wtorek, 5 lutego 2019

MATERIA PRZEJAWEM ENERGII I UMOWNIE WOLNA WOLA...

Z wdzięcznością za inspiracje Się przejawia:

Gdy cząstka nazywa, określa swoje indywidualne chcenie "swoją wolną wolą", wpada w iluzje oddzielenia. Więc samsara, cierpienie jest snem, w którym tej cząstce śni się doświadczanie oddzielności od całości... a cząstka ten sen postrzega jako rzeczywistość. 
I to jest iluzja. Bo sen to sen... o oddzieleniu... ;)

Więc jeśli cząstka, jak ta Kropla w Oceanie, wierzy w to, że ma wolną wolę i chce np. lecieć w innym kierunku niż niesie ją fala prądu Oceanu, to śni i jest zaśniona w swoim śnie jako jedynej rzeczywistości, ponieważ tkwi w iluzji oddzielenia... wciąż stawiając opory temu, że np. doświadcza tego, co jej dane. Stawia opory temu, co JEST teraz. Bo nie chce... bo wolałaby coś innego...
A gdy Kropla oddaje się Woli całości Jedni, jej wolna wola stapia Się z Wolą całości Jedni, więc Kropla płynie radośnie wraz z falą i prądami Tańca całego Oceanu. 

Ten taniec nie jest iluzją, jest rzeczy-w-istością (rzeczą w istności) w swej Istocie... w SOBIE. 
(Choć można tę rzeczy-w-istość nazwać np. Urzeczywistnionym Snem Absolutu... ;) )

Czy potrzebne wtedy cząstce jakieś "poczucie sprawczości i wolności"?

Czy kropla deszczu się buntuje, że upadła tam, gdzie "nie powinna", bo to miejsce jest "niezgodne" z jej chceniem i oczekiwaniami? Gdyby kropla deszczu umiała myśleć i tak myślała, to na pewno z tego powodu by cierpiała i żyła w świecie samsary - w kole cierpienia, doświadczając iluzji oddzielenia od SIEBIE jako całości...

Każda cząstka tej całości, którą wszyscy jesteśmy, bez względu na to, jaką rolę odgrywa i bez względu na to, czy komediową czy tragiczną, czy świadomie czy nieświadomie, jest tak samo istotna dla całości Jedni, Prawdy, jak wszystkie inne cząstki... Nie ma zbędnej czy niepotrzebnej ani jednej Kropli w całym Oceanie... A wszystkie Krople i każda z osobna, i wszystkie razem tańczą w zgodzie z prądami, ruchami Tańca całego Oceanu...

Czy woda w kropli nie jest wodą w oceanie czy kałuży?
Czy ogień spalający dom nie jest ogniem płonącym w piecu lub spalającym śmieci?
Czy atomy nie składają się z fotonów, a te nie są energią wibrującą w polu nieskończonych możliwości zakresów drgań?
Czy materia i formy nie jest z tej samej esencji wibrującej przestrzeni, ruchem w bezruchu wszystkiego, co istnieje?

Gdy nie ma utożsamienia ze światłem, nie ma utożsamienia z ciemnością. Widziane jest to, co jest widziane: szaty, forma i esencja, także przestrzeń jako jedno przejawiające się nieskończonym zróżnicowaniem SIEBIE... na podobieństwo energii wibrującej różnymi zakresami częstotliwości w przestrzeni bezruchu...

Gdy uaktywniają się "nadzmysły", widzenie, zakres "widzenia" i czucie, zakres "odczuwania" też ulega zmianie...

rys. z internetu pewnego wycinka różnych częstotliwości i długości fal energii