wtorek, 19 czerwca 2018

BUDDA i CHRYSTUS W TOBIE...


Dialogo-monolog ze Sobą...


Tikali:
Nic nie robiąc robimy, niedziałając działamy w zasadzie w całkowitym oddaniu Boskości, nawet, gdy o tym zapominamy... Bo Jest coś, co Niezmienne - Jestem Tym Samym, co przed narodzinami w formie, co Będące w formie i Istniejące po śmierci formy i jednocześnie jest coś, co Zmienne jest Przejawiające się zawsze formami zarówno materii jak i energii. Zmienne i Niezmienne To Jedno. Boska Matka i Boski Ojciec Jedno w tańcu. Bez tej harmonii i dwóch przejawów Jedni, istniałoby tylko niezmienne, bezimienne. Bez Ja i bez Jestem. A jednak... JA JEST'EM.


X:
tak, ale nim się obudzisz to śpisz i śnisz sen, ze jesteś osobnym bytem, kimś co samo z siebie działa w wyobcowanym świecie. No bo jak masz iluzję osobności to wszystko jest wyobcowaniem i stąd to poczucie nie-szczęścia, walki, chciwości etc etc.. kto przejrzał akta w Prawdzie ten wie do czego zdolny jest człowiek. W procesie duchowym ta cześć ludzkiej jaźni jest transformowana, destylowana.. alchemia.


Tikali:
śnienie i budzenie to też "figury" Boskiego Tańca". A tym, w tym do czego "zdolny jest człowiek", także Boskość Jedni (Absolutu) Się Przejawia. Transformacja, destylacja, anihilacja i alchemia to też części Ruchu w Bezruchu czyli Zmiennego w Niezmiennym i Niezmiennego w Zmiennym, Nietrwałego w Wiecznym i Wiecznego w Nietrwałym...


X:
tak. Można nawet powiedzieć nie ma nikogo kto śni, ale .. rozejrzyj się w tym wspólnym śnie boskości, która nie jest świadoma siebie. czyli nie-świadomości zbiorowej. Spojrz na cierpienie. Nigdzie nie jest powiedziane, ze gatunek ludzki przetrwa i świadomość nie rozpocznie tańca w innej formie. Póki co Budda czy Chrystus (bo to to samo) inkarnuje w homo sapiens.


Tikali:
Znaczy... nie widzisz Buddy i Chrystusa w każdej Istocie ludzkiej? Co z tego, że jest nieświadoma siebie? Może "gatunek ludzki" ulegnie zagładzie, a może Się Przebudzi? A właściwie boskość przebudzi Się w Istotach ludzkich? Nie wiadomo. Będzie jak ma być. Toć J.Chrystus mówi: "Wybaczcie im, bo nie wiedzą [w nieświadomości swej], co czynią." Czyli nikogo nie ocenia, nawet tego "czynienia" w zaśnieniu. To wskazówka, ale i tak, gdy Się budzisz, widzisz, że nie ma nic do wybaczenia.


Jest coś, co zawsze
Niezmienne - JESTEM  - Tym Samym, co przed narodzinami w formie, co Będące w formie i Istniejące po śmierci/transformacji formy.
I jednocześnie jest też coś, co zawsze
Zmienne - JA - Przejawiające się zawsze formami, które pojawiają się i znikają, rodzą i umierają, transformują.


Zmienne i Niezmienne to Jedno podwójnością Swą pulsuje i tańczy... wypełniając Się wzajemnie.
To Jedno. JA JESTEM. Boska Żeńskość i Boska Męskość to Jedno. Bez tej boskiej harmonii - dwóch przejawów Jedni, istniałoby tylko albo niezmienne oddzielone od zmiennego albo zmienne bez niezmiennego...


Śni się Sen jako zabawa w iluzję oddzielenia zmiennego od niezmiennego. A każde JA i tak jest połączone z całością, którą JEST, a której nazwać nie sposób...


Wyjście poza ten Sen, przebudzenie, urzeczywistnienie Siebie przejawia Się wszechstronnym objęciem Sobą jako Miłością Wszechogarniającą wszystkiego. Tak, objęcie wszystkiego jako Siebie we wszystkim. Objęcie wszystkiego, które Jest... Tajemnicą. Tajemnicą, Pustką, która jest Pełna...Ach...