sobota, 16 marca 2019

O CIERPIENIU I BÓLU

ŚWIADOMA OBECNOŚĆ W TYM, Z TYM, CO JEST = BYCIE, ISTNIENIE, ŻYCIE...

Uzdrowienie czy też wyzwolenie z cierpienia polega na uświadamianiu powtarzalności pewnych zjawisk i sytuacji, które generują cierpienie. Następnie rozpoznawane są wzorce myślenia oraz emocje i działania związane z tymi zjawiskami.
Cierpienie nie jest tym samym, co fizyczny ból. Cierpienie jest mentalne (psychiczne) wynika z konfliktu pomiędzy uwarunkowanym umysłem a Duszą/Duchem). Długotrwale cierpienie w rezultacie może prowadzić do bólu fizycznego. Ale nadal ból fizyczny nie jest tym samych, co psychiczny "ból" czyli to, co sprawia, że doświadczane jest cierpienie.
Ciało może być obolałe, może doświadczać bólu. I z tym bólem w ciele, po prostu będąc i świadomie obserwując to, co jest, można odczuwać radość istnienia bez doświadczania iluzorycznego cierpienia.
Bo czym innym jest doświadczanie cierpienia a czym innym świadome rozpoznawanie przyczyn tego cierpienia. Cierpienie jest iluzją wynikającą z niezgody ja - ego czyli oddzielonego od innych ja i całości SIEBIE na to, co jest... doświadczane. Bo cierpi to ja wraz z ciałem, gdy stawia opór np. bólowi, boi się bólu, szuka sposobów, by bólu się pozbyć za wszelką cenę; gdy to ja utożsamione jest z ciałem, cierpi uznając "zdrowie" czyli brak bólu za jedynie wartościowe.
Lecz gdy z miłością albo tak po prostu świadomie przyjmowany jest ból bez oporów, bez ocen i oczekiwań, cierpienie się kończy. Znika też przywiązanie i uzależnienie od samego doświadczenia bólu w ciele. Za to JEST radość istnienia albo tak po prostu błogi spokój niezależny od zdarzeń, sytuacji i okoliczności. I ból "sam z siebie może ustępować"...
Gdy rozpoznane są przyczyny cierpienia, ono "zanika". Wtedy pojawia się błogość czyli coś w rodzaju radości istnienia. Wykroczenie poza cierpienie nie wyklucza świadomego doświadczania bólu. I w tej błogiej radości nawet ból może być świadomie obserwowany i przyjmowany. I może nas czegoś o Sobie nauczyć.
Gdy Miłość wzrasta, rozpuszcza się też cierpienie. A pojawia się coraz większa błogość... Czyli w pewnym sensie to Miłość (bezwarunkowa) umożliwia "wychodzenie" czy "wyzwalanie" ze "świata cierpienia".