niedziela, 26 listopada 2023

KIM - CZYM JESTEM?

 Jestem istotą spoza tego świata, czymś nieopisywalnym językami i słowami pochodzącymi ze świata - snu konfliktów, walki, manipulacji, kradzieży i kłamstw. Reguły, zasady, zarządzenia, a nawet prawa obowiązujące w takim świecie są podrzędne wobec nadrzędnych praw pochodzących spoza takiego świata. Z tej perspektywy Ziemia nie należy do człowieka, nie ma żadnego istniejącego właściciela ani poza nią, ani na niej. Takie pojęcia jak narody, kraje, ich rządy, właściciele różnych obszarów ziemskich, budynków i wszystkich materialnych wytworów zwanych nieruchomościami i ruchomościami są wytworami umysłu ludzi zaśnionych w takim świecie czyli trójwymiarowym świecie - śnie konfliktów, walki, manipulacji, kradzieży i kłamstw. Taki świat - sen oraz pojęcia budujące dramaturgię takiego świata - snu używane przez zidentyfikowanych z takim światem - zaśnionych w nim ludzi, traktowane są jako rzeczywiste, prawdziwe. Łącznie z różnymi grami, w których zaśnieni w tym świecie pogrywają.

Na przykład dwuwymiarowe płaszczaki wierzące w reguły i żyjące według zasad i praw dwuwymiarowego świata każdą istotę żyjącą zgodnie z prawami świata trójwymiarowego postrzegają poprzez filtr swoich ograniczeń. Postrzegają poprzez filtry swojej dwuwymiarowej percecji. I na przykład trójwymiarowa, okrąglutka sfera widziana jest w takim świecie wyłącznie jako okrąg. Gdy sfera przechodzi przez taki świat, może wzbudzać strach jego mieszkańców, gdyż to zjawisko płaszczaki postrzegają jako okrąg o zmieniającym się promieniu czyli coś nienaturalnego, nienormalnego w ich rzeczywistości dwuwymiarowej. Bo w tej rzeczywistości wszystkie okręgi mają niezmienne promienie, które nie mają prawa ulegać zmianom.

Nie dziw się zatem, że gdy na przykład jesteś istotą wykraczającą poza trójwymiarowość i nie działasz według zasad i praw trójwymiarowego świata konfliktów i walki, to i tak postrzegany i oceniany jesteś przez istoty ze świata trójwymiarowego według zasad i praw, w które one wierzą, według których postrzegają rzeczywistość i w niej działają. Dla nich świat trójwymiarowy jest jedyną rzeczywistością. 

W zakresie percepcji trójwymiarowej możesz być postrzegany i oceniany na różne sposoby, gdyż w rzeczywistości świata trójwymiarowego pojęcia dobra i zła są względne. Te pojęcia dobra i zła są zależne od konceptów, w które dane ja-ego* lub grupa czy jakaś tzw. społeczność owych ja-ego wyznających te same lub podobne koncepty wierzy i uznaje za wartościowe.

Gdy w trójwymiarowym świecie ktoś traktuje życie na planecie Ziemia jak grę "Monopoly", to wszystko, co postrzega jako rzeczywistość, traktuje jak elementy tej gry łącznie z całą Ziemią i wszystkim, co w niej i na niej. Gra jest dla niego rzeczywistością, a rzeczywistość jest grą.

Jeśli ktoś traktuje życie na planecie jak grę w "Bądź bogatszy", też wszystko w Ziemi i na Ziemi, łącznie z florą i fauną, nawet łącznie z ludźmi traktuje jako zasoby umożliwiające powiększenie jego bogactwa. A cokolwiek, co według zasad takiej gry nie ma potencjału powiększania bogactwa graczy, nie stanowi żadnej wartości. W związku z tym, jeśli taki gracz uzna cokolwiek za bezwartościowe w jego walce o zwycięstwo w grze, może przeznaczyć to w swoich strategicznych planach do eliminacji z planszy (przestrzeni świata) tej gry. Czy i na ile to możliwe? Gracz dowie się na końcu gry. Kiedy taka gra się kończy? Gdy gracz przestaje grać czyli albo rezygnuje z gry albo jego doświadczanie w formie gracza się kończy i gracz umiera.

Jeśli nawet płaszczaki mają swoje metody na eliminację z ich świata okręgów zmieniających swój promień, nigdy nie będą w stanie wyeliminować istnienia trójwymiarowej sfery czy kuli. Ponieważ nie są w stanie przekroczyć swoją percepcją ani swoimi działaniami ograniczeń świata dwuwymiarowego, który jest dla nich jedyną rzeczywistością. Tak samo jeśli trójwymiarowi gracze mają swoje metody na eliminowanie tego, co uznają za bezwartościowe i tak nigdy nie wyeliminują niczego, co pochodzi spoza planszy ich gry, która dla nich jest jedyną rzeczywistością.

Nie jestem ani płaszczakiem ani trójwymiarowcem. Nie jestem ani pionkiem ani figurą ani planszą gry ani żadnym elementem tej i podobnych trójwymiarowych gier. Nie jestem też ani graczem ani grą ani twórcą takich gier. Jestem istotą spoza światów - snów konfliktów, walki, manipulacji, kradzieży i kłamstw.

Moją rzeczywistością jest świat prawdy, piękna, harmonii... Osadzając się w nim czuję się jak w Domu, sobą u siebie. U Źródła Źródeł... A wszystko, co mnie stąd czasem wyrywa i przyciąga, uczę się obejmować uśmiechem zrozumienia i błogością istnienia. I to, co mogę, otulam stąd w sobie miłością równą mądrości z-rozumienia tego, co jest czym...

Z tej perspektywy dwuwymiarowe płaszczaki są płaszczakami i nie są one ani lepsze ani gorsze od trójwymiarowej sfery czy kuli. Są tym, czym są. Tak samo jak sfera, kula i inne trój i cztero oraz wielowymiarowce.  :) 

Jakakolwiek koncepcja pochodząca ze świata trójwymiarowego nie jest ani lepsza ani gorsza od innych koncepcji z takiego świata. Jakakolwiek koncepcja pochodząca z trójwymiarowego świata też nie jest ani lepsza ani gorsza od tych, które pochodzą z dwu lub cztero albo i wielowymiarowego świata.

Wiara w jakąś koncepcję jest po prostu identyfikacją z daną koncepcją. W tym sensie wiara czyni cuda. Gdy wierzysz, że jesteś płaszczakiem, to nim jesteś. A wtedy dwuwymiarowy świat jest twoją jedyną rzeczywistością. Gdy wierzysz, że jesteś trójwymiarowcem, to twoją rzeczywistością jest świat trójwymiarowy. Gdy wierzysz, że jesteś graczem, to nim jesteś, a rzeczywistość dla ciebie jest jak trójwymiarowa plansza gry, w którą grasz wraz z innymi graczami. Gdy wierzysz, że jesteś ciałem, osobą, figurą, pionkiem, ofiarą, kimś ważnym albo nieważnym itd., to tym właśnie dla siebie samego/samej jesteś. I to jest dla ciebie rzeczywistością. I to jest tym, czym jest, choć nie zawsze jest takie, jakim jest widziane. :)

(Możesz też myśleć i wierzyć na przykład, że jesteś graczem, a mimo to być pionkiem albo figurą w jakiejś innej grze. Ale tego nie zobaczysz, dopóki nie uświadomisz sobie, w jaki sposób działasz i co - kto tobą kieruje - animuje).

Gdy bez względu na wymiarowość przestrzeni oraz pojawiające się w niej obiekty, zjawiska, okoliczności wiesz i czujesz, że jesteś miłością albo światłem rozświetlającym ciemność, to tym jesteś. I możesz nawet być radością życia albo błogością istnienia - gdy to wiesz i czujesz - to tym jesteś. 

Mogę też nie wiedzieć, kim - czym jestem i być. Wtedy po prostu jestem. :)

sobota, 25 listopada 2023

O SZCZĘŚCIU I S-POKOJU

 

Gdy człowiek zaczyna podążać za różnymi konceptami na temat szczęścia i pokoju, zaczyna się jego gonitwa w poszukiwaniu szczęścia i pokoju na zewnątrz. Ale szczęście i pokój na zewnątrz są zawsze hałaśliwe i chwilowe. A goniący za szczęściem i pokojem nie wie, że w ten sposób ucieka przed szczęściem i pokojem ukrytymi w sobie. Nie wie, że to szczęście i pokój ukryte w sobie sam zagłusza swoją nieustanną gonitwą. I wiara w jakieś koncepty na temat szczęścia i pokoju, które mają przyjść z zewnątrz, popycha go do nieustannej gonitwy. Ale kiedy wreszcie czuje się zmęczony tą gonitwą, rezygnuje z dalszych poszukiwań i zatrzymuje się. Może oczywiście zapaść się w identyfikacji siebie z nieszczęśliwą, przegraną ofiarą okrutnego świata i złych ludzi albo... Może zacząć przyglądać się temu, w co i dlaczego kiedyś uwierzył. Gdy to widzi, zaczyna podważać tę wiarę, puszcza przywiązanie do tych wszystkich konceptów, które zmuszały go do pogoni za szczęściem i s-pokojem na zewnątrz, przestaje w nie wierzyć. Wtedy wieczne i niezmienne, ciche szczęście i pokój może wreszcie odkryć w sobie. Może nawet zanurzać się w siebie coraz głębiej i stać się tym cichym szczęściem i s-pokojem.

To szczęście i s-pokój bez powodu, bez warunkowania, wieczne, niezmienne... Nieruchome i tańczące, ciche i dźwięczące jednocześnie...

poniedziałek, 13 listopada 2023

SMUTEK BEZ POWODU

 PYTANIE:

- Dlaczego czasem jestem smutna bez powodu? Dlaczego czasem czuję niepokój bez powodu?

ODPOWIEDŹ:

- Zawsze, gdy odczuwasz smutek czy niepokój bez powodu, są jednak jakieś powody, które nie są widziane. Są ukryte w tobie. Zostały nabyte od przodków i rodziców. Oni nie mogli poradzić sobie, bo nie umieli przetransformować tego smutku czy niepokoju, dlatego one wciąż w tobie są. Kiedy czujesz ten smutek czy niepokój, możesz zacząć świadomie oddychać będąc jakby w kontakcie z rodzicami i przodkami, którzy są w tobie. I możesz mówić: "Kochani rodzice, kochani przodkowie, to jest wasz smutek, wasz niepokój, a ja je przyjmuję w sobie, by pomóc wam mniej cierpieć, mniej smucić się i mniej niepokoić się". Oddychając rozpoznajesz ten smutek i niepokój w sobie i świadomie uśmiechasz się do tego smutku i niepokoju ze zrozumieniem. Rozumiesz, skąd ten smutek i niepokój w tobie. W ten sposób pomagasz sobie i przodkom oraz rodzicom w sobie. Uśmiechasz się do swojego smutku i niepokoju. I to jest cudowne. Pozytywna energia w nas opiekuje się negatywną energią w nas. To tak jakby starszy brat opiekował się młodszą siostrą.

Podobnie, gdy odczuwana jest złość, która jest jak młodszy brat, możemy z uważnością być z tą energią złości i uśmiechać się do niej. Uśmiechanie się do odczuwanej złości w sobie jest piękną praktyką, w której złość zostaje otulona zrozumieniem, tak jakby starsza siostra - nasza pozytywna energia opiekowała się młodszym bratem - naszą energią negatywną.

Z każdą negatywną energią można w ten sposób być odzyskując radość i spokój w sobie. Zamiast uciekać przed negatywnymi energiami sprawiającymi cierpienie, ból, lęk, niepokój, złość itp., można zaopiekować się tymi energiami w sobie. I w ten sposób odzyskiwać ukojenie w sobie odkrywając wewnętrzny spokój, a nawet radość w sobie. (na podstawie przekazu Thich Nhat Hanh)

niedziela, 5 listopada 2023

O WYBACZENIU

Wybaczenie innym jakichś słów czy działań nie jest możliwe bez zrozumienia, dlaczego ten ktoś zrobił to, co zrobił, ani bez zrozumienia, dlaczego czyjeś słowa lub zachowanie nas zraniły.

Jednak gdy rozumiemy, że w danym momencie ten ktoś działał pod wpływem np. strachu, rozpaczy albo złości czy innych silnych emocji wynikających z przywiązania do jakichś przekonań (racji) i z utożsamienia z nimi, to wiemy, że ten ktoś po prostu nie mógł ani nie potrafił - nie był w stanie inaczej zadziałać. A my poczuliśmy się zranieni z powodu przywiązania do takich wzorców myślowych, które implikują utożsamienie z rolą ofiary.

Tak samo wybaczenie sobie nie jest możliwe bez zrozumienia, że nasze działania wynikały z przywiązania do pewnych wzorców myślowych i wypływały z utożsamienia z nimi (np. z utożsamienia z rolą ofiary, której zachowania przyciągają swoje przeciwieństwo - swoich oprawców).

I tak samo można wybaczyć sobie takie słowa czy działania, które były krzywdzące. Ale dopiero gdy zrozumiemy, że w danym momencie działaliśmy pod wpływem silnych emocji i byliśmy nimi tak pochłonięci, że nie mogliśmy, bo nie potrafiliśmy - nie byliśmy w stanie zadziałać inaczej.

Kiedy zaś jest to zrozumienie, przejawia się wybaczenie, które jest wyrazem miłości i samoświadomości. Wtedy przestajemy działać w taki sposób, który może być krzywdzący dla innych i dla nas. A jeśli ktoś wobec nas nadal tak postępuje, to nawet gdy przez chwilę zrobi nam się smutno lub przykro, ten smutek czy chwilowe poczucie bycia skrzywdzonym rozpuszcza się w miłości płynącej ze zrozumienia, że ten ktoś nadal nie może, nie potrafi - nie jest w stanie zachować się wobec nas inaczej. Dla mnie tym jest wybaczenie. To zrozumienie jest przejawem miłości i empatii. Im bardziej uważni i samoświadomi się stajemy, tym więcej w nas tego zrozumienia, miłości i empatii.

Gdy nie jesteśmy świadomi przyczyn i konsekwencji swoich działań, nie wiemy, co czynimy sobie i innym. A gdy to rozumiemy, wybaczenie samo się zadziewa. A nawet wybaczenie nie jest potrzebne, bo już nie rani nas to, co w nieświadomości robią inni. I działamy w nowy sposób, wolni od przywiązania do wzorców myślowych pochodzących ze świata konfliktów i walki.

Możemy oczywiście wyrażać to, co czujemy, gdy na przykład w jakiejś relacji pojawia się jakaś dysharmonia tworzona przez jakieś zachowania. Ale wyrażamy to w wolności od rezultatów czyli bez przywiązania do tego, czy nasze słowa zainspirują kogoś do zmiany i zadbania o harmonię tej relacji czy nie. Możemy też po prostu zakończyć taką relację. Jednak najistotniejsze w tym przypadku jest przyjęcie, uświadomienie i uwolnienie w sobie wzorców myślowych oraz zachowań tworzących konflikty w nas. Bo inaczej te nieuświadomione konflikty wewnętrzne wciąż będą przyczyną doświadczania cierpienia i wciąż będą manifestować się w świecie zewnętrznym. Sami w ten sposób generujemy doświadczenia cierpienia.

A uwolnieni od przywiązania do wzorców myślowych tworzących konflikty nie zasilamy i nie podtrzymujemy dłużej struktur świata konfliktów i walki.

Stajemy się jak przestrzenna błoga cisza, w której wyświetlają się i tańczą na podobieństwo płomieni ognia różne formy, obrazy, zjawiska... Tu nikt nikomu niczego nie musi wybaczać, ale też nikt nikogo niczym już nie rani...


środa, 1 listopada 2023

OBSERWATOR FRAKTALA ŚWIATA KONFLIKTÓW I WALKI


Jedyne, co nas jako ludzi (istnienie w formie ludzkiej) dzieli w tym świecie to poglądy - przekonania wynikające z przywiązania do jakichś koncepcji - myśli. Dzielą nas myśli -  wzorce myślowe generujące różne działania.

Przywiązanie do nich jest jednoznaczne z uznawaniem ich za jedynie słuszne. I według takich przekonań "wszyscy inni też powinni uznawać je za jedynie słuszne. A jeśli inni ich nie uznają, to ci inni stają się wrogami". Tak działają wzorce świata konfliktów i walki. Świata, w którym walka na poglądy jest realizowana na różne sposoby. A wszystkie poglądy - przekonania to jakieś myśli, w które ktoś wierzy, a inny ktoś nie wierzy, bo wierzy w inne.

Poglądy to różne wzorce myślowe, które określają sposoby postrzegania i inicjują wszystkie zachowania i działania w tym świecie. A czy jesteśmy świadomi, jakie wzorce myślowe konstruują świat konfliktów i walki? Czy rozumiemy, jak działa taki świat i w jaki sposób jest zasilany? I dlaczego taki świat bywa doświadczany?

Różne poglądy konkurujące ze sobą zasilają i utrzymują świat konfliktów i walki. Generują różne oczekiwania, różne osądy, różne oceny, wytyczają różne cele, które mają np. zagwarantować przetrwanie, poczucie bezpieczeństwa, bogactwa czy też materialnego dobrobytu, zdrowia, satysfakcji zaspokajania pożądań, szczęśliwości itd... Kreują także różne plany napraw świata, wprowadzania systemów udoskonalania i przemian, które miałyby wykreować świat zgodny z oczekiwaniami twórców tych planów. Lecz wszelkie plany zmiany świata są oparte na wzorcach myślowych związanych z oczekiwaniami, że to "inni muszą się zmienić, a wtedy cały świat zmieni się na lepsze". Są to wzorce myślowe uaktywniające zawsze takie działania, których rezultatem jest pojawianie się kolejnych konfliktów i walk... dobrych i złych, lepszych i gorszych, mądrzejszych i głupszych, bogatszych i biedniejszych, piękniejszych i brzydszych, rządzących i rządzonych, panów i niewolników, oprawców i ofiar itp. itd.

A jednak... gdy ktoś czuje się mądrzejszy, sprytniejszy od kogoś, to poniżając innych poniża sam siebie. Traktując innych jako głupszych próbuje manipulować nimi pozostając nieświadomym, że manipuluje sam sobą.

Taki ktoś nie widzi ani nie czuje, że inni są manifestacją jego własnego "cienia" ukrywanego przed sobą. Wszyscy inni są lustrem, manifestacją nieuświadomionych wyobrażeń o sobie projektowanych na zewnątrz. Świat jest projekcją tego, co nieświadome - projekcją własnych acz nieuświadomionych wzorców myślowych i wynikających z nich wewnętrznych konfliktów.

Oceniając innych jako gorszych, głupszych, krzywdząc innych w jakikolwiek sposób, każdy robi to jednocześnie sam sobie. Także gdy ktoś czuje się gorszy i wywyższa innych poniżając siebie, jednocześnie nieświadomie wywyższa siebie. Jeśli ktoś chce być bogatszy od innych, uczestniczy w grze kreującej bogatszych i biedniejszych. A im bardziej chce być bogaty, tym bardziej biedną wersję siebie projektuje na innych czyli gra w taką grę, w której rezultacie musi doprowadzić tych innych do skrajnej biedy. Jednak ów skrajnie biedny jest tym samym, co skrajnie bogaty - to dwa bieguny jednego.

Jeśli ktoś chce być dobrym, szlachetnym, to uczestniczy w grze kreującej dobrych i złych, szlachetnych i wrednych. A im lepszy i szlachetniejszy ktoś chce być, tym gorszych i wredniejszych musi projektować na innych. Jednak każdy najwredniejszy jest tym samym, co najszlachetniejszy - to dwa bieguny jednego. 

W świecie konfliktów i walki nikt nie jest świadomy tego swojego wewnętrznego rozdarcia na dwie skonfliktowane ze sobą części, gdy wierzy w jakieś wzorce myślowe pochodzące ze świata konfliktów i walki. Te wzorce ograniczają percepcję postrzegania zjawisk spoza świata konfliktów i walki, tego świata w którym zły jest dopełnieniem dobrego, a szlachetny musi mieć swoje dopełnienie we wrednym, aby gry tego świata konfliktów i walki mogły toczyć się dalej. Bo podobnie jak w szachach gra samymi białymi pionkami bez czarnych albo czarnymi bez białych jest niemożliwa. Gra wtedy nie istnieje. Tak samo żaden konflikt ani walka nie mogą zaistnieć bez dobrych i złych, bez szlachetnych i wrednych itd. Wszystkie białe i czarne pionki i figury, wszyscy dobrzy i źli, szlachetni i wredni itd. są elementami jednej, tej samej gry stanowiącej podstawę świata konfliktów i walki.

Świat konfliktów i walki jest oparty na jednym prymarnym wzorcu myślowym: "ja jestem odrębnym ciałem oddzielonym od innych ciał, oddzielnym także od wszystkich innych form istnienia, oddzielonym też od całości wszelkiej kreacji oraz jej źródła. To wzorzec "oddzielnego ja" tzw. ego.

Prymarny wzorzec "oddzielnego ja" tzw. ego w samopowielaniu tworzy iluzję istnienia ogromnej różnorodności wzorów myślowych iluzorycznych "oddzielnych ja" tworzących różnorodność relacji ja - ty czyli ego - ego. W świecie konfliktów i walki te różnorodne wzory myślowe generują również iluzję rozwoju tego świata, w tym między innymi rozwoju cywilizacyjnego czy technicznego. Jak we fraktalu, który powstaje z jednego wzoru matematycznego, a w swoim geometrycznym zapisie samopowielania stwarza iluzję zmiennego świata fraktalowego. Lecz obserwując z uwagą fraktal takiego świata i wnikając w niego coraz głębiej można dostrzec, że gdy pojawia się w jakimś miejscu fraktala jakiś pozornie nowy wzór - pozornie nowa forma geometryczna, ta forma rozrasta się, a potem przekształca i zanika... przekształca się w kolejną, pozornie nową formę. Tak też w tym świecie konfliktów i walki pojawiają się i znikają kolejne kultury i cywilizacje. Każda forma czy struktura pojawia się i zanika przekształcając z powrotem w prymarny wzorzec podstawowy. Taki fraktalowy samopowielający się świat jest zamknięty sam w sobie i tylko pozornie (lokalnie) jest zmienny. I nie ma w takim świecie wzoru myślowego (poglądu), który by z niego mógł wyprowadzić.

Podobnie płaszczak żyjący w dwuwymiarowym świecie nie może z niego wyjść dopóki nie doświadczy trójwymiarowego świata czyli czegoś spoza świata dwuwymiarowego. Gdy jednak pojawia się choćby chwilowe doświadczenie świata ponad dwuwymiarowego, płaszczak wie i czuje czyli jest świadomy, że doświadczył czegoś wykraczającego poza jego egzystencję i doświadczenia w dwuwymiarowym świecie. I nawet, jeśli nie rozumie tego doświadczenia, to może otworzyć się na poznanie nieznanego, przekraczającego znaną mu dwuwymiarowość. Wtedy może też odkryć, że wcale nie musi funkcjonować dalej wyłącznie w dwuwymiarowym świecie. Ale - by stało się to możliwe - potrzebuje odpuścić pragnienie zmiany dwuwymiarowego świata i skupić się na takiej zmianie - transformacji siebie, która umożliwi mu odklejenie się od poglądów, przekonań czyli wiary w myśli, które utrzymują jego "umysł i ciało" wyłącznie w dwuwymiarowości.

Każda kropla zawiera w sobie tę samą esencję, co każdy zbiornik wodny, każda kałuża i każdy ocean łącznie ze źródłem tej esencji. Podobnie każdy płaszczak zawiera w sobie nieskończoną wymiarowość łącznie z jej bezwymiarowym źródłem. Dzięki temu każdy płaszczak - gdy poczuje natchnienie - może przestać być płaszczakiem podejmując odpowiednie działania (praktyki) uwalniania się od przywiązania do poglądów, które przyjął jako prawdziwe, a które są wzorcami myślowymi utrzymującymi go w dwuwymiarowym świecie i utożsamiającymi go wyłącznie z dwuwymiarowym światem. Odpowiednie działania to na przykład wszelkie działania prowadzące do uwalniania od utożsamiania się z byciem płaszczakiem żyjącym w dwuwymiarowym świecie. To działania wspirające uwalnianie się od wiedzy, ktora pochodzi z dwuwymiarowego świata.

Wszyscy, którzy oczekują od świata i od innych jakichś zmian, nie rozumieją, że jedynie zmiany dokowywane w sobie pozwalają dokonywać takiej transformacji siebie, która uwalnia od przywiązania do świata konfliktów i walki. Transformacji, która uwalnia od przywiązania do wzorców myślowych zmuszających "ja" do nieustannej walki z innymi "ja" i ze światem oraz do ciągłego naprawiania, udoskonalania innych i świata.

Wyzwolenie ze świata konfliktów i walki to proces transformacji, która umożliwia nie tylko uwalnianie się od poglądów - przekonań utrzymujących nas w takim świecie, ale także powoduje diametralną zmianę naszej relacji z takim światem.


Ta transformacja prowadzi do odkrycia, że nie jesteśmy ani ludźmi, ani nawet bogami czy boginiami, nie jesteśmy z tego świata ani z jemu podobnych światów konfliktów i walki. Że nasza tymczasowa forma doświadcza świata konfliktów i walki z powodu przywiązania do poglądów i wiedzy pochodzących właśnie z takiego świata (jak w historii o płaszczaku). Ale gdy uwalniamy się od od tych poglądów, odkrywamy, że istnieją inne światy (jak inne wymiarowości). Że świat konfliktów i walki istnieje w nas. I nie tylko on, bo istnieją w nas także inne światy łącznie z ich jednym źródłem (tak jak inne wymiarowości). A świadomy wybór tego, w co wierzymy zmienia naszą relację z własną projekcją. Świadomy wybór tego, co myślimy i w co wierzymy - jeśli jest możliwy - może nawet zmienić świat, którego doświadczamy z powodu przywiązania do wzorców myślowych z niego płynących...

Prawdziwa miłość, która nie wynika z pożądania czegokolwiek lub kogokolwiek ze świata konfliktów i walki, ale jest tym samym, co ponadintelektualne zrozumienie zasad działania takiego świata, umożliwia uwalnianie się od wzorców myślenia, które przynależą do takiego świata i utrzymują "odrębne ja" w ograniczeniach wiążących je z takim światem. Ta miłość jest zrozumieniem, które prowadzi do wyzwolenia ze świata konfliktów i walki. Ta miłość jest osadzona w spokoju źródła wszelkiej kreacji i wypełniona błogością istnienia, ciszą, pięknem i harmonią integrującą wszelkie poglądy i wynikające z nich działania, nawet najbardziej skrajne, skonfliktowane i nadal toczące spory i walkę.

Obserwator fraktala świata konfliktów i walki nie pochodzi z tego świata, nie angażuje się w konflikty. Jeśli działa poprzez formę ludzkiego ciała, działa spontanicznie, wolny od przywiązania do poglądów pochodzących ze świata konfliktów i walki. Pozornie paradoksalnie może też używać takich poglądów w odpowiednich sytuacjach, może także wskazywać na ich pochodzenie oraz na to, czemu one służą. W wolności od rezultatów...