środa, 29 sierpnia 2018

BOSKIE "MĘSKIE I ŻEŃSKIE" W NAS


Mylenie płci kobiety i mężczyzny z "męskością" i "żeńskością" jako dwóch zróżnicowanych wibracji energii - dwóch przejawów boskości w ciele istot ludzkich prowadzi do niezrozumienia i wielu nieporozumień.

Boskie energie "kosmiczne" (duchowe) zwane "żeńskimi i męskimi pierwiastkami" czy "boską kobiecością i boską męskością" manifestują się formami, ciałami fizycznymi także istot ludzkich, poprzez te formy ciała, w nich. Jednak utożsamianie ich z ciałami fizycznymi i ich płciowością jest nieporozumieniem. Bo na przykład boską "żeńskością" jest przestrzenność i ruch, a boską "męskością" skoncentrowanie i bezruch. (A w niektórych kulturach odwrotnie.) "Męskie" jest np. światło, a "żeńska" jest ciemność. Boską energią "męską", jednak ograniczoną strachem (owocem umysłu uwarunkowanego pojęciami dobra i zła), jest np. agresywność (fizyczna, psychiczna, słowna) zarówno współczesnych mężczyzn jak i kobiet.

W dualistycznym, biegunowym (jako swoich przeciwieństw) świecie doświadczania oddzielenia, podziałów i poznawania dobra i zła np. intelekt (myślenie, wiedza) jest przejawem boskiej "męskości" u mężczyzny i kobiety. Jednak ta boska energia "męska" przejawia się jako "panowanie" umysłu (uwarunkowanego) nad sercem (zablokowanym). Bo "wie najlepiej." 


Boska "żeńskość" przejawia się jako inteligencja serca (intuicja, odczuwanie). Jednak w dualistycznym, biegunowym świecie przejawia się jako emocjonalność serca (zablokowanego) panująca nad umysłem (uwarunkowanym). Bo "czuje najwrażliwiej".


Boska "żeńska" jest Miłość (bezwarunkowa, wszechobejmująca) i boska "męska" jest Mądrość (widząca wszystko jako Jedno, całość przejawiającą się nieskończoną różnorodnością). (w Tybecie odwrotnie.) Ta najgłębsza Istota "męskości" i "żeńskości" boskości JEST całkowicie naturalna dla i jest w... każdej Istocie ludzkiej, bez względu na jej płeć czyli fizyczną formę. 

Przez fizycznie męską formę może przejawiać się więcej boskiego "pierwiastka żeńskiego" niż boskiego "męskiego" i odwrotnie. Jakiekolwiek wywyższanie się kobiety nad mężczyzną czy mężczyzny nad kobietą jest przejawem zaburzenia tego, co boskie "męskie" i "żeńskie" w nas. Gdy mężczyzna widzi w kobiecie "zło", jest to zawsze to, czego sam się wyparł i projektuje na kobietę reprezentującą odrzuconą jego własną boską "żeńskość". Gdy kobieta widzi w mężczyźnie "zło", widzi to, czego sama się wyparła i projektuje na mężczyznę - odrzuconą swoją własną boską "męskość".


Każda istota ludzka, bez względu na swoją płeć, dojrzewa do swojej pełni poprzez zharmonizowanie obu swoich części z "poziomu" boskiego: "żeńskiego" i "męskiego", Bogini i Boga. Jednak zanim to się stanie, niektóre kobiety przechodzą integrację ze swoją boskością i gdy "stają się" boginiami, wpadają w pułapkę dumy *. Dokładnie tak samo, jak mężczyźni integrujący się ze swoją boskością, stający się bogami, też wpadają w pułapkę dumy. To jednak jest etap przejściowy... w odzyskiwaniu swojej pełni... Boga i Bogini (Animy i Animusa) jako Jedni. Kobieta i mężczyzna potrzebują najpierw "odzyskać i uhonorować" - zintegrować w sobie: Kobieta to, co w niej boskie "żeńskie", Mężczyzna to, co boskie "męskie" w nim. Następnie zintegrować w sobie tę drugą część SIEBIE i scalić. Czasem dzieje się to naprzemiennie, ale i tak na różne sposoby nasza boska "żeńskość" i "męskość" dążą do pełnej harmonii w Istocie ludzkiej, bez względu na jej fizyczną formę - płeć. 


*) W buddyzmie duma to "splamienie" lub "trucizna" z poziomu świata bogów i bogiń. W trakcie transformacji i integracji zamienia się w mądrość. Oczyszczona duma staje się "mądrością równości".