środa, 15 listopada 2017

PIERWSZY LOT ORŁA

"Ptak siedzący na gałęzi nigdy nie obawia się, że gałąź się złamie, ponieważ ufa nie w gałąź, lecz w jego skrzydła. Zawsze wierz w siebie."


Taki sen... ze STYCZNIA 2010: Szłam sobie krętą ścieżką górską w bardzo wysokich górach. Powyżej jakichś czterech tysięcy metrów nad poziomem morza. Podeszłam do skraju tej drogi i w dole zobaczyłam strome ściany wąwozu, głębokiego na jakieś tysiąc metrów. Odbiłam się stopami od krawędzi urwiska i nagle poleciałam. Najpierw w dół, a potem w górę. Szybowałam raz w dół, raz w górę wąwozu tak, jak szybują wielkie ptaki. W pewnej chwili jednak spowolniłam swój lot i przysiadłam na długiej gałęzi pokrytej kilkoma zaledwie liśćmi. Wystawała ona trochę zadziornie ze ściany urwiska. Poczułam, jak trzepocząc skrzydłami składam je wzdłuż tułowia. Trochę mało płynny zdawał mi się ten ruch. A gałąź w tym czasie lekko się zakołysała. Ledwo, ledwo... leciuteńko. Był to mój pierwszy lot jako... orła.




Wszystko jest niezwykłe tylko i aż dlatego, że się wydarza.