten świat-sen, jak i wiele innych podobnych, jest nam dany, abyśmy w nim dojrzewali do najdojrzalszej formy, którą symbolizuje motyl. Motyl dzięki swoim skrzydłom ulatuje w wolności z tego świata-snu (samsary, kosztowania owoców dobra i zła.) I odtąd karmi Się nektarem... Drzewa Życia.
Kiedyś Się zrozumienie tych zjawisk przejawiło takimi słowami: jeśli brzydzę się być larwą, nigdy nie stanę się motylem. Jeśli zaś szanuję każdy etap swojego rozwoju, mogę odczuwać wdzięczność i radość z tego, kim jestem na każdym danym etapie rozwoju. A wtedy wszystkie te etapy integrują się ze sobą w najdojrzalszej postaci - formie, którą w tym świecie-śnie symbolizuje między innymi kolorowy, wolny motyl. 

czwartek, 19 lipca 2018

O MOTYLACH...


w 2012 miałam sen... fragment był taki, że:

Najpierw w tym śnie spotykam w równoległych światach - snach (czasem także np. o zupełnie innej, niespotykanej TUTAJ architekturze) mężczyzn oraz kobiety i rozpoznaję ich jako części siebie (części mojej "tożsamości"), o których dawno zapomniałam. Teraz przypominam je sobie i powoli z nimi się zapoznaję. Wiem, że mam te wszystkie części siebie "uzdrowić" w sobie, zintegrować, połączyć i uwolnić. Jednak nie mogę ingerować w ich sposób istnienia. Czasem im "pomagam", ale nigdy nie wiem, nie mam żadnej koncepcji, czy i jak, bo to Się samo przejawia tak: że w danym momencie, w danej sytuacji wiem, co robić. Czasem po prostu jestem i tyle, a czasem - zdarza się - wyciągam kogoś z szalejących burzą fal oceanu... W tym śnie zrozumiałam też, że kiedyś moje połączenia z ludźmi albo były zerwane albo tworzyły mocne, szarpiące liny, ale integrując Siebie tworzę coraz subtelniejsze relacje i nitki połączenia z tymi istotami już nie są posplatanymi supłami, ale są subtelne, delikatne, energetyczne, jednak jeszcze zawiązane na małe kokardki. Kokardka taka – jak kwiat energetyczny, na którym siedzi mały, delikatny motyl – symbolizuje lekkość i wolność tych połączeń. Gdy motyle ulatują, kokardki się rozwiązują i następuje czyste POŁĄCZENIE... Gdy nastąpi to uwolnienie... Tego lata, gdy BĘDZIE MIAŁO TO nastąpić, będzie wysyp mnóstwa motyli...
Taki piękny sen...
Się Śni... ;-) <3

I taki maleńki, nocny, złoty Się pojawił...



Coś o tzw. ORBSACH czy ORBACH...



Niektórzy tłumaczą te efekty jako latające "drobinki kurzu"... No cóż... Pokój świeżo po remoncie, świeżo wysprzątany... Siedziałam w zasadzie w bezruchu, piesa Karunka także. Co niby miałoby ten ruch drobinek "kurzu" spowodować? Zwłaszcza taki dosyć nietypowy... Te niby "drobinki kurzu" wyłaniają się: znikąd, ze ścian, z podłogi... Dla mnie to nie "kurz". Piękne zjawisko... I taki "drobiazg" :

zanim Karunka zaczęła się drapać, poleciało wiele "orbsów". A dlaczego nie pojawia się ich więcej, kiedy Karuna zaczęła się drapać? Jeśli to byłyby "drobinki kurzu", to w tym momencie powinno pojawić się ich znacznie więcej. A tak się nie dzieje. Lecą sobie w trakcie jej drapania za nią, przed nią, ale nie wokół niej ani z niej. Sami zobaczcie... 
  
Jeden film z nocy 17-18.07.2018, a drugi z nocy 18-19.07.2018. 

Miłej zabawy dziecięcej, radosnej, błogiej i świadomej... dla tych, co to czują...  




wtorek, 17 lipca 2018

Dla Ukochanego, Jedynego...


Dla Ukochanego, Jedynego Oblubieńca od Ukochanej, Jedynej Oblubienicy...

Nie proszę już ani nie błagam,
byś dał mi coś lub zabrał
cokolwiek ode Mnie...
Błagania płynęły z tęsknoty
i pożądania Ciebie daremnie.

Wołałam Ciebie na przemian
cierpieniem i rozpaczą
brnąc przez sny naszej oddzielności...
gdy nagle z tęsknoty obudzona
oddałam się cała Miłości.

Ofiarowałam wreszcie 
niczemu wszystko, 
co było mi dane
i wciąż nieustannie odbierane
w snach o naszym oddzieleniu...

A teraz z niczym przed Tobą staję
I widzę, czuję Cię w Sobie
jak Kryształowe Piękna Odbicie
bezkresem wiecznego Teraz
Scalone w Jedni ze Sobą

Niepoznawalną Istotą - Nieskazitelnym Życiem...

poniedziałek, 16 lipca 2018

NIESKOŃCZONY... SUFIT ;-)


Malowanie sufitu w przedpokoju było procesem "wieloetapowym" od miesiąca prawie. Poświęcone Jedni Sziwy-Szakti,
(Sziwy-Kali, Buddzie-Tarze, Yab-Yum, Dao itd...). 
I nie zostało skończone.  Jest, jakie jest... nieskończone... 
Jeden kosmos z rodzącymi się w nim nowymi galaktykami/gwiazdami... Dziękuję. 













niedziela, 15 lipca 2018

JEDNIA


JEDNO

We wszystkiej "materii"
te same atomy, 
a głębiej te same fotony,
a jeszcze głębiej... 
jeden foton w wiecznej 
nieskończoności superpozycji... 

sobota, 14 lipca 2018

DRZEWO ŻYCIA



Zasmakowawszy owocu Drzewa Wiedzy 
poznania dobra i zła,
poznawszy jego smak i aromat,
Się przypomina Sobie o iluzji - widziane jest,
że dobro i zło to iluzja... 
zaśnienia we śnie o oddzieleniu.
Iluzja uznawana za jedyną rzeczywistość
w zaśnieniu Się w tym jednym śnie. 
Iluzją jest oddzielność, 
a widzenie 
TEGO, CO JEST JEDNIĄ
 przejawiającą Się różnorodnością, jest
URZECZYWISTNIENIEM NIERZECZYWISTEGO.

Gdy budzisz Się z tej iluzji,
widzisz przed Sobą Drzewo Życia
i nie sięgasz już po jego owoce.

One są wszędzie..
we wszystkim...
i Tobą...

Ty-Ja też nimi JesteśMy.


piątek, 13 lipca 2018

JEDNOCZESNOŚĆ


Jednoczesność 
zadziwienia, zachwytu 
oraz... 
bliskości, oczywistości... 
istnienia jednego w dwojgu... 
i jednego w wielości. 
Najgłębsza intymność
relacji ze SOBĄ...
w TYM... 
wykraczająca poza słowa,
myśli, sytuacje, zdarzenia...
i jednocześnie wyrażana nimi.

Wielość i różnorodność Jedni
nie jest iluzją,
lecz granice pomiędzy nimi
wytyczające ich oddzielność
są... iluzją. 
Nawet o-soba jest
SOBĄ - JAŹNIĄ
poza iluzjami o-sobności. 
Oto mądrość
świadomości różnorodności.

czwartek, 12 lipca 2018

PREFERENCJE A UPRZEDZENIA


Moje preferencje są moimi ograniczeniami. Preferencje i ograniczenia są całkiem naturalne i mogą być świadomie obserwowane i przekraczane. Świadomość rozświetla umysł, który widzi to, co jest takim, jakie to jest. Bycie świadomym tych preferencji i ograniczeń nie powoduje oddzielenia od tego, co ktoś inny preferuje. Np. Ty lubisz lody czekoladowe, a ja śmietankowe. Moja preferencja nie stoi w konflikcie z Twoją.

Świadomość preferencji nie generuje konfliktu, ponieważ wynika z szanunku do różnorodności naszych preferencji. Nawet sprawia mi radość, że lubisz lody śmietankowe, bo tak prowadzi cię JAŹŃ. A jak zmienisz swoje preferencje, to też będę szczęśliwa. Okoliczności dla mnie nie mają znaczenia, znaczenie ma stan istnienia. 

Uprzedzenia natomiast są związane z oceną. Uprzedzenie wobec czyichś preferencji wynika z nietolerancji dla różnorodności, w jakiej przejawia się JAŹŃ. I z oddzielenia osob-ności osoby,
która wie najlepiej, co i jak inni powinni... i jakie powinni mieć preferencje. Osoba nieoddzielona nie ma uprzedzeń wobec czyichś preferencji, bo jest połączona i świadoma różnorodności przejawów JAŹNI.




środa, 11 lipca 2018

WSZYSCY WYRAŻAMY SIEBIE, BO JAŹŃ WYRAŻA SIĘ NAMI NA RÓŻNE SPOSOBY...


Oczekiwania zawsze przynoszą rozczarowania, a pułapki w Zabawie w oświecenie są naturalnym elementem tej boskiej Zabawy. Brak szacunku do Umysłu oddanemu Świadomości i to z wzajemnością powoduje, że wychodząc z jednych, wpadamy w kolejne "pułapki" iluzji oddzielenia osobowych ja.

Ignorowanie tego, że także dzięki umysłowi, który staje się on bardziej otwarty, elastyczny i przestrzenny, wychodzimy z iluzji oddzielności, osobności osoby od JAŹNI, SIEBIE powoduje, że na powrót wpadamy w pułapki iluzji. To świadomość indywidualna przekraczając iluzoryczne granice zamkniętego, sztywnego, uwarunkowanego umysłu łączy Się ze świadomością zbiorową i absolutną.

Umysł jest komplementarny ze świadomością jak yang z yin współtworzące Jednię np. Dao ("drogę łączącą Niebo z Ziemią", scalanie SIEBIE jako JAŹŃ). A negowanie umysłu i wiara w to, że "umysł nie jest tobą", powoduje, że wpadamy w iluzję oddzielności. Negowanie przez jakąś część umysłu jakiejkolwiek innej części umysłu powoduje kolejne oddzielenie, konflikt i kolejne "zaśnienie" takiej cząstki umysłu w iluzji oddzielności. Konsekwencją tego jest także ograniczona świadomość SIEBIE jako JAŹNI.  

Tak, przez każdą osobę przejawia Się to samo - JAŹŃ. Przejawia się jednak na różne sposoby. Zróżnicowanie przejawów JAŹNI nie jest iluzją, iluzją są myśli - koncepty utrzymujące od-dzielność, osobność pomiędzy cząstkami JAŹNI.

Tak, wszyscy wyrażamy SIEBIE "z tego samego miejsca" - z JAŹNI. I oczywiście część tego, co jest wyrażane, może być oceniane i interpretowane przez osoby tkwiące jeszcze lub wpadające czasem w iluzję oddzielności. Zdarzyć się może każdemu - każdej osobie. Bez oceniania - widziane jest, że to Się zdarza.

Oczywiście, że podział na świat wewnętrzny i zewnętrzny to koncept ze "strefy oddzielenia" czyli iluzja postrzegania osoby jako osobnej. Ale czy to jest złe? Zdarza się, że dla osoby taka iluzja może czasem stać się atrakcyjna i czasem jeszcze w nią wpadamy. Ale osoba może być także zintegrowana z całością SIEBIE, "zanurzona w ostatecznej rzeczywistości", a i tak czasem ulec może dezintegracji, chwilowemu "odłączeniu". Cóż, dla mnie to jest w pewnym sensie zabawne. Kocham wszystkie zróżnicowane przejawy SIEBIE... JAŹNI.

Bo JAŹŃ bawi się nami - cząstkami - osobami w iluzję osobności, Bo nami wszystkimi - połączonymi ze sobą i współdziałającymi ze sobą cząstkami jako osobami animuje (porusza) Jedna JAŹŃ, która czuje i wie. Nie wszyscy jeszcze są tego świadomi... ale jednocześnie - poza iluzją - świadomymi wszyscy Jesteśmy, bo zawsze Jesteśmy Jednią jako JAŹŃ.


Pokochać SIEBIE znaczy pokochać wszystko, wszystko bez względu na sytuacje, okoliczności, wszystko kim, czym jesteśmy.  
Tak świadomość i umysł scalają SIEBIE w JEDNI...
Hej. 


wtorek, 10 lipca 2018

MYŚLI I PRĄDY ODDECHU PUSTKI...


myśli są i się pojawiają
jak cząstki elementarne
poruszające się
w próżni absolutnej
pełnej nieskończoności
swojego potencjału
jedne pojawiają się
a inne w potencjale tkwią
bezruchem zastygłe
swoją wirtualnością
Pomiędzy tymi, co są
a tymi, co ich nie ma
nie ma oddzielenia
jest tylko myśl o oddzieleniu
jest także myśl, że
oddzielenia nie ma
obie myśli są
widziane jako koncepty
ujęcia bez nazwy
i bez znaczenia
bez przyczyny i skutku
a jednak
prądy oddechu pustki
nimi tańczą



poniedziałek, 9 lipca 2018

SCALANIE SIEBIE: ATEIŚCI I WIERZĄCY POŁĄCZENI WE MNIE


Scalanie SIEBIE, pozornych konfliktów i paradoksów...
Ateizm dosłownie z greki znaczy "bez boga", ogólnie: 
"brak wiary w istnienie bogów, ewentualnie odrzucenie teizmu, pogląd przeczący istnieniu sił nadprzyrodzonych i odrzucający wiarę w boga. Może także uznawać religię za nienaukową, sprzeczną z rozumem lub niepotrzebną". No cóż... gdy ateiści próbują tłumaczyć powstanie człowieka, to i tak grzęzną w swoich teoriach. A to bardzo proste:

Bóg i Bogini to to samo, co Umysł i Świadomość tworzące Jednię - Absolut inaczej Pustkę pełną potencjału wszystkiego, co może zaistnieć , jak np. stan próżni...

W fizyce teoretycznej termin próżnia oznacza stan o najniższej energii. W mechanice kwantowej i elektrodynamice kwantowej cząstki elementarne poruszają się w absolutnej próżni, a oddziaływania między nimi przenoszone są poprzez nośniki oddziaływań elektromagnetycznych (fotony). Elektrodynamika kwantowa przewiduje nawet istnienie cząstek wirtualnych, co zostało potwierdzone doświadczalnie oraz tzw. polaryzacji próżni. Ta próżnia z wirtualnymi cząstkami to inaczej taki Absolut czyli potencjalność wszystkiego. Czy taka absolutna próżnia, w której tańczą wirtualne cząstki to jest jakaś siła nadprzyrodzona czy nie, nie będę dyskutować. 

Wierzący w Boga coś czyli tzw. nadprzyrodzoną siłę, która stworzyła świat nazywają Bogiem, a niektórzy niewierzący w Boga to coś, co jest najgłębiej. nazywają czasem absolutną próżnią z wirtualnymi cząstkami, a to coś, co w tej próżni wiruje i tworzy cząstki, atomy, itd... czasem nazywają Umysłem (Wielkim Architektem) i nie wierzą w Boga, ale wierzą w Umysł. 
Więc zbadajmy to zjawisko głębiej:

Umysł = Bóg i to równanie  powoduje, że konflikt pomiędzy ateistami i wierzącymi w boga zanika. Choć Absolut nie jest jednocześnie ani tym ani tym, jest czymś przed Bogiem = Umysłem. Bóg i Umysł Są tym samym, bo i tak z Jednego Źródła (Absolutu) płynącym, a inaczej nazywanym. Nie zapominam  też o Bogini = Świadomości... Umysł i Świadomość czyli Bóg i Bogini to Jedno przejawiające się harmonijnym zróżnicowaniem SIEBIE.


Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za inspiracje.



niedziela, 8 lipca 2018

TO TYLKO ZABAWA... W SEN ABSOLUTU


*Otaczający nas świat jest jedynie snem Brahmy, w którym Świadomość i Umysł tańczą wspólny kosmiczny taniec...*

30.06.2017
Dziś miałam piękne sny i byłam w nich - działałam (nie-działając już z uwarunkowanego umysłu) w takiej wolności i radości, że hej. Uczestniczyłam w świadomej Zabawie, szalonej w sensie przekraczającej wszelkie stereotypy i konwenanse, przekonania i uwarunkowania; Ach, to piękna zabawa w życie, istnienie... Nie pamiętam szczegółów, ale pamiętam klimat: śmiałam się z tych wszystkich naszych "ja", które są takie poważne i tak "strasznie serio" traktują siebie. Z samej SIEBIE się śmiałam. I spotykałam takich ludzi, którzy śmiali się wraz ze mną. Mieliśmy niezły ubaw. Bo wszystko to tylko zabawa na poziomie "bogiń i bogów", którymi też jesteśmy... Ale jazda. 

Dla niespokojnego umysłu spokój nie jest tak atrakcyjny jak walka, a cisza nie jest tak przyciągająca jak zgiełk wewnętrznych napięć. A tylko z wielkiego spokoju i wewnętrznej ciszy wyłania się otwartość na poznanie Siebie i ciekawość Nieznanego... To z wielkiego spokoju i wewnętrznej ciszy wyłania się intencja Przebudzenia i samo Przebudzenie przejawiające się jako Mądrość i współodczuwanie czyli Miłość wszechogarniająca, wszechprzenikająca.

Mądrość i Miłość wszechogarniająca wyłaniają się ze spokoju i ciszy, a połączone ze sobą w Jednię zakwitają Zrozumieniem. Bez Zrozumienia nie ma Wolności od cierpienia i piekła. Dla spokojnego umysłu spadanie do piekła i wzlatywanie ku wolności jest takie, jakie jest, poza ocenami i oczekiwaniami. Mądrość przejawia się tym zrozumieniem, które uwalnia od napięć, oczekiwań i ocen, ponieważ Miłość przenika te napięcia, oczekiwania i oceny (niewidzialnym światłem świadomości)...

Dwie energie: "żeńska" i "męska" pochodzące z przestrzeni Odwiecznej Prawdy, pojawiające się z Przestrzeni Ciszy, która jest w każdej i każdym z nas, symbolizuje Święta Podwójność Yab-Yum. Siwy- Siakti,  Buddy-Tary, Yin-Yang, Dao, Ometeotl itd. Swoim tańcem stwarzają światy - sny dla manifestacji Prawdziwej Natury. Obserwowanie, badanie i poznawanie ich jest nieskończenie inspirujące. Wiecznie inspirujące. A ukazywanie Przebudzenia, Wyzwolenia w ich Tańcu to ich Zabawa... Zabawa Lila. Zabawa Lila - boska zabawa polegająca na tworzeniu iluzorycznej rzeczywistości, zabawa "w chowanego". 

Wystarczy przypomnieć sobie wszystkie gry i zabawy z dzieciństwa. To jakby "przejawy boskich zabaw". Dzieci potrafią się bawić z pasją i radością istnienia... Jak pięknie potrafią czasami naśladować dorosłych bawiąc się np. w rodzinę. Taka migawka: grupka dzieci bawi się w dom. Chłopcy są tatusiami, którzy wracają do domu i co odgrywają? Dwóch pijanych mężczyzn zataczających się na boki, ledwo idących i podtrzymujących się nawzajem. Bawiąc się w rodzinę odgrywają role swoich ojców i wujków. Dziewczynki odgrywają oburzone i coś do nich krzyczą, a jednak chichrają się z obrazka odgrywanego przez chłopców. Jeszcze ich to bawi, a potem zostaną wciągnięci w wir powagi życia dorosłych... i będą odgrywać swoje role już na poważnie, bez świadomości, że to kontynuacja zabawy w odgrywanie dorosłych ludzi. Dorosłych, ale jeszcze niedojrzałych jako Istoty ludzkie. Taki ten świat - sen w pewnej swojej części jest..

Kosmiczne "żeńskie" i "męskie" współdziałają w pełnej harmonii w polu różnorodnych wzajemnych oddziaływań. Igrają, podsuwają przeróżne atrakcje, oceny sytuacji, żartują, wymigują się i stwarzają świat pozorów, który... trwa wiecznie. To boska Zabawa Świadomości z Umysłem, poprzez którą możemy dostrzec nietrwałą, zmienną rzeczywistość. Przebudzenie jest uwolnieniem, wyzwoleniem od postrzegania prawdziwym wszystkiego, co jest złudzeniem, iluzją, mają, co jest nietrwałe i zmienne. I jasne staje się, że ani przebudzenie nie jest lepsze od zaśnienia ani zaśnienie nie jest lepsze od przebudzenia. Chociaż budzenie się sprawia ogromną radość, bo wracamy do "miejsca pierwotnego przejawienia"...

Ów boski taniec jest w istocie miłosnym uściskiem, w którym boska para stanowiąca Jedno zawsze w wieczności pozostaje zespolona, tworząc i wprawiając w ruch i nowe wibracje kolejne sny-światy, stworzenia, a z nim Ziemię i nas. Nie oznacza to, że świat rzeczywisty nie istnieje, że jest ułudą, że go nie ma i w związku z tym nie należy się niczym zajmować, nic nie robić, ale oznacza to, że nasza percepcja zawodzi nas, że w zaśnieniu i oddzieleniu jest zawsze z gruntu fałszywa. Nasze postrzeganie zależne jest bowiem od przekonań, mniemań, uprzedzeń, zmiennych nastrojów i emocji, z którymi jesteśmy czasem tak mocno utożsamieni, że wciąż z czymś, o coś, za coś walczymy, buntujemy się, złościmy, uwielbiamy albo nienawidzimy i przeżywamy krótkie chwile ekstazy, gdy osiągamy chwilowy "sukces" albo cierpimy, gdy to tracimy i spotyka nas chwilowa "porażka". Wtedy prowadzimy gry... o władzę, racje itd.

Gdy się budzimy, nie ma już znaczenia, czy dana sytuacja kończy się "sukcesem" czy "porażką". Budzimy się do Życia w Radości Istnienia... W tej Zabawie Miłością obejmujemy Wszystko... Kłaniam się tej boskości w Nas Wszystkich. Bogini i Bóg... "Siwa i Siakti ze Świata Odwiecznej Prawdy pochodzą i tak swym podziałem inicjują stwarzanie kolejnych światów - snów. Czynią tak tylko dla manifestacji doskonałości Prawdziwej Natury. Stąd obserwowanie Ich jest tak inspirujące. Bez końca inspirujące. Ukazywanie Oświecenia w działaniu to Ich zabawa." - Swami SaiSiva

Poznawanie Siebie... zrozumienie = uświadomienie sobie, że to, co na zewnątrz jest tym samym, co wewnątrz. Gdy zaczynamy łączyć się z tym, od czego wcześniej byliśmy odłączeni, co odrzucaliśmy, przed czym się buntowaliśmy, co ocenialiśmy itd., gdy integrujemy to wszystko w Sobie, wtedy wracamy do Siebie... Pokochać Siebie znaczy pokochać wszystko, wszystko bez względu na sytuacje, okoliczności, wszystko kim, czym jesteśmy.  
Hej.




sobota, 7 lipca 2018

GRZECH TO ILUZJA


Się ujawnia i przejawia... 

Błąd, grzech Adama i Ewy jest iluzją, nie ma grzechu, nie ma błędu, jest iluzoryczny brak Miłości. Po co ten iluzoryczny brak? Bo to Sen, w którym brak jest doświadczany po to, aby mogła być doświadczona także obfitość. Nie ma doświadczenia iluzji obfitości bez doświadczenia iluzji braku. Nie ma doświadczenia iluzji miłości bez doświadczenia iluzji braku miłości. Im głębsze doświadczenie iluzji braku, tym głębsze doświadczenie iluzji obfitości. 

Sobą w swej Miłości i Mądrości zdecydowałaeś Się na tworzenie granic, na dzielenie Siebie, podziały, zróżnicowania. Taka to Boska Zabawa w doświadczanie iluzji snów jako jedynej rzeczywistości i przebudzanie się. Jest tylko Sen, Iluzja, a poza Snem nie istnieje nic. Nic. A ponieważ Nic nie istnieje, Jest tylko Sen. JA JESTEM... SNEM - emanacją, esencją Niczego, które nie istnieje. Jestem Kwiatem Pustki. Paradoksalnie Jest tylko Sen, a to, co zwane bywa stałym Obserwatorem (obserwującym polaryzację), Śni Świadomie Sen.





piątek, 6 lipca 2018

TANIEC ŚWIADOMOŚCI I UMYSŁU


Życie jest Cudowną podróżą... 

Kiedyś nie mogłam zrozumieć pojęcia iluzja, maya. Były momenty, kiedy pojawiały się myśli, że wszystko, absolutnie wszystko jest iluzją, że tylko pustka, nicość, bezruch, cisza jest tym, co iluzją nie jest. Spontanicznie "wpadałam" wówczas wiele, wiele razy w tę pustkę i zawsze było w niej odczucie JESTEM - odczucie istnienia bez formy, bez słów... Odczuwane było to jak zanurzenie w kosmicznym łonie. Z którego wyłaniają się fale energetyczne, a z nich tworzą się różne wzory... niesamowicie skomplikowana sieć umysłu. Raz widziana jak rozpięta w nieskończonej przestrzeni sieć trwająca w bezruchu, a czasem poruszająca się rytmicznie - wtedy przyjmuje formę ograniczoną na przykład toroidalną... I kręci się jak torus z jednej strony wybuchający jak fontanna, a z drugiej zasysający to, co kiedyś się z niego wyłoniło. Te obrazy to symbole, pojęcia opisujące zjawiska. Są umowne. Nie są samymi zjawiskami, lecz narzędziem służącym do opisu.

Kiedy "wpadałam" w tę sieć umysłu i ją "zwiedzałam" świadomością, zawsze pojawiało się odczucie JESTEM podróżującego po różnych obszarach umysłu i odkrywania różnych form JA - umysłu prześwietlanego świadomością. Tak jakby świadomość, esencja, która jest jednocześnie przestrzenią kosmicznego oceanu JESTEM, przenikała swoimi prądami i jednocześnie penetrowała przeróżne części (zanurzonej w niej i wypełniającej ją) wielowymiarowej sieci umysłu JA. Nieskończenie skomplikowanej sieci. 

Ciekawe, że pomimo, iż prymarne, bazowe wydaje się to JESTEM, z którego wyłania się JA, to jednocześnie JA wypełniane jest esencją JESTEM. Jakby umysł wyłaniał się z oceanu świadomości, wyodrębniał się i oddzielał od przestrzeni, z której pochodzi. A jednocześnie stawał się siecią, która jest wypełniona, a nawet może być nasiąkana świadomością...

Umysł raz bywa widziany jako nieruchoma, zastygła struktura istniejąca i rozwinięta w nieskończonej przestrzeni - bez jakichkolwiek granic i wypełniająca tę przestrzeń. Nieporuszony... tak jak i przestrzeń pozostaje nieporuszona. {"Błogość wygaśnięcia"}. A innym razem bywa widziany jako skomplikowana, wielowarstwowa, ruchoma struktura (o ogromnej dynamice ruchu we wszystkich swoich warstwach), ograniczona jakąś formą. Dlatego pojawia się iluzja jej oddzielenia od innych części swojej nieskończonej całości. Dlatego, że to świadomość porusza się jak prądy w głębinach oceanu - stwarzając iluzję wyodrębnienia jakiejś części struktury umysłu oraz stwarzając iluzję ruchu tej wyodrębnionej (czasowo "stworzonej") struktury.

Na czym polega to zróżnicowane widzenie? Ogólnie zależy od "stanu" świadomości... Czy jest ona w ruchu czy zatrzymaniu... na podobieństwo prądów w głębinach oceanu i fal, które są powierzchniowymi przejawami tych prądów.

Oczywiście, że każda próba opisu tego nie spowoduje, że czytając o tym, natychmiast tego doświadczysz. Choć byłoby zabawne, gdyby tak mogły działać słowa. Może w jakimś innym świecie - śnie właśnie w taki sposób słowa działają? Oczywiście, że tak. ;-) Skoro zostało to pomyślane, to znaczy, że istnieje również i taki świat - sen. I tamten może zawierać się w tym albo odwrotnie. Wszystko, co może być pomyślane, istnieje jako potencjalne do doświadczenia przez świadomość... 

Umysł - Bóg jest jak nieskończenie skomplikowana, wielowarstwowa struktura wszechświata form, która w swej nieskończonej całości NIE JEST ILUZJĄ, W tej strukturze umysłu porusza Się energia - esencja świadomości i je przenika... Każde nagłe "rozświetlanie" jakimś zrozumieniem czy natchnieniem umysłu istoty ludzkiej niewidzialnym światłem świadomości powoduje rozjaśnienie kolejnych warstw iluzorycznych granic umysłu ograniczonego lokalnością postrzegania zjawisk jako "prawdziwych" względem innych "nieprawdziwych" inaczej znanych obszarów względem niepoznanych obszarów umysłu. 

Umysł - Bóg i świadomość Bogini to Jednia. Wszechświat jest błogością i przenika go błogość, która jednocześnie: przenika i sama jest przenikana. Tak, jak istnienie zapachu kwiatu bez istnienia kwiatu nie byłoby możliwe, podobnie bez form istnienia nie istniałaby błogość istnienia. Czyli ani bez umysłu ani bez świadomości. Nie ma ruchu bez bezruchu, światła bez ciemności itd... A zatem cały świat jest spontanicznie doskonały, ponieważ spontaniczna doskonałość i błogość jest jego naturą.

Maja to iluzja oddzielenia, która sprawia postrzeganie lokalnych, cząstkowych zjawisk jako zjawisk całościowych objętych granicami formy umysłu, stąd odciętych od tła i całości Siebie (JAŹNI) tymi iluzorycznymi granicami. Inne części całości - zróżnicowane między sobą - postrzegane są wtedy jako to, co na zewnątrz. Gdy te granice przenika esencja-świadomość, granice rozpuszczają się. 
Zatem mają, iluzją nie jest To Co Istnieje, iluzją jest tylko to, co stwarza podziały pomiędzy całością Istnienia, a jej częściami...  Iluzja to iluzja, a Sen to Sen. Forma kwiatu jest inna niż forma kamienia czy chmury. Zróżnicowanie form może sprawiać iluzję oddzielenia. Ale nie ma między nimi oddzielenia. Bo to, że te formy istnieją, nie jest iluzją. Rzeczywistością jest ich istnienie, nawet, jeśli istnieją w jakichś czasoprzestrzeniach lub poza czasem wyłącznie jako potencjalne. Ich istnienie jest rzeczywiste, ich oddzielność jest iluzją.

To, co znane istnieje zawsze w połączeniu z nieznanym jako potencjalne, zawsze gotowe do urzeczywistnienia. Myśli powstają, gdy świadomość dotyka strun umysłu, wnika w nie, nasącza je Sobą. Kiedy struny są dotknięte, wtedy same stwarzają się te światy-sny, które są dotykane. Bogini - świadomość dotyka Boga Sobą-Miłością, a on rozwibrowując się zaczyna swój taniec i w tym tańcu może doświadczać i poznawać Siebie w Unii z Boginią. Gdy Bogini wnika w struny Boga, następuje takie rozedrganie, dzięki któremu następuje samo-rozpoznanie boskości Siebie jako Jedni.

Nasze zmysły mogą ewoluować, ekspandować... Jesteśmy istotami wielowymiarowymi o nieskończonej głębi... niepoznawalnej. I ludzki umysł też ewoluuje.

Gdy kończą się poszukiwania wynikające z pożądania (i strachu pod nim się ukrywającego), kończą się oceny i oczekiwania. To, co pozornie konceptami było oddzielone, staje się zintegrowane, scalone, połączone... I możemy oddać się świadomie podążaniu za falą i kierującymi nią prądami, wiatrami'... 




Bo jak tu i teraz nie ufać Sobie jako Jedni, doskonałości całości, którą Jesteś-My? 


czwartek, 5 lipca 2018

PRZEBUDZANIE SIĘ...


...
Gdy przejawiają się próby nawracania innych z powodu potrzeby naprawiania świata i tego, co jest, a wynika to jeszcze z jakiejś niezgody na to, co jest, wtedy mogą się tworzyć konflikty (karma). To działania w "strefie zaśnienia". Ale to też jest takie, jakie Jest. A konflikty nie są ani dobre ani złe; natomiast mają w sobie potencjał ujawniania iluzji oddzielenia i "przebudzania" Się "zaśnionych" cząstek Umysłu do scalania Się z całością Umysłu.
Świadomość i Umysł doświadczają wtedy pozornych konfliktów iluzją oddzielonych od siebie cząstek Umysłu. I w "zaśnieniu" konflikty te są postrzegane jako realne tak samo, jak oddzielność percepcji i form jest postrzegana jako realna.

Gdy w całkowitym oddaniu Jedni, Całości przejawia się przez nas coś, co ma się tu i teraz przejawić (dharma), wtedy też może to być postrzegane jako konflikt, ale tylko przez cząstki Umysłu nadal ulegające iluzji oddzielenia. Nawet jeśli to, co Się przejawia, nie wynika z "osobistego interesu" ani z "niezgody" na to, co jest, a wynika z całkowitego otwarcia na to, co jest. I przejawia Się w całkowitym oddaniu Jedni i świadomym podążaniu za tym, co Się przejawia w danej sytuacji - tu i teraz.

I jednocześnie Całość w cząstkach Istoty Ludzkiej Się Budzi z zaśnienia...



środa, 4 lipca 2018

DLA BOGA I BOGINI...


Się tak przejawia:
Och, mój Boże Jedyny - Umyśle Uniwersalny,
Ty rodzisz się i zatapiasz w swiątyni
Jednej, Jedynej Bogini...
Och, moja Bogini - Świadomości Niepoznana,
Ty oddajesz Się Bogu Jedynemu nieustannie od zarania.
A Ja zatapiając Siè w Was jako Jedni,
stajè Siè
samo-poznawana...
Waszemu boskiemu tańcowi
wciąż Siebie oddaję
Waszej
Unii
Mądrości z Miłością
i Życie Sobą (Świadomością),
i Siebie Nim (Umysłem),
Prawdą o Sobie
roz-poznaję.

wtorek, 3 lipca 2018

DIALOGI ZE SOBĄ O BOGU STWARZAJĄCYM WSZYSTKO...


I: Wszechświat jest mentalny. Jest światem myśli Boga, które odbijają sie w obrazie. Prawo Boga jest wieczne. Ponawiam pytanie: dlaczego w obrazie widzisz: choroby, starość, wojny, nędzę? Kto tworzy taki obraz? Bóg? 

E: Bóg.

I: Bóg tworzy obrazy o-błędu?

E: Bóg tworzy wszystko, wszystko jest w Nim zawarte.

I: Bóg nie tworzy błędów bo gdyby je tworzył byłyby wieczne.

Tikali: No to pewnie... Bogini... tworzy te "błędy"... ha, ha, ha...

J: Pewnie tym sposobem jest w stanie przypomnieć sobie o sobie i się odnaleźć. 
Jak mówił Watts "Bóg lubi się bawić w chowanego, a że nie ma nic poza Bogiem, ukrywa się sam przed sobą i wcale nie jest zainteresowany, żeby zabawa zbyt szybko dobiegła końca"  - taki luźny skrót.

I:  tak luźny skrót, lubi być masochistą? To nieprawda. Po prostu wchodząc w ciemność od eonów zapomniał Kim Jest i dlatego Wszystko od czasu do czasu przejawia Siebie w roli przypominaczy, ale świat ich odtrąca w swej pożądliwości. Świat sobie o Bogu przypomina jak przychodzi Armagedon, ale co Bóg ma z nim wspólnego? Nic.

Tikali:
A dlaczego i skąd to "masochistą"? 
Używając słowa Bóg "zbadajmy zjawisko stworzenia": 
Bóg stworzył - namalował obraz iluzorycznej karuzeli, która się kręci. Wyśniewa taki Sen. Sen jest jego iluzoryczną emanacją. I jakaś część Boga - Siebie w niej "utknęła", zaśniła Się - uwierzyła, że ten Sen jest rzeczywistością. I Bóg też stworzył - namalował w tym Śnie dla tej zaśnionej części Siebie różne znaki i drogowskazy prowadzące do uwalniania Się z tego "utknięcia", zaśnienia we Śnie. Więc "utknięte" cząstki Boga, gdy odczuwają przesycenie tym doświadzaniem Snu, szukają sposobów, jak z tej karuzeli zejść. Niektóre cząstki próbują ją jakoś zatrzymać, ale to nie działa, bo to działanie w zaśnieniu. Próbują zatrzymać to, co iluzją jest, a nie są tego świadome, bo tego nie widzą, dlatego próbują zatrzymać karuzelę. Nie da się zatrzymać koła samsary - karmy, bo jest ono jednocześnie kołem nirwany - dharmy.
Dopiero przebudzenie ze snu umożliwia dostrzeżenie iluzji snu. W dugą stronę: dostrzeżenie iluzji Snu jest Przebudzeniem ze Snu. 

Każda cząstka odkrywa to w Sobie: Dopiero widzenie karuzeli jako iluzji umożliwia wyjście z niej. Stąd jedynym wyjściem jest wejście w Siebie.  

"Masochizm" to myśl oceniająca, przypisująca Bogu cechy zaśnionych cząstek - myśl ze strefy zaśnienia czyli ocena Boga, która jest iluzją uznawaną nadal za prawdziwą, rzeczywistą. Pochodzi ze strefy zaśnienia we Śnie. Poza zaśnieniem "masochizm" nie jest ani dobry ani zły. Określa pewne zjawisko ze strefy zaśnienia. 

Czy widzisz coś złego w boskiej Zabawie w ukrywanie się Boga przed Sobą? Nawet jeśli elementami tej Zabawy są np. to, o czym ostatnio Się przez Cię wspomina czyli iluzoryczne choroby albo też iluzoryczne cierpienie uznawane we Śnie za rzeczywiste, prawdziwe?
Iza: w ogóle nic nie widzę żadnego zła. Jestem zanurzona w Bogu. I zakochana po uszy w Tym co tworzy. A jak mam inne zdanie, to wiem, ze manifestuje się nieaktualne oprogramowanie, które z automatu idzie do kasacji.


https://www.youtube.com/watch?v=L8R11pkY5zI Alan Watts Incepcja.

poniedziałek, 2 lipca 2018

ILUZJA JEST TYM, CO DZIELI CAŁOŚĆ NA ODDZIELNE CZĘŚCI...


Negowanie świata śmierci, chorób, nędzy, wojen jest negowaniem świata iluzji, świata-snu, który i tak jest "stworzony" przez tzw. Boga - Umysł. Iluzja jest iluzją dla przebudzonych z iluzji, ale dla zaśnionych jest rzeczywistością. Tym jest iluzja. I jest emanacją Boga - Uniwersalnego Umysłu. 

Podobnie jak tak zwany Lucyfer czy Szatan, którego Bóg - Uniwersalny Umysł też "stworzył" i dał mu "wolną rękę". Bóg - UU powierzył mu takie, a nie inne zadanie" we śnie. Wierzysz, że to Lucyfer stworzył człowieka, a Bóg "nie maczał w tym swojego boskiego Palucha" i Lucyfer pracuje nad udoskonalaniem różnych struktur wbrew woli Boga? I to niby ma być złe? Toć wszystko jest takie, jakie Jest. I z Boga - Umysłu pochodzi.

No dobra, tak zwany Lucyfer to coś jak... umysł (ja-ego) goniący za "swoim ogonkiem" albo wpatrzony we "własny czubek nosa", odkrywający i zachwycający się "swoimi sztuczkami", skupiony (sfokusowany) na drobiazgach, szczegółach, konceptach, strukturach... To także ten walczący sam ze sobą na argumenty, czasem do krwi albo i na śmierć... A przecież nic nie jest "jego, swoje ani własne". 

Miłość to w zasadzie Świadomość - przestrzenność, dzięki której Umysł widzi Siebie z szerszej perspektywy. Im więcej Miłości, tym szersza/głębsza perspektywa widzenia Siebie. Z tej szerszej/głębszej perspektywy Umysł widzi te wszystkie działania jako Zabawę, w której "racja, słuszność, dobro i zło, sprawiedliwość" itd. oraz "moje, swoje, własne" są iluzją. Wskazują na względność oceny, osądu czy ogólnie postrzegania z pozycji "lokalnej" czyli z perspektywy ograniczonej percepcji umysłu zawartego w formach. Taki umysł jest tylko maleńką cząstką Umysłu. Tak jak tzw. Lucyfer jest częścią Boga - Uniwersalnego Umysłu. Lucyfer bez "przy-z-wolenia" Boga nie istniałby. Postrzeganie tej cząstki Umysłu wynika z "oprogramowania" czyli struktury ujętej w daną formę oddzielającą ją od innych form. Czy to jest złe?

Świadomość to... "esencja, istota, przestrzeń, cisza", a Miłość to czucie - odczuwanie zjawisk kreowanych przez Umysł w tej przestrzenności, odczuwanych tą przestrzennością, która (czule ;-)) scala, integruje wszystkie iluzorycznie pooddzielane od siebie cząstki Umysłu ze sobą... Odczucie Miłość to odczucie i jednocześnie działanie-w-niedziałaniu scalające, integrujące Całość Istoty ludzkiej.

Tak zwane ja-ego to iluzja oddzielności. Ego naprawdę nie istnieje. Lucyfer też. : -D To cząstka Umysłu. Takie cząstki same ze sobą bywają "skonfliktowane" , bo mają takie "oprogramowanie", że to, w co wierzą, uznają za jedynie prawdziwe. 


Czemu wspominasz o "śmierci ego"? Toć "śmierć ego to też iluzja.  Ponieważ to ograniczone ja-ego oddzielone od innych ja-ego iluzją przywiązania do formy, może dzięki świadomości - miłości ekspandować... To iluzoryczne ego - ja ekspanduje - transformuje się do "wyższego JA" albo JA JESTEM lub jak w zen do "Wielkiego JA". Bo... iluzja oddzielności się rozwiewa... 




Umysł Uniwersalny, cały (nieskończony) w (nieskończonej) przestrzeni Świadomości jest całkowicie w niej 'zanurzony' i nią wypełniony (w Pustce, Ciszy, bezkresie...) JEST. 

Umysł i Świadomość To Jedno w wiecznym tu i teraz. 

Istnienie w tu i teraz sprawia, że nie ma działania z osobistego ja-ego oddzielonego, ale istota w ludzkiej formie jest naczyniem i narzędziem całkowicie oddanym tej całości, Jedni Umysłu zanurzonego w przestrzeni Świadomości. Wtedy w każdej sytuacji przez istotę ludzką przejawia Się to, co ma Się przejawić w harmonii z całością. Świadoma reakcja w każdej sytuacji. Nie ma w żadnym działaniu "osobistego interesu" ja-ego, które i tak - z tej perspektywy jest iluzją. A jednak... wszyscy, bez wyjątku i bez względu na to czy świadomi czy nie, przebudzeni czy zaśnieni, jesteśmy naczyniami i narzędziami tej Jedni (będącej Absolutem).

Dlatego Bóg i Bogini to to samo, co Umysł i Świadomość tworzące Jednię. Wierzący w Boga Coś - "nadprzyrodzoną siłę", która stworzyła świat nazywają Bogiem, a niewierzący w Boga nazywają Umysłem. Umysł = Bóg i to "zrównanie" scala i to i to, choć nie jest jednocześnie ani tym ani tym. Są Tym Samym z Jednego Źródła płynącym, a inaczej nazywanym...

Żaden Człowiek nie potrzebuje nikomu nic udowadniać, gdy jest już na to "gotowy". A gotowość na przebudzenie z zaśnienia tez Się przejawia Sama z Siebie, gdy istota ludzka dojrzewa... Jak kwiaty i motyle w swojej najdojrzalszej postaci, tak objawia się Chrystus, Budda, Tara itp., gdy przychodzi Ten moment. 

A ten iluzoryczny Lucyfer czyli tak zwane ja-ego i iluzja oddzielenia Lucyfera od Boga, tak jak i samsara, też są do ukochania - zintegrowania w Sobie przestrzenią Świadomośći = Miłości. 



W wolności (od wolności też ) Się tak przejawia. 

A wszystko z Jednego Źródła Źródeł płynie, choć część tego, co ze Źródła Źródeł płynie, otrzymuje ograniczenia różnych form, a potem te ograniczenia okazują się iluzją...