*)
sobota, 2 marca 2024
INTENSYWNY CZAS ZMIAN I RESETU STARYCH PROGRAMÓW...
*)
czwartek, 29 lutego 2024
SEN ABSOLUTU MALOWANY TAŃCEM I PIEŚNIĄ O SOBIE
Znam wiele światów - snów, które we mnie są Jednym: tańczącym wszystkie światy - sny o Sobie i śpiewającym wszystkie pieśni o tych światach - snach o Sobie dla Siebie... obserwującego ten taniec i słuchającego tych pieśni.
Samoświadome dostrzega, jakim cudem jest umysł i jaźń - kreacja świadomości doświadczającej zabawy w poznawanie siebie - ukrytego w swej kreacji. I wie - jest świadome, że wszystko jest doskonałe takie, jakie jest.
Z perspektywy ograniczonego umysłu każdego ja oddzielonego od swego źródła - źródła całego s-tworzenia ta zabawa bywa postrzegana jako okrutna, bo jej uczestnicy wierzący w swoją odrębność od innych i źródła stosują różne strategie przetrwania i zdobywania dóbr materialnych, angażują się w gry, konflikty, spory, walki, nawet wojny...
Lecz z perspektywy świadomości (wiecznej, niezmiennej, nieskończonej, nieograniczonej, ponadlokalnej), która bawi się swoim własnym stworzeniem (czasowym, zmiennym, skończonym, ograniczonym, lokalnym), całe stworzenie i jego zmienne przejawy to zabawa świadomości w doświadczanie swojej kreacji - snu o Sobie. Doskonała w swej niedoskonałości taka, jaką jest.
środa, 28 lutego 2024
PRZYWIĄZANIE DO WIEDZY ILUZJĄ MĄDROŚCI
Wolność od przywiązania do wiedzy i utożsamiania siebie z różnymi myślami, konceptami, ideami ograniczającymi to, co jest doświadczane, postrzegane i poznawane, jest cechą mądrości...
Przywiązanie do jakiejkolwiek wiedzy ogranicza i warunkuje ludzki umysł. Taki umysł ograniczony przywiązaniem do jakiegoś zakresu wiedzy ma tendencje do utrzymywania swojej ograniczoności i realizowania tej wiedzy nawet, gdy jest mu dostarczana mądrość, która wskazuje na możliwość przekroczenia tej ograniczoności.
Nie chodzi tu o przyjmowanie nowej wiedzy. Ta może być przyjmowana albo ze strachu albo dla jakichś korzyści. Chodzi o uwalnianie umysłu z ograniczeń blokujących dostęp do mądrości.
Uwarunkowany umysł woli operować w ramach ograniczoności wiedzy niż otworzyć się na nieznane. Traktuje swoją ograniczoność jak drogocenny skarb, którego boi się utracić. Ograniczony umysł bywa nazywany ja-ego, ponieważ jego struktura utkana jest z przywiązania do przekonań (idei, konceptów, myśli) będących fałszywymi wyobrażeniami o sobie, o innych i o świecie. Te wyobrażenia ograniczonego umysłu ja - ego sprawiają, że boi się ono unicestwienia. Lecz żeby granice jego ograniczoności rozpuściły się, to ja - ego musiałoby zrezygnować z przywiązania do tego, co wie, w co wierzy, co chce osiągnąć i zdobyć (czego pożąda) dla siebie. A nie chcąc stracić tego, co jest dla niego wartościowe z powodu przywiązania wciąż zasila się wiedzą będącą fałszywymi wyobrażeniami. Jest otwarty na nową wiedzę, ale wyłącznie taką, która wzmacnia ograniczoność umysłu.
Ja - ego wyobraża sobie między innymi, że rezygnacja z przywiązania do tego, co wie, w co wierzy i chce wierzyć (czego pożąda), byłaby jego śmiercią. Wierzy, że wtedy stałoby nikim, zapadłoby się w nicości, więc funkcjonuje kierowane strachem przed unicestwieniem. Nie wystarcza mu wyobraźni, by sięgnąć poza swoją ograniczoność. Pochłania i zasila się wyłącznie wiedzą, która wzmacnia struktury jego ograniczeń. Szuka takich idei i koncepcji (wiedzy), które służą zabezpieczaniu się przed tym, czego się boi. Podąża za takimi ideami i koncepcjami, które mają zapewnić mu stałe szczęście i bezpieczeństwo. Stąd bierze się między innymi negowanie transcendencji i wiedzy o doświadczeniach mistycznych czy doświadczeniach wykraczających poza ograniczenia umysłu ja - ego. Nie wierzy, że owa nicość, pustka jest rodzajem czarnej dziury, w której zachodzi proces podobny do anihilacji, transformacji, w którym ja - ego uwalnia się od ograniczeń umysłu i staje się nikim. A stając się nikim - staje się wszystkim. Ograniczenia umysłu rozpadają się i uaktywnia się ponadintelektualne zrozumienie, czym Jest jako Ja o nieograniczonym umyśle.
Ja nieprzywiązane do żadnych idei, koncepcji (żadnej wiedzy) ma nieograniczony dostęp do różnych warstw i obszarów uniwersalnego, nieograniczonego utożsamianiem siebie z ideami, konceptami i myślami umysłu.
Natomiast ograniczone ja - ego zawsze próbuje budować takie systemy zależności, które mają mu dać poczucie bezpieczeństwa, dobrobytu, sprawczości, kontroli i szczęśliwości. Coraz bardziej rozwijające się ja - ego w ten sposób coraz bardziej uzależnia się od tych systemów. A te nigdy nie dają trwałego szczęścia i poczucia bezpieczeństwa w świecie konstruowanym przez ograniczone umysły. I to, co jest, nigdy nie jest wystarczające dla ja- ego, nie jest w stanie zaspokoić nigdy nienasyconego pożądania ja-ego. Za to zawsze w rezultacie te struktury generują kolejne konflikty i sprawiają cierpienie: ból mentalny (opory i niezgoda na to, co jest, co się jaźni) i ból fizyczny (konsekwencja tych oporów, niezgody i napięć), z którymi ja-ego nie umie się nie-utożsamiać.
Trwała szczęśliwość czy raczej błogość i spokój istnienia oraz radość życia dostępna jest jedynie wtedy, gdy Ja nie jest przywiązane do żadnych idei, koncepcji (do jakiejś wiedzy), nie jest skonfliktowane z tym, co się przejawia, co się jaźni. To Ja ma nieograniczony dostęp do różnych warstw i obszarów uniwersalnego umysłu. Jest samoświadomym Ja Jestem, ponadintelektualnym zrozumieniem. Wówczas działa spontanicznie i w każdej chwili, w każdej sytuacji ma dostęp do takiej wiedzy, która jest najdoskonalsza na dany moment, która ma potencjał rozwiązywania konfliktów tworzonych przez ograniczone umysły ja-ego.
Nie znaczy to, że samoświadome Ja, które Jest nie korzysta z jakichś idei, koncepcji, myśli, ale nie przywiązuje się do nich. Dlatego może działać spontanicznie, bez przywiązania do idei, koncepcji, myśli w radosnym natchnieniu oraz bez przywiązania do rezultatów tych działań.
Ja - ego zawsze dokonuje błędnej interpretacji doświadczeń i w ten sposób generuje kolejne swoje tzw. karmiczne doświadczenia. Całkowite utożsamienie z doswiadczaną formą i tym, czego ona doświadcza sprawia, że świadomość pogrąża się w doświadczeniach i wówczas nie jesteśmy w stanie rozumieć natury doświadczeń. Także całkowite utożsamianie się z wiedzą o sobie, o innych i o świecie ogranicza zrozumienie natury doświadczeń.
Dlatego ja - ego błędnie interpretuje doświadczenia świadomości grzęznąc coraz głębiej w sieci fałszywych wyobrażeń i interpretacji. Przeżywa wówczas doświadczenia emocjonalnie, bezrefleksyjnie, nie obserwuje w nich siebie i nie zdaje sobie sprawy z tego, że...
wszyscy jesteśmy świadomością (jednocześnie duszą i Duchem) doświadczającą skutków przywiązania do różnych idei, koncepcji, myśli (do wiedzy), które malują obrazy tych fałszywych wyobrażeń o sobie, o innych, o świecie. To przywiązanie uniemożliwia dostrzeżenie przyczyn i skutków naszych doświadczeń oraz źródła wszystkich doświadczeń.
Szczerze nie wiem, kim - czym jestem w swojej esencji. Absolutem wypełnionym swoją kreacją, pustką pełną nieskończonego potencjału, niczym i wszystkim, niezmiennym doświadczającym zmienności? Opisami nieopisywalnego?
W prawdzie po prostu jestem... Poza słowami, poza myślami, poza pojęciami i obrazami... I jestem tym, co nazywane bywa świadomością. Świadomością świadomą, że to coś, co jest - czym jestem, jest wciąż tym samym - niezmiennym pomimo zmian, które wciąż zachodzą w tym niezmiennym. Pomimo zmian, które zachodzą także w osobowej formie ludzkiego ciała, w fizyczności i psychice, w umysłowym i zmysłowym oraz ponadzmysłowym postrzeganiu i w rozumieniu różnych zjawisk.
Jestem czymś, co może być świadome swojego istnienia, lecz nie wie, kim - czym jest w swojej esencji. Nawet obserwując różne zjawiska w tym także myśli, idee, koncepty, wyobrażenia i marzenia w głębi siebie nie wie, kim - czym naprawdę jest w swojej istocie, esencji. Ale może obserwować różne myśli, idee, koncepcje, zjawiska oraz to, co zadziewa się w ludzkim umyśle i w ciele ludzkim. Może doświadczać i obserwować lokalne przejawy umysłu, który ponadlokalnie jest snem świadomości - absolutu o sobie. Jest kreacją, stworzeniem, ruchem w bezruchu, wiedzą w niewiedzy...
To, co jest na zewnątrz postrzegane i to, co wewnątrz pochodzi z uniwersalnego umysłu jako lokalne przejawy.
Mogę utożsamiać się z myślami i odczuciami albo mogę nie utożsamiać się z nimi. Mogę utożsamiać się z ciałem i rolami odgrywanymi przez to ciało albo nie utożsamiać się. Mogę także jednocześnie utożsamiać się z bezruchem i ruchem, niezmiennością i zmiennością, ponadlokalnością i jej lokalnym przejawem...
A gdy obserwuję to wszystko nie utożsamiając się z tym, co widziane, widzę jakby to wszystko samo się zadziewało, bez mojego udziału. Jakby Coś niezmiennego obserwowało taniec czegoś zmiennego. A jednak to niezmienne i zmienne to jedno Coś jakby o dwóch cechach.
Wiem jakby ponadintelektualnie i czuję jakby ponadzmysłowo, że wszystko, co zadziewa się, tańczy (pojawia i znika) we mnie. Jednocześnie czuję jakby ludzkie ciało było we mnie i ja w nim. I to ciało jest rodzajem kotwicy zarzuconej w porcie jakiegoś świata. I dzięki tej kotwicy doświadczam postrzegania zjawisk tego konkretnego świata. Zjawisk, które wynikają z praw, przekonań i zasad działania w tym konkretnym świecie. Poznaję przyczyny i skutki tych różnych praw, przekonań i zasad działania poprzez doświadczenia uczestnictwa i współdziałania (gdy utożsamiam się z jakimiś myślami - konceptami na temat siebie i zjawisk tego świata) oraz przez obserwację.
Jednocześnie dzięki temu zakotwiczeniu w ciele jaźnią się różne wizje i sny, które są doświadczeniami z innych, czasem całkowicie odmiennych światów, w których poznaję inne zjawiska wynikające z innych praw oraz zasad działania. I fascynuje mnie poznawanie i integrowanie tych różnorodnych światów w sobie. A jednocześnie (jakimś cudem ;)) odkrywam, że pragnę dla siebie i wiem o sobie coraz mniej i niczego nie wiem, niczego nie chcę dla siebie - mał-ego ja. A i tak coś wciąż pojawia się, tańczy i znika we mnie... Ja w Jest.
Samoświadome Ja, które Jest dostrzega, jakim cudem jest jaźń i uniwersalny umysł - kreacja świadomości doświadczającej zabawy w poznawanie siebie ukrytej w jaźniącej się swej kreacji. I wie, że wszystko jest doskonałe takie, jakie jest.
Z perspektywy ograniczonego umysłu ja - ego czyli każdego ja oddzielonego od swego źródła - źródła całego s-tworzenia ta zabawa bywa postrzegana jako okrutna. Lecz z perspektywy świadomości (wiecznej, niezmiennej, nieskończonej, nieograniczonej, ponadlokalnej), która bawi się swoim własnym stworzeniem (czasowym, zmiennym, skończonym, ograniczonym, lokalnym) całe stworzenie i zabawa świadomości w doświadczanie poznawania siebie w swojej kreacji są doskonałe.
Każda myśl i koncepcja, idea jest podobna do rośliny, która dla jednego może być trucizną, której trzeba się wyrzekać, dla drugiego lekarstwem, a dla trzeciego zwykłym pokarmem. Jednak również dla jednego (na przykład na jego różnych "etapach rozwoju" - różnej samoświadomości) ta sama roślina najpierw może być trucizną, następnie lekarstwem, a potem zwykłym pokarmem. Roślina sama w sobie jest neutralna, a jednocześnie zawiera w sobie potencjał bycia postrzeganą i doświadczaną jako: trucizna, lekarstwo i zwykły pokarm.
Jeśli umysł ogranicza wiedza generująca strach, myśli mogą stać się trucizną.
Jeśli umysł ogranicza wiedza generująca potrzebę uzdrawiania, myśli mogą stać się lekarstwem.
Jeśli umysł jest wyzwalany z ograniczeń, myśli mogą stać się pokarmem wspierającym proces wyzwolenia...
ciąg dalszy tutaj:
INTENSYWNY CZAS ZMIAN I DWA KIERUNKI TRANSFORMACJI: 1. PODDANIE SIĘ NOWEMU OPROGRAMOWANIU DUALNEGO ŚWIATA ALBO 2. PRZEBUDZENIE ZE STARYCH PROGRAMÓW DUALNEGO ŚWIATA KU WOLNOŚCI OD NOWYCH
niedziela, 4 lutego 2024
O KONCEPCJACH CZASU I ISTNIENIU POZA CZASEM...
Czas określa - opisuje różne zjawiska w tym np.:
- chwila, moment, punkt na jakiejś osi czasu,
- odcinek czasu, trwanie
- zbiór wszystkich punktów i okresów czasowych,
- czwarta współrzędna czasoprzestrzeni w teorii względności.
Według teorii względności im większa grawitacja, tym wolniej płynie czas. Bo grawitacja zakrzywia czasoprzestrzeń.
Czas zatem jest bardzo względnym pojęciem i narzędziem umysłu również dlatego, że daty to pojęcia całkiem umowne. Kalendarze, które naliczają czas bywają różne. Obejmują różne cykle czasowe. I różne zdarzenia - czy to historyczne czy astronomiczne - oznaczają różne początki naliczania czasu w kalendarzach różnych kultur.
Z moich doświadczeń wynika, że zdarzenia z przyszłości mierzonej czasem liniowym możemy pamiętać - postrzegać jako przeszłość - coś, co już kiedyś się zdarzyło.
Bo czy pamiętamy tylko przeszłość? Np. czy cywilizacja Atlantydy należy do przyszłości czy przeszłości ludzkiego gatunku?
W sensie rozwoju cywilizacyjno-duchowym ludzkości cywilizacja Atlantydy jako wyjątkowo zaawansowana technologicznie i duchowo może być umieszczana w przyszłości względem obecnej kondycji (cywilizacji) ludzkości. Gdy jednak przejawia się pamięć o zdarzeniach, jakie miały miejsce na przykład na Atlantydzie, umieszczane są one w przeszłości. Jakby pamięć o jakichś zdarzeniach była utożsamiana wyłącznie z przeszłością. Podobnie z doświadczeniami w snach i wizjach spotkań z innymi cywilizacjami. Tak samo z doświadczeniami z różnych światów oraz snami - wizjami zdarzeń, które są zapowiedziami tego, co ma się wydarzyć, a później się wydarza.
W tym sensie nasze "podróże w czasie" są czymś oczywistym. Ale czy te podróże przenoszą nas wyłącznie do jakiejś przeszłości?
Jeśli "gdzieś" istnieją informacje o jakichś zdarzeniach, a my mamy dostęp do wiedzy o tych zdarzeniach lub doświadczamy we śnie albo w wizji zdarzenia, które ma się wydarzyć niby dopiero w jakiejś przyszłości, czy to znaczy, że już kiedyś się wydarzyło? Czy raczej wszystko, co może się zdarzyć istnieje jako potencjalne, a my mamy potencjalny dostęp do tego, co potencjalnie może się zdarzyć i stać się naszym doświadczeniem. :)
Z moich doświadczeń wynika, że wizje różnych doświadczeń z podróży po różnych światach - snach - zdarzają się zawsze poza czasem. Tylko umysł uwarunkowany koncepcjami czasu, umieszcza te zdarzenia w różnych punktach czasowych na jakichś osiach czasu - w pewnych ciągach czasowych. Niektóre z nich są liniowe, inne: kołowe (cykliczne), helikoidalne (jak sprężyna) albo spiralne dwu i trówymiarowe...
Istnieje także pojęcie czasu kwantowego. Umożliwia ono natychmiastowe pokonywanie nie tylko ogromnych odległości przestrzennych, ale także natychmiastowe przeskoki świadomości w relatywnym czasie.
W mechanice relatywistycznej czas stanowi czwartą współrzędną czasoprzestrzeni, jego upływ zależy od obserwatora i jest różny dla różnych obserwatorów. Jest także różny i zależny od preferowanej koncepcji czasu, którą obserwator nie tyle uznaje za jedynie prawdziwą, co potencjalnie prawdopodobną czyli możliwą.
Ponieważ w doświadczeniach transcendentnych zanika grawitacja, która ma związek z tak zwaną masą energii, czas przyspiesza w trakcie zanikania grawitacji.
Tak samo gdy na przykład liniowy albo nawet kołowy (cykliczny) upływ czasu przestaje być narzędziem postrzegania czy odniesienia dla obserwatora, czas może zmieniać swoją prędkość i kierunek, może być postrzegany w różnych ciągach czasowych (liniowych, kołowych, helikoidalnych lub spiralnych itp.).
Gdy pojęcie czasu dla obserwatora przestaje być istotne w obserwacji, czas zanika i przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie w obserwacji zjawisk. Dla takiego obserwatora wszystkie zjawiska istnieją i nawet pojawiają się poza czasem. Pojęcie teraz także znika, ponieważ jest tylko słowem - symbolem wskazującym na pewien stan - sposób istnienia, które słowo teraz opisuje. Lecz słowo opisu nigdy nie jest tym stanem - sposobem bycia i postrzegania zjawisk istniejących poza czasem.
Niektóre wizje i sny o zdarzeniach w różnych światach - snach wynikają z ekspansji świadomości, która wnika w te światy i przenika je. Jakby świadomość zwiedzała różne części uniwersalnego umysłu. A wiedza o istnieniu tych różnych światów sprawia, że rozpadają się granice wcześniejszego postrzegania i rozumienia różnych zjawisk. Rozpadają się granice umysłu wytyczane przywiązaniem do jakichś koncepcji, które ograniczają przestrzenność i pojemność umysłu osobowej, indywidualnej samoświadomości - świadomości Siebie.
Dlaczego - mimo, że w swoim najgłębszym istnieniu jesteśmy świadomością wypełniającą i jakby przenikającą wszystkie potencjalne wytwory uniwersalnego umysłu (Jaźni - Self - Siebie), mamy możliwość istnienia jednocześnie we wszystkich potencjalnych formach pojawiających się z uniwersalnego umysłu, jednak doświadczamy osobowego, indywidualnego zakotwiczenia w formie ludzkiego ciała w danym świecie - śnie, w jakimś umownym czasie (uzgodnionym przez daną kulturę) w danej czasoprzestrzeni?
Ano dlatego, że taka jest nasza natura: jednocześnie jesteśmy: świadomością, uniwersalnym umysłem oraz indywidualnym bytem, który jest lśnieniem jednego Ducha, jednej świadomości we wszystkim, co jest potencjałem uniwersalnego umysłu - Jaźni.
czwartek, 4 stycznia 2024
PUKANIE DUCHA :)
Kiedy doświadczane jest zaśnienie we śnie, sen traktowany jest jako jedyna rzeczywistość. Wtedy przez całkowite utożsamienie się z ciałem i z odgrywanymi (w) nim rolami (postaciami), sen traktowany jest jako jedyna rzeczywistość. Jednak sen jest snem, a rzeczywistość jest rzeczywistością. Natomiast iluzja przejawia się wtedy, gdy sen traktowany jest jako rzeczywistość i to jedyna.
Zaśnienie we śnie i traktowanie snu jako rzeczywistość jest iluzją.
To jest jak... zabawa w uwodzenie siebie fałszywymi wyobrażeniami o sobie. Iluzje są w pewnym sensie atrakcyjnymi, i owszem, kłamstwami o sobie, sztuczkami, trikami, zmyłkami, które wynikają z utożsamienia z myślo-obrazami kreującymi różne role (postaci) oraz tworzącymi zasady i prawa świata - w rzeczywistości iluzorycznego, ale który w zaśnieniu uznawany jest za jedyną rzeczywistość. (Piękne na swój sposób są te sztuczki, tak samo jak piękne są zabawy w chowanego i wiele innych, które uatrakcyjniają sny o sobie. :-) )
W zaśnieniu, dzięki iluzorycznym utożsamieniom z myślo-obrazami, odgrywana jest rola bohatera, a sen traktowany jest przez bohatera snu jako jedyna rzeczywistość jego świata. Gdy jednak coś (w bohaterze) dostrzega, że taka rzeczywistość jest iluzją, że postrzegany świat jest jednym z nieskończonej wielości snów, widziane jest też, że role odgrywane (przez bohatera) we śnie, zaczynają ulegać zmianie. Rozwiewa się iluzja, sen jest widziany jako sen, a nie rzeczywistość i całkowite utożsamianie bohatera z rolami we śnie zanika.
Bohater odkrywa, że jest czymś, co widzi i obserwuje różne sny. I to coś jest świadome, że sny nie są rzeczywistością, że rzeczywiste istnieje poza snami. Odkrywa, że gdy śni się jakiś sen, coś w nim obserwuje ten sen. Obserwuje przebudzenie, w którym bohater snu odgrywający nieświadomie jakieś role zanika. Chociaż sny nadal się śnią.
To rzeczywiste spoza snów obserwuje nierzeczywiste sny i zaśnienia w tych snach, w których nierzeczywiste postrzegane jest jako rzeczywistość. Rzeczywiste obserwuje też przebudzenia z zaśnienia... Każde przebudzenie następuje we śnie - ze snu do snu, a nie poza snami. Istniejące poza snami niezmienne rzeczywiste widzi w snach to, co jest takim, jakie i czym jest. Na przykład, że rzeczywistość to rzeczywistość, sen to sen, a iluzja to iluzja.
Wyzwalając się z nierzeczywistego i stając się rzeczywistym staję się (choć w swej głębi, poza iluzjami zawsze jestem) tym, co jest samoświadome, że
bez snów o sobie nie istnieje ani nie wie, kim ani czym jest.
Bez snów rzeczywiste nie mogłoby poznać siebie i rozpoznać, że jest samoświadome. Dlatego samoświadome oddane jest całkowicie
jednoczesnej obserwacji - widzeniu snów
oraz
byciu świadomym siebie w doświadczeniu formy we śnie.
Samoświadome nie działa we śnie jako całkowicie podporządkowane zasadom i prawom obowiązującym w danym śnie. Porzuca te zasady i prawa dla bycia samoświadomością, której działania w snach są jednocześnie
wyrazem błogości istnienia poza snami (rzeczywiste, niezmienne jestem)
oraz
wyrazem radości bycia w snach i zabaw snami (nierzeczywiste, zmienne ja).
Samoświadome ja jestem (*).
Działania samoświadome zawsze wskazują na możliwość wyzwolenia z iluzji zaśnienia w snach o sobie. Właśnie wyzwolenia nie ze snów, ale z iluzji zaśnienia w snach. Rzeczywiste spoza snów obserwuje nierzeczywiste sny i zaśnienia w tych snach, w których... nierzeczywiste postrzegane jest jako rzeczywistość. Jednak
istnienie snów jest rzeczywiste (rzeczywistością), choć sny nie są rzeczywiste. A iluzją jest postrzeganie treści snów jako rzeczywistości. :-)
Działania samoświadome zawsze zadziewają się w wolności od rezultatów tych działań. Dlatego bywają nazywane nie-działaniem. Te działania można przyrównać do "pukania Ducha": Duch (to coś, co jest rzeczywiste) używając narzędzi ze snów puka w skorupę utworzoną z iluzji i nigdy nie przestaje, nigdy brakiem odpowiedzi się nie zraża, puka aż do skutku, aż - zamknięty w środku skorupy utworzonej z iluzji utkanej z fałszywych wyobrażeń o Sobie - usłyszy we śnie swoje własne pukanie. Wtedy skorupa iluzji zaczyna pękać...
Duch puka w snach w skorupy iluzji na różne sposoby, niezliczone sposoby, które są elementami Jego (można by powiedzieć, że kosmiczno-ziemsko-nieziemsko-boskiej) Zabawy (ze) Sobą.
(*) Różnica między JAM JEST a JA JESTEM jest taka sama jak na przykład między staropolskim "zawżdy" a współczesnym "zawsze". Jeśli ja jest utożsamione z myślo-obrazami, według których staropolskie słowo "zawżdy" jest bardziej wartościowe od współczesnego słowa "zawsze", to takie ja będzie "zawżdy" szukać argumentów na potwierdzenie owej "racyji" czyli słuszności tegoż utożsamienia. :-D