Ufff...
Prze-loty po różnych zakamarkach umysłu ujawniają różniaste sny o sobie...
Prze-nikane pojawiają się i znikają...
I jest bycie ciszą, ukojeniem po szalonych abstrakcyjnych lotach i przelotach...
kolejny wzdech...
Czuje się to samo w sobie,
to jak-by nieskazitelne,
jak-by zawsze prze-budzone,
jak-by nie-do-uchwycenia
nawet w śnieniach i zaśnieniach
jest we wszystkich
snach o sobie...
Ni-k-to wszędzie widzi siebie...
To rozpoznaje siebie
w każdym śnie
i w kaźdym śnie
w prze-lotach
wyzwala się