wtorek, 8 maja 2018

PUSZCZANIE PRZYWIĄZANIA DO KONCEPCJI


Oto każda chwila jest pierwszą i ostatnią chwilą - jedyną teraz w tej chwili... zanurzoną i połączoną ze wszystkim, co jest...

Oto koniec koncepcji, koniec historii, koniec scenariuszy, koniec ocen i oczekiwań,
koniec przeszłości i przyszłości. Jest tu i teraz wieczności niezgłębionego Istnienia.

Prezent, dar obecności, w której ukryty cały potencjał nieobecności - Jestem bez koncepcji, bez historii, bez scenariuszy, bez przeszłości, bez przyszłości, bo Jestem w połączeniu, zaślubieniu, w Unii, Jedni, w zanurzeniu we wszystkim, co istnieje, w bezkresie nieskończonego potencjału pustki...
Diamentowy klejnot w lotosie odnaleziony. Ukryty przed Sobą skarb, ukryty przed Sobą - ot tak, dla zabawy - teraz odnaleziony... Ach, bezcenny skarb, bezcenny prezent, ("present" ;-) ) - obecność bez koncepcji - ("reunion" ;-) ) - odnowienie Unii ze Sobą w Sobie.

Niby nic się nie zmienia, a jednocześnie zmienia się wszystko, jak po przejściu przez "ucho igielne", "paszczę lwa" czy "paszczę nieskazitelnego jaguara" ;-), transcendencja, transformacja w kolaps... znanego w nieznane, w zanurzenie z oddaniem, z całkowitym oddaniem Sobie w Unii ze Sobą, Jedni niezmierzonego kwiatu pustości pełni z diamentowym źródłem źródeł.

Nie ma przebudzenia ani oświecenia - jest diametralna zmiana "sposobu" istnienia, Jest zespolenie Siebie ze Sobą w Jedni... Bogini i Boga w Absolucie... I tak Ona śpiewa Jemu czyli Sobie:

...Jesteś diamentowym sercem lotosu pustki (pełnej nieskończoności swego potencjału), którą Jestem... Niewidzialna świetlistość diamentowego umysłu osadzonego w nieskazitelnym sercu lotosowym zapładnia cały kwiat pustki, którym Jestem...

Tak, pławię się, pływam, nurkuję Tobą-Sobą zanurzona po ostatni atom istnienia... w wiecznej pustce. Tak, tak, tak, zanurzonammmm.. w Absolucie.

Czyjekolwiek oceny i oczekiwania, że "to nie tak", bąbelkami śmiechu pustki wypuszczane z jej serca pękają radośnie i rozpuszczają się w Sobie.

Ocean nieskończoności i źródło źródeł to Jedno. Umysł i Świadomość to Jedno - Jedni Ja z Jest, obecności z nieobecnością, skończonego z nieskończonością tu i teraz.

Nikt nie musi intelektualnie łapać i rozumieć sensu i przesłania każdej bajki, każdej koncepcji też. Bo im bardziej wierzymy wyłącznie w "swoje" jako "jedynie prawdziwe", tym trudniej nam uchwycić i zrozumieć sens innych.

Puszczając wszystkie koncepcje dostrzegamy, że wszystkie one są jak mandale. Każda jest piękna na swój sposób doskonałością manifestacji ich wspólnego źródła. I nic jednej wśród oceanu innych mandali nie wyróżnia oprócz iluzji chwilowej preferencji, która... przyciągnąć nagle może z siłą grawitacji "czarnej dziury" zasysającej w siebie wszystko, co przekroczy jej "horyzont zdarzeń"...
I zdarza się, że ta jedna pozornie maleńka mandala nami poruszy jak wicher wichrów, tak nas rozwibruje i rozprzestrzeni, że nagle dostrzeżemy jej głębie bez dna, jej bezkres i wieczność. A gdy wskoczymy z oddaniem, z zaufaniem w tę otchłań nieznanego, odkryjemy w niej Siebie...i ją w Sobie... 
i to, że ta "czarna dziura" jak lotosowy kwiat promieniuje świetlistością umysłu osadzonego w jej sercu serc.

To, co emanuje, jest tym samym, co jest emanowane swoim zróżnicowaniem siebie.
Samo siebie tworzy, rozdziela, multiplikuje, różnicuje... i samo siebie odkrywa w tym rozdzieleniu, poznaje i scala ze sobą. Sobą w sobie. Samo siebie uwalnia, uzdrawia od utożsamienia z odseparowaniem od siebie kolorów jednej tęczy tęcz i od przywiązania do swojej emanacji - kreacji jako czegoś odrębnego od Siebie jako źródła źródeł.

Więc jako Jedno w swej całości kreuje: dźwięczy w ciszy, tańczy w bezruchu, maluje, pisze... wszystkie obrazy, mandale, historie, scenariusze - iluzje i doświadcza Siebie...
emanacją tęczowych refleksów kryształowego źródła - lotosowego serca - zanurzonego jak perła w łonie przestrzennej nieskończoności potencjału pustki.