czwartek, 11 lipca 2019

PODZIELONE I SCALONE

Bywają różne (mniej lub bardziej radykalne) idee, koncepcje i "pomysły na życie". Jeśli ktoś w nie wierzy, to tego doświadcza. Nawet nieznając konsekwencji, lecz np. wyobrażając je sobie i oczekując jakichś konkretnych efektów. A jednak zdarza się, że te wyobrażenia i oczekiwania nie spełniają się. I wtedy "odrębne ja" (przez iluzję "porąbane" - oddzielone, odseparowane iluzją od całości SIEBIE) doświadczają... różnych emocji, różnych rozczarowań, cierpienia, bo nie s-pełniają się te wyobrażenia i oczekiwania,... Spełniają się za to pragnienia Duszy wynikające z "zamiarów Ducha", których "porąbane ja" nie pojmuje.
Można żyć bez przywiązania do koncepcji podążając za tym, co Się przejawia, co Się czuje... spontanicznie... bez wyobrażeń, scenariuszy, bez oczekiwań i ocen... w otwarciu i zaufaniu wobec Nieznanego jutra, które nigdy nie następuje, nigdy nie przychodzi, bo ZAWSZE JEST TERAZ. Nawet, gdy pojawiają się myśli o "przeszości" czy "przyszłości", zawsze to dzieje się w wiecznym teraz.
Tak, można istnieć w otwartości i zaufaniu do nieskończonej Miłości Nieznanego i Niepoznawalnego, którym Jesteśmy. Bo dzięki temu rozpuszczają się wszystkie iluzoryczne granice tych "odrębnych ja" stawiających opór pragnieniom Duszy i zamiarom Ducha. Rozpuszczają się granice iluzji oddzielności cząstki od całości SIEBIE. Wtedy pragnienia Duszy i zamiary Ducha spontanicznie się manifestują - urzeczywistniają.
Ale jest pewna różnica między spontanicznością "odrębnego ja", które czegoś chce lub nie chce, które ma różne wyobrażenia o tym, co i jakie powinno być, które ocenia i ma oczekiwania, które wie, co dla innych jest lepsze, które wciąż walczy skonfliktowane ze SOBĄ, bo oddzielone od SIEBIE..
a spontanicznością przejawów pragnień Duszy i zamiarów Ducha.

1. Świat jest mentalny, istnieje tylko umysł.
2. Nie jesteś umysłem, jesteś świadomością, pustką.
To dwie myśli - dwie koncepcje są tylko pozornie sprzeczne ze sobą i tylko wtedy są sprzeczne, przeciwstawne wobec siebie, skonfliktowane ze sobą, gdy ja w iluzji oddzielenia od całości SIEBIE (we śnie o oddzieleniu od SIEBIE) jedną z tych koncepcji uznaje za prawdziwą. A one obie są tylko cząstkami Prawdy - "względnymi prawdami". Bo i tak z Jednego Źródła pochodzą. Dlatego są tylko cząstkowymi, przejawami jednej Prawdy. Każda z tych koncepcji może być drogowskazem na dany moment, na różnych etapach podróży doświadczania SIEBIE w iluzji oddzielenia.
Gdy ja przywiązuje się do którejś z nich jako "najprawdziwszej", "jedynej prawdziwej", utożsamia się z nią i nadal pozostaje w iluzji oddzielenia od Prawdy i całości SIEBIE.
Pamiętasz te chwile, kiedy siedzisz przy ognisku i patrząc na płonący ogień zanikasz, rozpuszczasz się w ciemności bez granic? Przestaje istnieć jakiekolwiek JA, jakiekolwiek utożsamienie z formą. Nie ma ciebie, jest tylko płonący ogień, ktory widzisz i z zachwytem, zadziwieniem wnikasz w niego, ulegając pięknu jego tańca. A ty jesteś przestrzennością nieskończoną, niezmienną, wieczną, otaczającą ten płonący swoim tańcem ogień.
I jesteś tą przestrzennością bez formy, widzącą ten taniec ognia w sobie... I nagle staje Się to takie oczywiste i jednocześnie zachwycające i zadziwiające:
Bo nie wiadomo, skąd ty jako wieczna, bezforemna przestrzenność JESTEM i ten ogień w tobie tańczący taniec życia wieczną zmiennością dynamiki ruchów i figur swego tańca... Ty i ogień, przestrzeń niezmiennej wieczności i wieczna zmienność tańcząca, jesteście jednym. Ogień tańczy taniec form twojego JA, którym SIEBIE śnisz, doświadczasz, poznajesz, obserwujesz... Czasem tańcem na SIEBIE nakierowujesz, wskazujesz, przypominasz o SOBIE... I o tym, czym zawsze JESTEŚ i tańczysz w SOBIE taniec swojego JA...śniąc różne sny o SOBIE...

..
JESTEM i wszystko, co pojawia Się i znika, jawi Się (dla) Mnie. I Ty Jesteś tym samym JA JESTEM, które pojawia Się z niczego i jawi Się (dla Ciebie-Mnie) Tobie-Mnie. Jednym zróżnicowanym JA.
Cała wiedza o tym, co Się pojawia i znika, jest jedynie Refleks(j)ami Niepoznawalnej ISTNOŚCI, BYCIA, ISTNIENIA tzw. Absolutu, Jaźni, Ducha... JESTEM...
Po co? 😉
Aby ta ISTNOŚĆ mogła widzieć i odczuwać SIEBIE jako ISTOTĘ. JA...
Po co? 😉
A bez żadnej przyczyny i jednocześnie dla zabawy, bo JESTEM bawi Się JA i fascynuje odkrywaniem, roz-poznawaniem SIEBIE i rozumieniem SIEBIE
w formach, obrazach, które Się malują,
w tańcu, który Się tańczy,
we śnie, który Się śni i jawi...
A soczewkowanie uwagi na poszczególnych Refleks(j)ach, fragmentach tego, co Się jawi, sprawia, że JA ulega rozproszeniu, ulega iluzji oddzielenia pomiędzy Refleks(j)ami. Gdy JA tę różnorodność na powrót ogarnia i przenika SOBĄ - JESTEM (jak nieskończoną przestrzennością), iluzja oddzielności znika i ISTNOŚĆ SIEBIE jest ś-wiadoma, że nigdy nie przestała być Niepoznawalną ISTNOŚCIĄ...
wieczną i niezmienną... w zabawie w poznawanie SIEBIE - wieczną błogością i radością istnienia zwaną.
W zabawie Absolutu stwarzane są same z SIEBIE światy - sny, które się śnią i budzą... we śnie bez snów.