wtorek, 29 grudnia 2020

SNY O ZMIANACH RZECZYWISTOŚCI NA ŚWIECIE - KIERUNEK TRANSHUMANIZM I CO DALEJ?

Wszech atrakcyjność myśli, koncepcji (scenariuszy, planow, pomyslow, zarzadzen, norm, obowiazkow, zasad i praw itd. itp) oraz ich uzasadnien i interpretacji jest w swym potencjale nieskonczona...

Komu wierzyc?  Nikomu. 

W co wierzyc? W nic. 

Ale co wtedy?  A mozna zaufac swojej intuicji, Sercu Serc, Zrodlu Zrodel... 

Wsrod tak wielu roznych i sprzecznych ze soba informacji, jakie docieraja "z wewnatrz", umysl ludzki moze sie zagubic. I to nie jest zle, ani dobre. Przed Istota ludzka odslania sie teraz coraz wiecej wiedzy o Sobie i o doswiadczanym swiecie - snie, ujawnua sie to wszytko, co bylo zakrywane mgla iluzji o sobie... 

Teraz, w "czasach apokalipsy" czyli odslaniania zakrytego, mozna zostawic wszelkie dociekania, ktore informacje, koncepty, przekonania sa prawdziwe, a ktore nie. I mozna skierowac uwage ku uwalniajacej od wszelkich konfliktow i chaosu niewiedzy: 

♡ Nie wiem. Nie znam prawdy. ♡ 

Bo bycie obserwatorem, obecnoscia, a nawet swiadomoscia, przestrzennoscia (JESTEM) otwiera w nas przestrzen ciszy i spokoju. I z tej ciszy (dopiero) moze pojawic sie prawda plynaca z Serca Serc Istoty, ktora JEST'ESMY. To prawda czucia "spoza" koncepcji, a nawet "spoza" tego, co nauczylismy sie nazywac rzeczywistoscia. 

Zapraszam do zabawy i przelotu, ktory otwiera inna perspektywe postrzegania niz ta, ktora zmusza do dokonywania wszelkich wyborow podszytych lekiem, strachem przed roznymi (ś)wirusami i zwiazanymi z nimi scenariuszami.

No to lecimy... Zaczynamy nasz lot od takiej ciekawostki informacyjnej: 

W skladzie slynnej ostatnio "szczepionki" jest cos takiego jak lipid SM-102, ktory "jest zastrzeżony i jego skład jest nieznany." Czyli ani farmaceuci, ani lekarze, ani mikrobiolodzy nie maja dostepu do informacji, czym jest ow tajemniczy, bo zastrzezony lipid SM - 120. Taka zabawa w tajemnice. 

Ten zastrzezony lipid SM-102 (fosfolipid) - jak  wynika z innych informacji - "stanowi podstawową strukturę ściany nanocząstek". Tyle wiadomo.  Czyli jest to jakis produkt tzw. zaawansowanej technologii, ktorego wlasciwosci ani przyczyn zastosowania "wlasciciel patentu" nie chce nikomu ujawniac. Powody moga byc rozne. To stwarza pole do snucia najrozniejszych domyslow i scenariuszy. I wzmaga potencjalny chaos. 

Zazwyczaj (w tym swiecie - snie) opatentowuje sie pomysly, zeby czerpac zyski z realizacji pomyslu. I zazwyczaj w urzedach patentowych mozna przeczytac informacje o kazdym patencie. Ale produkowanie czegokolwiek, co juz przez kogos zostalo opatentowane, jest prawnie karalne. Po to sa patenty - by chronic czyjes pomysly i zwiazane z nimi produkty, ktore wlascicielom patentow maja sluzyc do wzbogacania sie. Takie zdarzaja sie reguly gry w tym swiecie - snie. 

Tu jednak chodzi o cos wiecej. Nie dosc, ze obecny "szczepionkowy" produkt jest opatentowany, to jeszcze dodatkowo czesciowo zastrzezony czyli objety tajemnica. Na przyklad na wypadek, gdyby ktos chcial dowiedziec sie czegos wiecej o zastrzezonym produkcie niz to, co jego wlasciciel-producent chce, zeby ludzie wiedzieli lub nie wiedzieli. Takie zdarzaja sie w tym swiecie zabawy. To takze stwarza pole do snucia najrozniejszych domyslow i scenariuszy I wzmaga potencjalny chaos. 

Przyklad: wymyslasz jakas technologie, stajesz sie wlascicielka/wlascicielem tej technologii, ale nikt nie ma dostepu do informacji, jakie sa wlasciwosci twoich produktow. Tylko ty masz wiedze o wlasciwosciach i mozliwosciach zastosowania tej technologii w produktach. I nikt nie moze sprawdzic, czy to, co mowisz (!) innym o tej technologii i o produkcie, jest prawdziwe czy nie. Jednoczesnie ty sama/sam nie znasz pelnego spektrum ewentualnych skutkow dzialania produktu. Mozesz snuc rozne scenariusze, ale i tak mozesz to sprawdzic jedynie poprzez wyprobowanie produktu w ramach doswiadczenia na ludziach.

Mozna wiec albo uwierzyc temu, co mowisz - uznajac cie za autorytet albo mozna ci nie wierzyć. To, czy mowisz prawde o swoim produkcie czy nie, moze byc zweryfikowane np. w bezposrednim doswiadczeniu przez wyprobowanie tego produktu (przez przyjecie "szczepionki"). A poniewaz nikt procz ciebie nie ma dostepu do tej wiedzy, jaka ty masz, to jedni moga ci zaufac "na slowo", a inni nie. Niektorzy nawet moga bac sie tego, co im proponujesz. Zwlaszcza gdy probujesz narzucic im swoj produkt stosujac rozne metody uwodzenia, przekupstwa czy nacisku. Nie dziwi cie chyba, ze w takiej sytuacji sa tacy ludzie, ktorzy moga bronic sie przed tym, co chcesz im wcisnąć. Nawet moga atakowac cie oskarzajac o niecne zamiary. To takze stwarza pole do snucia najrozniejszych domyslow i scenariuszy. I wzmaga chaos.

Oczywiscie wedlug pewnych regul stosowanych w tym swiecie - snie - wiadomo, ze im wieksza iluzje strachu stworzysz przed jakas choroba, od ktorej ma wybawic i ochronic twoj produkt, tym wieksze stwarzasz prawdopodobienstwo na jego zapotrzebowanie. Ale twoj plan wcale nie musi zadzialac. Bedzie to zalezalo od tego, ilu ludzi ulegnie lekom przed choroba i bedzie chcialo sie zabezpieczyc twoim produktem, bo w jego skutecznosc uwierza. Albo ze strachu ulegna czyims namowom czy naciskom. To takze stwarza pole do snucia najrozniejszych domyslow i scenariuszy. I wzmaga chaos.

Ty nawet mozesz miec przekonanie, ze masz jak najlepsze intencje i mozesz nawet postrzegac siebie jako zbawce ludzkosci oraz calej planety, co nie znaczy, ze inni tez tak musza, powinni postrzegac ciebie. Koniec przykladu. 

Na jakiej podstawie ktos ma ci wierzyc? Nikt nic nie musi ani nie powinien. Kazdy moze, ale nie musi. Kazdy ufa temu, kto wyraza i wspiera jego przekonania lub intuicje. Kazdy moze ufac innym autorytetom albo moze ufac wewnetrznemu autorytetowi lub swojej intuicji. 

Wsrod tak wielu roznych i sprzecznych ze soba informacji w tym swiecie - snie umysl ludzki moze sie zagubic. Wtedy zdarzyc sie moze gotowosc na pozostawienie wszelkich dociekan, ktore informacje, idee, koncepty, przekonania sa prawdziwe, a ktore nie. I mozna puscic je wszystkie. Zostawic je samym sobie, niech sie tancza... 

I mozna skierowac uwage ku uwalniajacej od wszelkich konfliktow niewiedzy: 

♡ Nie wiem. Nie znam prawdy. ♡ 

Ta niewiedza nakierowuje na cisze i spokoj w sobie. I z tej ciszy dopiero moze pojawic sie prawda plynaca z Serca Serc twojej-mojej Istoty, esencji. Prawda czucia. Wtedy mozna zaczac podazac za tym, co Się czuje i jaźni naturalnie i spontanicznie w tu i teraz. Tak uaktywnia sie dar dzialania z Serca Serc zwany niedzialaniem z oddzielnego Ja-Ego. Jakakolwiek decyzja, ktora pojawia sie z tej przestrzeni, zawsze jest i bedzie najdoskonalsza na dany moment. 

Na wielu oficjalnych stronach internetowych widnieje informacja o "szczepionkach": "Pfizer-BioNTech COVID-19 Vaccine may not protect all vaccine recipients." Oznacza to, że producenci nie mogą dać gwarancji nikomu, że "szczepionka" na wszystkich zadziała zgodnie z roznymi obietnicami czy zapewnieniami propagatorow i zwolennikow "szczepien". Sam pomyslodawca i producent nie zna pelnego spektrum ewentualnych skutkow dzialania tego produktu, wiec oczywiste jest, ze nie ma zamiaru brac odpowiedzialnosci za skutki dzialania swojego produktu. (Bo placil juz nie raz wielkie sumy odszkodawan za skutki uboczne swoich produktow). A poniewaz szkoda mu czasu na wieloletnie badania, stwarza takie warunki, by produkt stal sie niezbedny, wrecz konieczny do uzycia, mimo ze nie zostal przetestowany zgodnie z obowiazujacymi procedurami, normami i zasadami. 

Okazuje sie, ze mozna je wszystkie po kolei pominac i zignorowac dokladnie na takiej samej zasadzie jak np. polski rzad obecnie roznymi zarzadzeniami pomija i ignoruje Konstytucje i tzw. prawa obywateli. Takie zdarzaja sie zabawy w ignorancje w swiecie - snie walki o slusznosc i nieomylnosc roznych racji, przekonan, celow i interesow w tym swiecie - snie.

Dlatego oczywiscie stosowanie "szczepionki" obecnie jest "eksperymentem przeprowadzanym na ludzkosci". Bo nikt nic nie wie na prawde, bo nikt nie zna tej prawdy, bo to niewiadome, komu, jak i w czym owa "szczepionka" moze pomoc lub zaszkodzic. 😂 Ale bycie "krolikiem doswiadczalnym" dla jednych moze byc przerazajaca ewentualnoscia, a dla innych szansa na chwilowe poczucie ulgi i odzyskanie poczucia bezpieczenstwa, a dla jeszcze innych ekscytujaca przygoda albo zabawa. Zalezy to od tego, jakie nadajemy temu zjawisku znaczenie. A niektorym moze w ogole nie bedzie dane takie doswiadczenie. 

Oczywistym tez jest, ze namawianie czy przymuszanie wszystkich do zaszczepienia jest dzialaniem wybujalego Ja-Ego, ktore robi wszystko, by dbacjac o swoje interesy dazyc wszelkimi mozliwymi sposobami do realizacji swoich planow i celow. Takie dzialanie jest zachowaniem, ktore moze byc postrzegane jako przemocowe. Ale i takie mysli oraz zwiazane z nimi obawy mozna odpuscic, gdy jest ku temu gotowosc. 

Tak, dla wszystkich i calosci w pewnym sensie najprostszym rozwiazaniem jest podejmowanie decyzji zgodnie z tym, co kazdy czuje albo w co wierzy. Tak, mozna odpuscic wszystkie scenariusze na temat tego, co i jak bedzie i skupic sie na sobie oddajac sie ciszy, z ktorej jakakolwiek decyzja sie pojawi, bedzie ona plynela z glebi siebie, z Serca Serc, a nie z przywiazania do jakichs konceptow i wynikajacych z nich sposobow dzialania utrzymujacych wewnetrzne konflikty projektowane na zewnatrz. Bo wlasnie te koncepty utrzymuja nas w wewnetrznych konfliktach projektowanych na zewnatrz. Powoduja doswiadczanie cierpienia (strachu, złosci, buntu, agresji itp) spowodowanego ignorancja Ja-Ego i zapomnieniem o tym, kim-czym wszyscy JEST'ESMY w swojej Istocie.

Choc jednoczesnie (z jeszcze szerszej/glebszej perspektywy postrzegania zjawisk) takie decyzje podejmuja sie same... i czy ktos chce czy nie chce, pewne scenariusze po prostu "same sie realizuja" - sny sie wysniewaja. Oczywiscie w pewnym sensie jestesmy tworcami i wspoltworcami tego, czego doswiadczamy. Bo na przyklad przywiazanie do jakiegos scenariusza - jakiejs historii powoduje wyprodukowanie filmu czyli dziala tak samo, jak przywiazanie Ja - Ego do jakiegos scenariusza - historii o sobie. Takie przywiazanie powoduje doswiadczanie tejze historii jako "jedynej rzeczywistosci". A zarowno filmy jak to, co uwazamy za "jedyna rzeczywistosc" to formy snow JA JESTEM o SOBIE. Snow powstajacych z przywiazania Ja do konkretnych scenariuszy i snutych przez Ja historii o sobie. Tak się zdarza. 

Zapraszam do obejrzenia (tylko 3,5 minutki)  filmiku... sprzed 17. laty (kompilacja odcinka serialu Death Zone). "Proroczy" scenariusz? Moze rozbawic chocby uzywana w nim terminologia (lockdawn, coronavirus itp.), a nawet rozwiazanie sytuacji jest ciekawe (mnie sie kojarzy miedzy innymi z ponownym "odkryciem" amantadyny, ktora na poczatku byla lekiem stosowanym przeciw wirusom grypy). 

https://www.facebook.com/EdiDomanski/videos/864711304322633/

Się tu przypomina o poczuciu humoru.  Że nawet smierć czy strach przed śmiercia moze być tematem zartow. Bo istnieje taka perspektywa postrzegania, w ktorej wszystko, absolutnie wszystko jest Wielkim Kosmicznym Zartem.  A my wszyscy jestesmy jedna Istota - niesmiertelna, wieczna i nieskonczona w glebi swojej esencji istnienia.

Ta Zabawa polega na tym, ze to, co ukryte ma pozostac ukryte po to, by kazdy sam poczul i wiedzial: w jakim kierunku podazy.

Komu zaufa - innym czy sobie?

Czy na podstawie swojej niewiedzy bedzie snul scenariusze i jakie?

Czy bedzie podejmowal decyzje ze strachu i chciwosci?

Czy w zaufaniu do Zycia, Istnienia, Siebie bedzie swiadomie podazal za czuciem, intuicja, naturalnie i spontanicznie?

Tu przyklad na ukrywanie czyichs interesow: nie tylko zwykly czlowiek ma nie miec dostepu do tych utajnionych informacji, ale prawdopodobnie wiekszosc tzw. przedstawicieli rzadow wielu panstw do tych utajnionych informacji tez nie ma dostepu. Taka Zabawa. Takie "kosmiczne zarty".

https://zyciestolicy.com.pl/tajna-umowa-z-pfizerem/amp/...

A to wszystko, co sie wysniewa w tym swiecie - snie to rodzaj testu dla naszej Istoty. Przede wszystkim testu dla dumy, strachu i chciwosci. To one najmocniej utrzymuja nasza Istote w tym swiecie - snie. W tym swiecie - snie przechodzimy test, dzieki ktoremu mamy mozliwosc:

- zobaczyc swoj wlasny odslaniajacy sie coraz wyrazniej "cien",

- uswiadomic sobie, na ile jestesmy wolni od praw i zasad tego snu lub jeszcze nimi zniewoleni,

- stawac sie coraz bardziej swiadomi naszego stanu i relacji z tym swiatem - snem,

- zaczac rozumiec, czym jest ten swiat - sen, czym my jestesmy w tym snie i dlaczego. A to zrozumienie prowadzi do wyzwolenia.

O tak, świadomość doświadcza róźnych sytuacji, zjawisk, zdarzeń, wyborów. Ktoś może zaszczepić się ze strachu, a ktoś inny może nie zaszczepić się ze strachu. Ktoś może zaszczepić się dla wygody, dla zysku, bo nadaje znaczenie jakimś profitom, które ma mu dać zaszczepienie, a ktoś inny może nie zaszczepić się, bo się nie boi ani nie dba o wygody i zyski, bo nie mają dla niego znaczenia jakieś profity z zaszczepienia. Ktoś bez strachu i oporu się zaszczepi, ktoś inny bez strachu i oporu się nie zaszczepi... Możliwości jest doprawdy wiele. 

Ponoć można też zaszczepić się dla wygody i zysku jednocześnie akceptując to, co jest takim, jakie jest. Ale i akceptacja tego, co jest, także ma wiele odcieni. Ponieważ akceptowane jest to, co jest takim jakie jest, jednak to, co jest, bywa postrzegane i widziane na różne sposoby, z różnych perspektyw... 

Można więc np. akceptując fakt, że ktoś jest alkoholikiem, razem z nim się napić, nawet upić do nieprzytomności albo odmówić picia mimo natarczywego namawiania. Żaden z tych wyborów nie jest ani lepszy ani gorszy od drugiego. Jedynie każdy z nich ma swoje konsekwencje, które - jeśli nie ma ich świadomości, bo nie zostały wewnętrznie doświadczone, zintegrowane i uwolnione -pozostają nieznane i będą doświadczane. Po to, aby świadomość ich doświadczyła i poznała smak takiego doświadczenia... A będzie ono powtarzane, dopóki nie zostanie świadomie doświadczone, zrozumiane i uwolnione. I nie ma tu znaczenia czy zostanie ono świadomie doświadczone na jawie czy w świadomym śnieniu albo medytacji - kontemplacji. Rzeczywistość - Carlos Castaneda #1

Tu dodatek o tym, co utajnione. I nawet niektórzy członkowie rządu polskiego nie mają dostępu do pewnych informacji: https://zyciestolicy.com.pl/tajna-umowa-z-pfizerem/amp/?__twitter_impression=true&fbclid=IwAR1-KLhSbSgw6vI2avECpfw7DxBFeb4SPETDSqKOYerPtliAhDHPhxXJiVg

poniedziałek, 30 listopada 2020

CZYSZCZENIE PRZEJRZYSTEGO LUSTRA

Każde Ja (z Ja Jestem włącznie) lubi... swoje opowieści wyrażające perspektywę postrzegania, która (dla Ja w Ja Jestem) się tańczy... także dla nas wszystkich - jednego Ja Jestem jaźniącego się zróżnicowanym postrzeganiem (percepcją) Siebie.

Z perspektywy Ja Jestem każde działanie płynie z Ja Jestem. Moje z-rozumienie wynika z mojej perspektywy postrzegania motywów działania postaci każdej opowieści. Twoje z-rozumienie wynika z twojej perspektywy. Postrzegane powody zachowania postaci mogą być widziane jako różne - w zależności od sposobu postrzegania zindywidualizowanego Ja, które nadaje zjawiskom, sytuacjom i postaciom jakieś znaczenie lub je im odbiera.
Nawet tzw. czyszczenie lustra, w którym Ja Jestem się przegląda, trwa dopóki w postrzeganiu Ja samo się ujawni, że lustro Ja Jestem jest czyste i zawsze było/jest czyste i przejrzyste.
Jakiekolwiek podważanie czegokolwiek, trwa dopóki samo się w postrzeganiu ujawni, że podważenie podważania kończy przygodę w podważanie.
A jednak potrzeba czyszczenia lustra wynikająca z percypowania lustra jako brudnego, nie jest lepsza ani gorsza od ujawnienia się percepcji widzącej lustro jako zawsze czyste. Percepcja Ja bywa z-różnicowana.
Postrzeganie zróżnicowania częstotliwości drgań energii tworzących różne wzory (widziane z perspektywy Ja Jestem) nie wywołuje żadnego konfliktu. Widziane jest, że różne częstotliwości drgań mogą być postrzegane np. jako "stopnie ewolucji świadomości" czyli różne przejawy tego samego Ja Jestem.
W nieskończonym spektrum różnych częstotliwości fal (zróżnicowanych między sobą wibracji drgań jednej i tej samej energii) tworzą się i tańczą różne wzory... Wszystkie mają to samo jedno Źródło. Żaden z tych wzorów nie jest wyjątkowy... i jednocześnie jest...
I czasem coś, co postrzegane jest jako złe czy trucizna staje się dobrem czy lekarstwem, a (z) czasem staje się nawet - bo tym jest - neutralną jednocześnie wchłanianą i emitowaną energią.
Tak zwana nicość zawiera w sobie wszystko. A pustka zawsze jest formą i forma zawsze jest pustką, choć jednocześnie Ja Jestem nie jest ani tym ani tym osobno.

Widziane "zero" postrzegane jest jako nic. Widzenie z zera postrzega wszystko.

niedziela, 29 listopada 2020

JA JESTEM WOLNE OD KONCEPTUALNYCH DZIAŁAŃ

 "Ja nie wiem nic" znaczy Ja nie wie nic z poziomu umysłu uwarunkowanego wiarą w różne koncepty powiązane z ocenami i oczekiwaniami.

Ja Jestem z poziomu umysłu funkcjonującego poza uwarunkowaniami jest Sobą (Jaźnią), zna Siebie (Jaźń) jako wieczne źródło wszelkiej wiedzy i wszystkich form. Ja Jestem to odwieczne źródło wszelkiej wiedzy. To źródło całej wiedzy, źródło całej inteligencji - bezkoncepcyjnej inteligencji świadomości Siebie (Jaźni), Serca Serc. To Miłość = Mądrość. Jażń = Ja Jestem.
💓
Działanie Ja Jestem bezkonceptualne (poza przywiązaniami do koncepcji) może czasem wyglądać na szalone, nielogiczne, absurdalne, gdy oglądane i postrzegane jest ze strefy Ja ograniczonego konceptualnym postrzeganiem czyli Ja doświadczającego iluzji oddzielenia.
💓
Każde bezkonceptualne działanie Ja Jestem jest samoświadome, ponieważ nie jest obarczone perspektywą postrzegania oddzielnego Ja. Ja Jestem zna także energię i wibracje używanych słów. Z Ja Jestem pojawiają się różne inspiracje, dzięki którym umysł osobowy jest inspirowany i wyraża myśli, idee prowadzące do ekspansji świadomości i harmonii...
💓
Bo Ja Jestem (jest) także osobą, tak, jest także osobą bez utożsamienia z byciem osobą. Osoba nie musi być przywiązana ani do ciała ani do ról ani do myśli, konceptów, idei. Ja Jestem w osobie czuje i zna siebie jako istnienie czujące i postrzegające także czymś znacznie więcej niż 5. zmysłami - transcendentalną nadzmysłowością czującą i/lub widzącą także to, co niewidzialne. Wtedy opisy pewnych zjawisk wyrażają także to, co pozostaje niezrozumiałe, niewidzialne i niewyrażalne dla Ja nadal doświadczającego iluzji oddzielności...
💓
Ja Jestem używa konceptów, ale nie gubi się w konceptach ani nie szuka siebie w konceptach. Podejmuje działania spontanicznie, w natchnieniu, dokładnie takie, jakie są najdoskonalsze w danym momencie. Bo one wynikają z realizacji świadomości siebie - samoświadomego Ja Jestem.
💓
Dlatego Ja Jestem przez osobę zsynchronizowaną ze źródłem działa spontanicznie, z natchnienia źródła i bezkonceptualnie. I w jednej sytuacji Ja Jestem może powiedzieć: "Kocham cię" i "tęsknię za tobą" wyrażając świadomość połączenia z tą samą esencją w innej formie - osobie. W innej sytuacji może powiedzieć: "Kocham Siebie" i "Kochaj Siebie" obejmując wszystkie swoje relacje ze wszystkimi formami - osobami w Sobie. A w jeszcze innej sytuacji mówi: "Jestem Miłością" i "Jesteś Miłością" wyrażając Siebie - Ja Jestem.

sobota, 28 listopada 2020

WIARA JAKO WIEDZA OGRANICZAJĄCA POSTRZEGANIE I GENERUJĄCA KONFLIKTY

Gdy Ja wierzy w niektóre (selektywne) myśli czyli koncepcje (także te uznawane za prawa panujące w społeczeństwach i w przyrodzie), uznaje je jako jedynie prawdziwe, taka wiara staje się wiedzą na temat: co i jakie powinno być, jak powinno lub nie powinno się postępować itp. Ta wiedza ogranicza inne możliwości działania oraz postrzegania. Te inne możliwości uznawane są wtedy np. za złe, niewłaściwe niewłaściwe. I ta wiedza ogranicza np. całą naturalną "magię życia". 

Taka wiara w niektóre przekonania jako jedynie słuszne i prawdziwe ma moc ograniczającą inne możliwości działania i przejawiania się relacji pogłębionych na poziomie świadomości pomiędzy różnymi zindywidualizowanymi wersjami Ja oraz między Ja- człowiekiem i zwierzętami oraz Ja  - człowiekiem i całą naturą - wszystkim Jaźnią, Ja Jestem. 

Oczywiście każdy ma prawo wierzyć w to, co uznaje za prawdziwe.  Z tego powodu każdy doświadcza takiego świata, który jest zgodny z tym, w co wierzy. I z tej perspektywy postrzega I ocenia postępowanie innych.  Ale niemając wglądu w perspektywę postrzegania innych oraz w światy, jakich doświadczają ci inni, nie ma sensu ani podstaw do oceniania działań innych z tak ograniczonej perspektywy postrzegania - bez zrozumienia tej innej (różnej i zróżnicowanej) perspektywy postrzegania i odczuwania. 

Ja Jestem we wszystkim i wszystkim bez wyjątku. Łącznie ze wszystkimi zróżnicowanymi perspektywami postrzegania całości i fragmentów Siebie – Ja Jestem. Łącznie z różnymi przejawami Ja Jestem w różnych światach -  snach, doświadczeniach, opowieściach o nich i wyobrażeniach o sobie oraz innych formach. 

Jest jedno Ja Jestem przejawiające się całym swoim (nieskończonym) potencjałem zróżnicowanych między sobą perspektyw postrzegania i doświadczania Siebie. 

Kierując się intuicją, podążając za "głosem serca", z Miłością i zaufaniem przekraczamy wiarę i przywiązanie do pewnych przekonań umysłu uwarunkowanego nimi. Przekraczamy wiedzę wcześniej ograniczającą postrzeganie. Kierując się intuicyjnymi (ponad) zmysłami przekraczamy utożsamienie Ja z konceptami wcześniej ograniczającymi naszą perspektywę postrzegania. I wtedy zaczyna nam się jawić inna rzeczywistość -  z powodu zmiany naszej percepcji (perspektywy postrzegania).

A to, w co wierzymy, ma moc kreowania naszych różnych doświadczeń, które i tak są doświadczeniami jednej Jaźni - jednego Ja Jestem.

piątek, 27 listopada 2020

JESTEM ŚWIADOMĄ PRZESTRZENNĄ OBECNOŚCIĄ

Nie ma wątpliwości, nawet jeśli całe życie jest snem, łącznie z tą chwilą, nie ma wątpliwości, że aby sen się wydarzył, musi być coś jak świadomość, przestrzenność, w której sen się pojawia. A czy to, co w przestrzenności się przejawia, zostanie nazwane snem, światem, wizją, iluzją czy rzeczywistością, to dla tej przestrzenności nie ma znaczenia. 

Jest coś, w czym coś się pojawia. Ja tym Jestem i ponieważ Ty też Jesteś Ja, to Ty tym też Jesteś. Możemy nazwać to świadomością, przestrzennością lub i Ja Jestem.  

Można więc wątpić we wszystko i podważać wszystko z wyjątkiem tej świadomości, przestrzenności. Można wątpić we wszystko w sobie, o sobie z wyjątkiem tego, że Jest coś świadome siebie teraz i zawsze. Świadome siebie Ja Jestem. I Ty-Ja tym Jesteśmy.

Zwykle gdy używamy języka, zniekształcamy istotę zjawisk, więc nawet stwierdzenie, że jest Ja Jest świadome, nie opisuje w pełni tego, czym Ja Jest. Prościej: Ja Jest świadomością - Ja Jestem. 

Nie ma ciebie ani nawet żadnego Ja bez świadomości istnienia. Jesteś świadomością i osobą - tak, jesteś także osobą. Ale jeśli jesteś osobą zakorzenioną w świadomości, zrealizowaną, samoświadomą czyli świadomą, że zawsze jesteś esencją i źródłem snu-iluzji-świata-rzeczywistości (przestrzennością, pustką pełną nieskończonego potencjału przejawów i manifestacji siebie, nieskończonego potencjału snów o sobie oraz doświadczeń i percepcji siebie), wtedy nie jesteś już szaloną - chorą - schizofreniczną *) osobą, nie jesteś oddzielną od siebie-swojego źródła osobą, nie jesteś już częścią szaleństwa świata-snu cierpienia, świata-snu konfliktów, walki, dualistycznego rozdarcia, oddzielenia Ja od Ja, Ja od Jestem, osoby od osoby, osoby od Jaźni itd. Wspaniałe jest niebycie częścią schizofrenicznego *) szaleństwa tego świata-snu. 

Bycie świadomym siebie jest byciem świadomością siebie, świadomą obecnością i rozpoznaniem świadomej obecności we wszystkim. 

Każdego człowieka, każdą formę życia czujesz-widzisz jako tę samą świadomą obecność o innej... częstotliwości wibracji, inną wersję Siebie - jednego Ja Jestem.

"Jestem przestrzenną obecnością". To jest esencja istnienia Ja Jestem. Nie znam siebie jako przedmiotu, obiektu poznania i nie mam potrzeby takiego poznawania siebie. Jestem sobą i nie potrzebuję znać siebie jako obiektu wiedzy, ale znam siebie jako wieczny podmiot wszelkiej wiedzy wolny od przywiązania i utożsamiania siebie z koncepcjami i relacjami. 

Jestem+jesteś+jesteśmy tym Ja Jestem - odwiecznym podmiotem wszelkiej wiedzy, w którym pojawia się mądrość. Źródłem całej wiedzy, źródłem całej inteligencji - tej bezkoncepcyjnej inteligencji świadomości siebie, z którą jestem+jesteś+jesteśmy jednym Ja Jestem - Jaźnią - Sobą.

Kiedy jest to czucie i bycie tą jednią, z centrum, które możemy nazwać symbolicznie Sercem Serc, pojawia się energia inspirująca umysł do kreowania wyrażaniem myśli wskazujących na działania prowadzące do harmonii... do pełni. 

Taki umysł używa konceptów, ale nie gubi się w konceptach ani nie szuka siebie w konceptach, nie utożsamia się z nimi. Podejmuje działania spontanicznie, w natchnieniu, dokładnie takie, jakie są najdoskonalsze w danym momencie. Takie, które wynikają z realizacji świadomości siebie - samoświadomego Ja Jestem. Takie, które mogą być inspirujące. Mogą, nie muszą.

Słowa "Kocham ciebie", a nawet "kocham siebie" Ja Jestem wyraża, gdy przejawia się taka relacja ze sobą, w której jest dwoje: Ja i Ty oraz Ja i Siebie. A i tak Ja i Ty oraz Ja i Siebie jest jednym Ja Jestem. To jedno i to samo jaźniące się doświadczeniem zróżnicowania Siebie formami. 

W kochaniu siebie i innych jest więcej wolności niż w nienawiści do siebie i do innych. Jest w tym coraz mniej nieświadomości i cierpienia.  Kochaniem całości Siebie wyraża się Ja Jestem, które jest Miłością = Mądrością.

*) schizofreniczny - podzielony, oddzielony od całości Siebie - Ja Jestem.

czwartek, 29 października 2020

NATURA WSZECHŚWIATA

 💓
Natura wszechświata - wszystkiego, co istnieje i ciągle ulega zmianom - jest niedefiniowalna. A każda definicja tej natury jest jak spontanicznie jaźniący się obraz, który powoduje przekształcenie wszechświata (wszystkiego, co istnieje) w ten jeden obraz. A w tym jednym obrazie i tym, co na nim niewidzialne zawiera się cały wszechświat (wszystko, co jest)
💓
Każda definicja natury wszechświata jest jedynie wyrazem chwilowego momentu postrzegania wszechświata (wszystkiego, co jest). Tak jak każdy opis jest tylko i aż chwilową próbą uchwycenia i zatrzymania zmiennego. 
💓
Każdy opis natury wszechświata i każda definicja zjawisk ma wpływ na zmianę stanu postrzegania wszechświata (wszystkiego, co jest) czyli zmienia perspektywę oglądu całego wszechświata. 
💓
Zmienne stany postrzegania nie zmieniają jednak niezmiennej natury wszechświata (wszystkiego, co jest). 
💓
Żadna definicja, żaden opis, żadne myśli czy słowa ani obrazy, żadne formy, żaden ruch, działanie lub zatrzymanie nie zmieniają natury wszechświata, lecz są wyrazem chwilowego, bo niezmiennie zmiennego stanu postrzegania wiecznego (wszystkiego, co jest). 
💓
Względne stany są jak chwilowe doświadczenia wiązek pakietów energii tworzących chwilową perspektywę postrzegania falowej superpozycji wszechświata (Ja Jestem, Jaźni).
💓
To, co wiecznie niezmienne jest wieczną zmianą.
💓
To, co zwane świadomością widzącą umysł jest umysłem świadomości - samoświadomością swojej nieopisywalnej natury (wszystkiego, co jest).
💓
Ty-Ja Tym Jesteśmy. A dotykając jednej myśli, rzeczy, jednej formy z głęboką świadomością, dotykamy wszystkiego, całości Siebie, Ja Jestem.




wtorek, 21 lipca 2020

SŁOWA....

JA JESTEM, JAM JEST, OM... A to, co jest wyrażane po tych słowach, jest wyrazem kreacji JAM JEST. I tak tworzy się to, kogo-czego JAM JEST doświadcza. I w tej kreacji swej doświadcza, postrzega i poznaje tę swoją kreację na różne sposoby - w różnych przejawach swojej kreacji.

OM MANI PADME HUM - Oddaję cześć klejnotowi w lotosie.


niedziela, 19 lipca 2020

WYZNANIE KREATORA ILUZJI ODDZIELENIA


Dopóki dobro i zło nie zostaną rozpoznane jako dwa przejawy Jednego Ja w snach o oddzieleniu, dopóty będą doświadczane jako wzajemnie zwalczające się i skonfliktowane ze sobą tzw. przeciwieństwa.

Ci, którzy "zadawali mi krzywdę" w snach o oddzieleniu, są Mną, to Ja ich stworzyłem dzieląc Siebie na części. I stworzyłem iluzje oddzielenia między różnymi częściami Siebie. Tak stworzyłem także tych krzywdzonych i krzywdzących, dobrych i złych.

W takich snach oddzielenia dwa aspekty Mnie doświadczają krzywdzenia. Dwie integralne części Mnie doświadczają tego samego na różne sposoby jako krzywdzący i krzywdzony... I to Ja doświadczam tymi częściami - aspektami Siebie (w snach o oddzieleniu) i poznaję struktury i reguły snu o dobru i złu, by je w Sobie i Siebie z nich móc uwolnić.

Kiedy zaś śnię sen o doświadczeniu siedzenia "na Tronie Miłosierdzia", jedna część Mnie doświadcza wywyższenia, a druga doświadcza zawstydzenia z powodu tego wywyższenia... Skąd to zawstydzenie? Stąd, że Ja dzielę Siebie na części i tym podziałem stwarzam iluzje odrębności różnych części Siebie. I w ten sposób stwarzam konflikty pomiędzy krzywdzącymi i krzywdzonymi, dobrymi i złymi. Kreuję, doświadczam, poznaję i zmieniam... Te kreacje czasem nazywam snami.

I siedząc "na Tronie Miłosierdzia" jeszcze przez moment utożsamiam się z tą częścią Siebie, która była krzywdzona i ze skruchą proszę o przebaczenie tych, którzy mnie krzywdzili - czyli bawię się w oczekiwanie przebaczenia od tej części Siebie, która samego Siebie krzywdziła w snach o oddzieleniu. I gdy to staje się świadome, już nikt nikomu nie potrzebuje i nie ma czego wybaczać.

Tak wybierając rolę lepszego, dobrego, zawsze stwarzam tego gorszego, złego, bo dobry bez złego nie istnieje, jak dzień bez nocy, jak światło bez ciemności. A dobry i zły to przecież dwa aspekty jednego Ja doświadczające zaśnienia we śnie o odrębności integralnych elementów całości...

Dopóki dobro i zło nie zostaną rozpoznane jako dwa przejawy Jednego Ja w snach o oddzieleniu, dopóty będą doświadczane jako wzajemnie zwalczające się i skonfliktowane ze sobą tzw. przeciwieństwa.

sobota, 18 lipca 2020

JA JESTEM - WSZYSTKIM JEST...

Wszystko, co straszne jest jednocześnie bezradne i zalęknione... i to jest ta część Ja Jestem, która doświadczając iluzji oddzielenia woła tęsknotą o dostrzeżenie jej, przyjęcie i ukochanie... 

Wszystkie smoki i bestie są jednocześnie księżniczkami i niewinnymi dziewicami... Są Jednym o dwóch obliczach czekających na scalenie ich świadomością w przestrzenności ciszy i miłości. Wtedy to dwa zostaje ujrzane i przyjęte w Jedni jak czerń i biel w Tao... wypełniające siebie wzajemnie, bo ani czerń w oddzieleniu od bieli, ani yang w oddzieleniu od yin, ani światło w oddzieleniu od ciemności nie istnieją... I jak jang-yin nie istnieją w oddzieleniu od siebie ani w oddzieleniu od całości Tao, tak samo czerń i biel nie istnieje w oddzieleniu od całego spektrum wszystkich barw i ich odcieni.

Ich oddzielność jest iluzją, która może być doświadczana w zaśnieniu, w zapomnieniu o tym, że to, co uznajemy za rzeczywistość jest jak obraz, który sami malujemy. Malujemy dowolnie wybierając różne kolory z całej Palety Istnienia separując je od siebie wzajemnie różnymi konceptami np. traktując je jako przeciwieństwa. Takim konceptem przeciwieństw na przykład biel i czerń oraz światło i ciemność stawiane są przeciw-sobie i w ten sposób stwarzany jest iluzoryczny konflikt między nimi.

(Możesz wyobrazić sobie, że czerń i biel albo światło i ciemność są w Tobie - są dwoma integralnymi, dynamicznymi aspektami - przejawami Ciebie. I możesz poczujć, co w Tobie się dzieje, gdy stwarzasz między nimi konflikt ustawiając je przeciw-sobie. A możesz także poczuć, co dzieje się w Tobie, gdy światło i ciemność tańczą razem w harmonii jako dwa integralne, dynamiczne aspekty - przejawy Ciebie w Tobie - nieskończonej przestrzeni bezruchu.)

Ja Jestem jest samoświadome, widzi piękno zalęknionego i jego odwagę uczestnictwa we wszystkich (bez wyjątku) doświadczeniach iluzji oddzielenia i konfliktów wynikających z zabawy w róźne utożsamienia:

- raz z bielą, raz z czernią (ze światłem albo ciemnością)...
- z czernią i bielą (światłem i ciemnością) oddzielnych od całości Tao...
- z oddzielnością pustki od tego, co w niej czyli od tańca form...
- z jakimiś wybranymi kolorami z całej Palety Istnienia...

Samoświadome dostrzega piękno i oddanie bieli i czerni, światła i ciemności, także wszystkich kolorów Palety Istnienia... wszystkim doświadczeniom. Doświadczeniom całej "schizofrenii" ich iluzorycznej osobności. Osobności iluzorycznej, bo wynikającej z wiary w koncepty, które malują i stwarzają konflikty pomiędzy integralnymi elementami - przejawami całości Ja Jestem.
Jak dostrzec, że biel i czerń, światło i cień, świadome i nieświadome oraz wszystkie barwy i formy to Jedno? Jak dostrzec to, że nie są przeciwieństwami, nie są od siebie oddzielone, lecz są wzajemnie uzupełniającymi się i wypływającymi z siebie wzajemnie elementami - przejawami Jednego?
Gdy Ja Jestem Się Budzi z zaśnienia w iluzji oddzielności malowanych przez siebie obrazów o Sobie, z przywiązania do osobności różnych autoportretów, z przywiązania do konceptów oddzielenia, odkrywa i postrzega klarownie, że każda forma, każdy ruch i każde działanie każdej formy wynika z Tańca Wielkiego Ducha - Ja Jestem. Że wszystko: wypływa z tego samego Źródła Źródeł i do Niego powraca. I jednocześnie zawsze w Nim i Nim Jest.

Samoświadome Jest Ja, że nawet w formach Istoty ludzkiej nie jesteśmy ani dobrzy ani źli, nie jesteśmy ani świętymi ani grzesznikami. Nawet w tych zróżnicowanych między sobą formach Ja samoświadome Jest, że czerń i biel tak samo jak światło i ciemność mają tę samą jakość. Tak samo jak wszystkie kolory z Palety istnienia.

Samoświadome Jest, że światło i ciemność wraz ze wszystkimi kolorami Palety Istnienia pulsują w Tańcu Życia tworząc wszystkie wzory tego świata i innych. Wszystkie wzory przynoszące doświadczenia, w których my - Istoty ludzkie będące Jedną Istotą - doświadczamy swoich kreacji w wielu wersjach Siebie. I w tych doświadczeniach na chwilę (bo czas jest względny) zapominamy o Tym, Czym w Istocie Jesteśmy. Po to, by w odpowiednim momencie (niektórzy nazywają ten moment łaską) móc odkryć w Sobie naszą jedność z Wielkim Duchem - Ja Jestem, ze Źródłem Źródeł.

Nasza jedność z Wielkim Duchem, Ja Jestem, Źródłem Źródeł (Czymś, Co przekracza nawet pojęcia Bóg czy Bogini) ujawnia połączenie każdego elementu całości ze wszystkim i wszędzie, również z czymkolwiek i gdziekolwiek łącznie z niczym i nigdzie.

Wtedy Się odkrywa, że to połączenie nigdy nie zostało zerwane.  Widziane Jest, że iluzja różnych wyobrażeń o sobie jako kimś/czymś oddzielonym od całości Siebie sprawiły zapomnienie o tym połączeniu z całością Ja Jestem. I o jedności wszystkiego, co jesteśmy w stanie pomyśleć, odczuć czy wyobrazić Sobie o Sobie.

Tak tu Się bawi, śpiewa, tańczy i maluje... o nieskończonej i wiecznej wielowymiarowości Obrazu całości Siebie... Obrazu, który - choć jego farby i formy pochodzą ze Źródła Źródeł - jest jedynie chwilową i zmienną układanką barwnych refleksów promienności wiecznego i niezmiennego Źródła Źródeł. Źródła posługującego Się w opisach Siebie symbolicznymi* znakami... 

środa, 24 czerwca 2020

O SZCZĘŚCIU I MIŁOŚCI

Nawet gdyby cały wszechświat Cię kochał, ta miłość nie uczyni Cię szczęśliwym. Szczęście przyniesie Ci miłość, którą poczujesz w sobie, otworzysz się na nią. A ona zacznie wypływać z twojego wnętrza, ze Źródła w Tobie, z Ciebie. Bo Ty Nią Jesteś. Gdy to się stanie, spotykając wzajemność (powracającą do swego Źródła emanację) doświadczysz najgłębszej ekstazy - błogości intymności niewyobrażalnej, wszechobecnej miłości, która jest esencją Istnienia... całego wszechświata w Tobie... Radości Istnienia...

Z ciszy Źródła radością Istnienia promieniującą...

wtorek, 23 czerwca 2020

BAJKA O BOGINI WIELKĄ PUSTKĄ ZWANĄ

Oto bajka, która się przeze mnie kiedyś przejaźniła. I ją tu wklejam, bo natchnienie takie po prostu jest. Bajka o Bogini Wielką Pustką zwanej i dzieciach jej oddechu.

Wielcy filozofowie wiele pytań zadawali o Początek. I byli wśród nich tacy, którzy Początek upatrywali w różnym czasie, w różnych miejscach i w różnej formie nawet. Zaś mędrcy pochodzący z rodu Tych z Prawa Jedni przekazują taką oto prawdę o Początku: Była nim Wielka Pustka. Była ona tak wielka, że do tej pory toczą się dyskusje, czy jest to wielkość w jakiś sposób ograniczona czy nieskończona. Zostawmy jednak ten spór tym, którzy go wiodą.
Wielka Pustka była i jest, i będzie zawsze Istotą Żywą. Wielka Pustka jest wieczna i trwa nieporuszenie, co możemy sami dla siebie określać na różne sposoby: jako bezruch, śmierć, sen bez snów lub bezdech. Ale Wielka Pustka lubi także ruch, który możemy określać jako: taniec, życie, jawę lub wdech i wydech. Wielka Pustka jest przez niektórych zwana także Boginią Płodności, ponieważ przy każdym wydechu rodzi ona jedno swoje dziecko, a liczba tych dzieci jest, jak sama matka – wielka a nawet nieskończona.

Jej dzieci mają wiele ciekawych cech, a przede wszystkim są trochę podobne do baniek mydlanych, lecz dzieci Pustki, w przeciwieństwie do znanych nam baniek mydlanych, są nieśmiertelne, tak samo jak ich Wielka Matka i mają inne cudowne właściwości. Przede wszystkim, gdy takie dwie bańki zderzają się ze sobą, to kurczą się na chwilę, a potem natychmiast rozwijają. Tę potrzebę swobodnego istnienia w całkowitym rozprostowaniu odziedziczyły po swojej matce. Dlatego tam, gdzie jest ich więcej, częściej zderzają się ze sobą, kurczą na moment i rozwijają, a potem, często nawet nie zdążywszy rozwinąć się całkowicie, znowu się zderzają z innymi i kurczą, i rozwijają. A im więcej się zderzy w jednej grupie, tym bardziej się wtedy kurczą.

Istoty te są pełne miłości jak ich matka, ale podobno dużo łatwiej im wyrażać to uczucie poprzez tak zwaną radość. I po to Wielka Matka je zrodziła. Ich radość najwyraźniej przejawia się w tańcu nieustającego zderzania i łączenia się ze sobą. Kiedy zaś taka bańkowa istota pragnie wypoczynku, musi udać się w takie obszary, w których jej bracio-sióstr jest jak najmniej lub prawie wcale. I tylko tam ma możliwość rozprostować się całkowicie i swobodnie, tak, jak to czyni ich matka. Niektórzy potrzebę całkowitego rozprostowania się takiej istoty nazywają „bezwładnością”, ale w rzeczywistości chodzi o osiągnięcie stanu spokoju i błogości matki czyli całkowitego zjednoczenia się z matką w tym stanie.

Jak wielkie są te istoty? - ktoś mógłby zapytać. Otóż na ten temat także są różne koncepcje i hipotezy. Jedni mówią, że są tak wielkie jak ich matka, ale jeśli to nawet możliwe, to matki żaden mędrzec opisać nie potrafi. A mędrcy z rodu Tych z Prawa Jedni sięgając w głebinu im dostępne dojrzeli, że z perspektywy percepcji istot ludzkich taka bańkowa istota ma wielkość, którą niektórzy określają przyrównując jej promień (tak, jak promień kuli albo sfery lub koła) do wielkości znanej niektórym jako prędkość światła, a przedstawianej przy pomocy symbolu „c”. Przez wszystkich mędrców ta wielkość jest nazywana ‘stałą”, a tylko niektórzy z nich wiedzą, że w pewnych światach ta wielkość też może się zmieniać. Może się kurczyć i maleć albo powiększać i rozpraszać, spowalniać i przyśpieszać...

Jeżeli jednak na przykład przyjąć, że każda z baniek mogłaby być tak, jak jej matka - nieskończona, wówczas owa „stała” prędkość w każdym ze światów może być inna, a w drodze pomiędzy światami może nawet rosnąć czyli ulegać przyśpieszeniu. I możemy te prędkości oznaczyć za pomocą symbolu "v" bez ograniczenia do "c".

Zabawne są reguły zderzania się bańkowych istot ze sobą oraz ich kurczenia i rozprostowywania. Bo gdy zderzą się dwie takie bańkowe istoty, to na moment przytulone do siebie kurczą się tak, że „promień” każdej z nich skraca się o połowę, ale energia ich radości wzrasta także, proporcjonalnie, o połowę i razem „trzęsą się” ze śmiechu obie z tą samą „częstotliwością”, chociaż inną wobec tej, gdy zderzy się ich więcej. Bo gdy zderzą się trzy, to „promienie” każdej z tych trzech kurczą się do jednej trzeciej. A gdy zderzą się cztery, to „promień” każdej z nich skraca się do jednej czwartej. Ogólnie przyjęta zasada tej gry tych bańkowych istot jest taka, że promień każdej z nich skraca się o taką ilość, jaka ilość baniek bierze udział w ich spotkaniu ze soba i ich zespoleniu. Gdy zderza się ze sobą „n” istot, to ich promień skraca się do „c” podzielone na „n”. to jest reguła podstawowa dla świata istot ludzkich.

Istnieją także jeszcze inne, ale o tym może napiszę innym razem. Teraz podam Wam tylko jeden z wielu przykładów. Są grupy baniek, które mogą współtworzyć tak zwane atomy. Ich istnienie poprzez grupową jedną świadomość pozwala na utożsamienie się z formą przez nie utworzoną. I wtedy utożsamiają się one z byciem jakimś tzw. atomem. Wówczas zdarza się tak, że gdy do obszaru, w którym znajduje się wiele takich ściśniętych i połączonych ze sobą w grupki bańkowych istot dociera nagle jedna bańka swobodna, nie mająca tej samej co one tożsamości, to może ona połączyć się z nimi, ale tylko na moment - "przywitania i pozdrowienia" oraz przekazania im informacji pochodzących z innych światów. W wolności, czy przekazywana informacja wpłynie na stan atomu czy nie. Ale wtedy przy zderzeniu taka bańka nabiera bardzo nagłego przyśpieszenia, integruje się na moment z grupą, by niemalże w tym samym momencie ją opuścić i polecieć dalej. Wyraża w ten sposób radość z kolejnego spotkania i leci dalej.

Acha, omalże bym zapomniała napisać jeszcze o czymś, co może być dla kogoś ważne. Przez wszystkich mędrców z rodu Tych z Jedni wszystkie dzieci Wielkiej Pustki - owe bańkowe istoty, zwane są fotonami widzialnymi i niewidzialnymi jednocześnie. One zawierają podwójność w sobie. Nie mam pewności, czy dokładnie to samo mają na myśli istoty żyjące na cudownej planecie Ziemia, gdy używają tej samej nazwy „fotony” co do pewnych zjawisk, które często obserwują w otaczającym je świecie. Mam tylko nadzieję, że chodzi im dokładnie o to samo.

A teraz zagadki:
1. Ile musiałoby zderzyć się fotonów, by średnica każdego z nich osiągnęła „długość Plancka?
2. Ile musiałoby zderzyć się fotonów, by promień każdego z nich osiągnął „długość Plancka?

Wyobrażacie sobie energię radości, która wzrasta jednocześnie ze skracaniem się promienia zmiennej formy tych istot, które się spotkały w danej chwili, w jednym miejscu ze sobą? Wyobrażacie sobie, jak one razem „trzęsą się” ze śmiechu z tą samą „częstotliwością” zależną od ilości uczestników tego spotkania? I jakaż to musi być „wysoka” i "gęsta" ta częstotliwość?

Listopad 2009

sobota, 20 czerwca 2020

TOTALNE ODDANIE SOBIE - JAŹNI - NIEPOZNAWALNEJ CAŁOŚCI SIEBIE


Świadomość dobrowolnie przyjmuje ograniczenia form w tym form umysłu, aby doświadczać tych różnych form.
Świadomość - poprzez doświadczanie form umysłu - poznaje, odkrywa i uświadamia sobie swój nieskończony potencjał.
Bezforemna świadomość dobrowolnie oddaje się doświadczaniu jaźniących się z niej i w niej wszystkich form. Oddaje się doświadczaniu całości Siebie - Jaźni wszystkimi formami. Także umysłu i ciała. By w tych formach odkrywać Siebie - Jaźń samoświadomą.

Np. Brahman całkowicie dobrowolnie, totalnie swą miłością, zaangażowaniem, zaufaniem i oddaniem ofiarowuje się Zabawie w stwarzanie Tańca form i wszystkich snów o Sobie - Jaźni. I oddaje się też Mai - iluzji, która rąbie całość Jaźni na odrębne elementy (aspekty( całości. Brahman doświadcza więc także iluzji podziałów, oddzielności różnych elementów (aspektów) całości od siebie wzajemnie i od całości Jaźni...

Np. Jezus Chrystus całkowicie dobrowolnie, totalnie swą miłością i ufnością, zaangażowaniem i oddaniem ofiarowuje się Bogu Ojcu i św. Duchowi oraz symbolicznej drodze cierniowej i ukrzyżowaniu. Tym doświadczeniem staje się symbolem - drogowskazem z-mar-twych-wstania, wyzwolenia przez totalne oddanie.

Totalne, dobrowolne oddanie
bezforemnego foremnemu i foremnego bezforemnemu...
wiecznego chwilowemu i chwilowego wiecznemu...
nieporuszonego ruchliwemu i ruchliwego nieporuszonemu...
niepoznawalnego poznawanemu i poznawanego niepoznawalnemu...
Miłością wszechprzenikającą i wszechobecną...

W Istocie ludzkiej świadomość - absolut ofiarowuje się doświadczaniu całej różnorodności i zmienności, całego spektrum idei, konceptów, relacji, uczuć, emocji itd. To jest rozpoznawane przez świadomość także dzięki umysłowi, z którym są jedną Jaźnią bez oddzielenia.

Człowiek w swej Istocie może po-myśleć, co tylko zechce. Potencjalnie ma dostęp do wszystkich myśli możliwych do pomyślenia. Ale gdy założy kostium jakiejś postaci - osoby i z nim się utożsami, będzie ograniczony do myśli i uczuć tej postaci - osoby. Człowiek w swej Istocie dobrowolnie się ogranicza, by odgrywać konkretne role. I wtedy zna wyłącznie myśli i uczucia odgrywanej postaci. Iluzoryczna jest więc wolna wola takiej postaci, jej wyobrażenia, że może myśleć i mówić, co tylko zechce albo co sam/a wybierze. Postać nie jest Człowiekiem, który wszedł w rolę, lecz jest postacią - rolą odgrywaną przez Człowieka.

Bycie ojcem, matką, żoną, mężem, synem, córką, bratem, siostrą, kochankiem, kochanką itd. to role, postaci odgrywane przez Człowieka. Bycie kimś z zawodu, z jakiegoś kraju, narodu, rasy to role, postaci odgrywane przez Człowieka. Umysł tych postaci jest uwarunkowany i ograniczony. Samoświadomość jest filtrowana (ograniczającymi postrzeganie Siebie jako Jaźń) uwarunkowaniami. Postać może nawet czuć wolność albo wolną wolę, ale to nie będzie ani nie jest prawdziwa wolna wola czy wolność postaci. Taka wolność postaci jest iluzoryczna. Ona czuje intuicyjnie w sobie wolność Człowieka w swej Istocie. Ale taka postać może doświadczać wyłącznie iluzorycznej wolności, iluzorycznej wolnej woli, iluzorycznie odrębnej jaźni czyli ograniczonej świadomości SIEBIE jako nieskończonej, niepoznawalnej w całości.

Wolność jest naszą prawdziwą naturą, a my w niej kochamy samych siebie. Bośmy tą Miłością. Ta wolność nie należy do oddzielnej jaźni. Naszą naturą jest wolność jednej Jaźni, świadomości odzwierciedlanej w ograniczonych, bo uwarunkowanych odgrywanymi rolami umysłach.

Świadomość dobrowolnie przyjmuje ograniczenia form umysłu, aby doświadczać przygód różnych postaci. Świadomość dobrowolnie przejawia się - lokalizuje się, umieszcza siebie w formie umysłu, by aktualizować swój nieskończony potencjał. By realizować swój bezforemny potencjał w przejawach form - przy użyciu form. Tak jak Człowiek - istota ludzka dobrowolnie oddaje swoją wolność, by móc doświadczać całej różnorodności odgrywanych postaci. Tak jak świadomość sama na siebie przyjmuje ograniczenia form w tym form umysłu. Dla zabawy w doświadczanie bezforemnego foremnym. W ten sposób świadomość, Duch, pustka - poprzez doświadczanie form - poznaje, odkrywa i uświadamia sobie swój nieskończony potencjał.

Człowiek może po-myśleć, wybrać, zrobić, co tylko zechce, może zagrać każdą dowolną rolę, a jednocześnie może uczyć się konsekwencji: myśli, wyborów i działań...

Możesz wszystko, ale czy jesteś gotów na poniesienie konsekwencji wszystkich swoich działań? 
Co mogłabyś, mógłbyś zrobić w tej chwili, gdyby wszystko było dla ciebie możliwe? 
Możesz zacząć marzyć, a i tak możliwe jest dokładnie tylko to, co robisz teraz.

Poprzez doświadczenie i cierpienie Człowiek uczy się mądrości. Poznaje naturę ograniczonego uwarunkowaniami umysłu i uczy się uwalniania od uwarunkowań. Uczy się rozróżniania działania z umysłu uwarunkowanego iluzjami oddzielnych jaźni od działania z umysłu całkowicie oddanego jedni całości. Człowiek uczy się być świadomością Ducha, przejawiającą się w nieskazitelnej, nieuchwytnej, zmiennej formie (która jest Prawdą, Miłością, Wolnością, Pięknem, Szczerością, Harmonią.)


Świadomość nie jest zainteresowana tym, w jaki sposób umysł uwarunkowany jest używany. Dla świadomości umysł uwarunkowany może robić, co chce: może wierzyć lub nie wierzyć, pamiętać lub zapominać, mówić prawdę lub kłamać, dzielić się na części lub scalać, walczyć lub utrzymywać pokój, konfliktować lub godzić czyli ogólnie sam siebie zwodzić itp. itd. Jednak to dzięki świadomości (w pustej przestrzeni ciszy) umysł obserwuje siebie, a stąd widziane i ujawniane są triki i uniki uwarunkowań zaśnionego umysłu służące umysłowi zabawie w zwodzenie siebie. 

Gdy umysł oddaje się z pełnym zaufaniem świadomości (prowadzeniu Serca Serc, intuicji czy też Ducha), rozpoznaje swoje iluzje zwodzenia siebie. To dzięki świadomości umysł widzi (świadomość przenika) to, w jaki sposób sam siebie zwodzi... identyfikacjami z różnymi swoimi częściami i cząstkami czyli różnymi myślami - konceptami oddzielającymi te cząstki umysłu od siebie wzajemnie. Bo tylko pewna część całości umysłu, pozostaje w zaśnieniu - ta, która sama siebie zwodzi. Tylko ta część umysłu, która jest oddzielona od całości, pozostaje w zaśnieniu w iluzjach o sobie i stwarza konflikty między cząstkami siebie.

Różne takie części umysłu pozostają nieświadome tego, że doświadczają zaśnienia w iluzji oddzielenia od całości umysłu oraz od świadomości czyli od całości Jaźni. W zabawie w zaśnienie w snach o iluzjach oddzielenia. Niektóre części umysłu w zaśnieniu uwierzyły w swoją odrębność i nauczyły się utożsamiania z myślami - konceptami uznając je za jedyne prawdy. A to tylko względne (cząstkowe) prawdy. I właśnie te względne prawdy bywają sprzeczne i skonfliktowane ze sobą. Zaśnionym cząstkom umysłu trudno dostrzec te względne prawdy jako puzzle współtworzące większe fragmenty tkaniny całości umysłu.

Gdy uwarunkowany umysł oddaje się świadomości (ciszy nieskończonej przestrzenności pustki), świadomość przenika umysł i uwalnia różne jego cząstki z zaśnienia w iluzjach o sobie. Uwalnia od różnych uwarunkowań, od konfliktów i od wiary we względne prawdy. Świadomość sprawia, że umysł przebudza się do Prawdy o Sobie - Jaźni.

Umysł jest wspaniałym narzędziem świadomości, które używane świadomie nie stwarza konfliktów, nie zwodzi, nie manipuluje sobą ani swoimi cząstkami. Tak działa umysł całkowicie oddany świadomości. Jest samoświadomy. Umysł jest narzędziem świadomości - formą energii, która jest doświadczana przez świadomość. Zaś świadomość i umysł to Jedno (Jedna Jaźń, Jedno Siebie, Ja Jestem) jaźniące się nieskończonym różnicowaniem przejawów Siebie. Świadomość i umysł jak Yin i Yang współtworzą harmonijną całość i jedność Tao.

Yin i Yang to Święta Podwójność i ta Święta Podwójność to Jedno (Ja Jestem, Jedna Jaźń). To nie jest żaden paradoks, to tylko wygląda na paradoks - jest postrzegane jako paradoks tylko przez cząstki umysłu uwarunkowane iluzjami o sobie - iluzjami oddzielenia od całości Jaźni.
Jednak tymi uwarunkowanymi cząstkami umysłu świadomość doświadcza zaśnienia umysłu w iluzjach o sobie po to, by móc nimi doświadczać także ich przebudzenia do Prawdy o całości Siebie - Jaźni.
Jaźń nie jest ani podwójnością osobną - nie jest wyłącznie dualna ani osobną pojedynczością - nie jest wyłącznie niedualna, a jednocześnie jest i dualna i niedualna (niedualnadualność).
Jaźń jednocześnie jest: ani tym ani tym i jednym podwójnym, a nawet jednym nieskończenie zróżnicowanym, także jest niczym i wszystkim jednocześnie. Po prostu. 

(Pustka jest formą i forma jest pustką, a Jaźń, Ja Jestem nie jest ani tym ani tym osobno).
Świadomość i umysł w zaśnieniu przejawiają się i są doświadczane jako miłość uwarunkowana czyli emocjonalność i mądrość fragmentaryczna czyli wiedza. Emocjonalność i wiedza nie są ani dobre ani złe, są tak samo integralne z całością Jaźni jak miłość i mądrość. Tyle że w zaśnieniu umysł staje się uwarunkowany snem i jawi się wiedzą a świadomość emocjonalnością. Zaś w przebudzeniu umysł nic nie musi, nie potrzebuje (także wiedzieć) i stąd jaźni się spontanicznie mądrością, która jest miłością a świadomość jaźni się miłością, która jest mądrością. Czyli miłość i mądrość są Tym Samym.

Emocjonalność i wiedza są niezbędne do doświadczania we śnie. Miłość i mądrość są niezbędne do doświadczania przebudzenia do Siebie - Jaźni.

(We Śnie o Sobie jest samsara i nirwana, cierpienie i wyzwolenie, zaśnienie i przebudzenie. Przebudzenie samoświadome widzi: samsara nie jest gorsza ani lepsza od nirwany i odwrotnie. We Śnie nirwana bez samsary nie istnieje i odwrotnie. Tak samo umysł uwarunkowany nie istnieje bez umysłu wolnego od uwarunkowań. Ani świadomość bez nieświadomości. Także świadomość bez umysłu czy niedualne bez dualnego albo miłość bezwarunkowa bez miłości warunkowej (emocjonalności) czy mądrość bez głupoty  (wiedzy). To elementy Tańca Jaźni, Siebie, Ja Jestem... )

Świadomość dobrowolnie przejawia się - lokalizuje się, umieszcza siebie w formie umysłu, by aktualizować swój nieskończony potencjał. By realizować swój bezforemny potencjał w przejawach form - przy użyciu form. Tak samo Istota ludzka dobrowolnie oddaje swoją wolność, by móc doświadczać całej różnorodności odgrywanych postaci. Tak jak świadomość sama na siebie przyjmuje ograniczenia form w tym form umysłu dla zabawy w doświadczanie bezforemnego foremnym. W ten sposób świadomość (Duch, pustka) poprzez doświadczanie form poznaje, odkrywa i uświadamia sobie swój nieskończony potencjał.
Istota ludzka (człowiek) w swoim potencjale może po-myśleć, wybrać, zrobić, co tylko zechce, może zagrać każdą dowolną rolę, a jednocześnie może uczyć się konsekwencji tych wyborów wynikających z różnych utożsamień.

Na przykład, co mogłabym zrobić w tej chwili, gdyby wszystko było możliwe? Postać może zacząć marzyć, a i tak możliwe jest dla niej dokładnie tylko to, co robi lub nie robi tu i teraz. Co jest wynikiem - wypadkową wszystkich wcześniejszych decyzji i wyborów postaci. Gdyby wszystko byłoby możliwe, robiłabym dokładnie to, co robię. Nic innego.

piątek, 19 czerwca 2020

CZYM JEST ILUZJA, KTÓRA ZASŁANIA PRAWDĘ O SOBIE - JA JESTEM?

Iluzja to nie jest coś, czego nie ma, co nie istnieje. Iluzja istnieje, jest elementem - aspektem Jaźni. Iluzja to coś, co wydaje się być inne niż jest.
Gdy to, co jest, jest widziane, postrzegane jako coś innego niż jest - wydaje się jakieś być, ale takie nie jest - to jest iluzją.

Iluzja jest złudzeniem zwanym błędnym postrzeganiem *) Siebie - Jaźni, Ja Jestem. Iluzja inaczej zwana bywa ignorancją lub niewiedzą o całości Siebie - Jaźni - Ja Jestem. Oto prosty przykład z prestigitatorem stwarzającym iluzjonistyczne sztuczki. Obserwator widzi np., że kobieta wchodzi do skrzyni, skrzynia jest zamykana i przecinana piłą na pół. Zatem Ja obserwatora, widza na podstawie różnych ograniczeń uwarunkowanego umysłu (niewiedzy o naturze sztuczki) wyobraża sobie ("bo to przecież logiczne"), że kobieta musiała zostać przecięta razem ze skrzynią. I to właśnie jest iluzją czyli fałszywym wyobrażeniem Ja o zdarzeniu, które obserwuje. Jakże zaskoczone jest to Ja w momencie, gdy ze skrzyni wychodzi niepocięta kobieta. Ja widza nie widzi tego, co jest takim, jakie jest, ponieważ część zjawiska pozostaje dla niego ukryta.

Ja artysty iluzjonisty jest świadome percepcyjnych ograniczeń uwarunkowanego umysłu widza, obserwatora. Zna je z własnego doświadczenia. Dlatego wszystkie sztuczki i występy opiera na tych percepcyjnych ograniczeniach widza. Bawi się tymi ograniczeniami widza i jako narzędzia używa dokładnie tego, co ma pozostać ukryte (nieświadome) dla Ja obserwatora. Iluzjonista posługuje się ograniczoną percepcją widza, obserwatora. Wie, że to, co ukryte, pozostaje dla Ja widza nieświadome... tego, co ukryte. Artysta iluzjonista wie, że doświadczając czegokolwiek każde Ja ograniczone różnymi uwarunkowaniami percepcji może (zgodnie z logiką ograniczonego umysłu) nie dostrzegać tego, co ukryte czyli nieświadome.

Świadome całości Siebie Ja wie, rozumie, że zawsze istnieją jakieś ukryte elementy całości Siebie (ukryta rzeczywistość - Jaźń) i mogą być odkrywane. Dlatego nie przywiązuje się do tego, co wie i do wiedzy, lecz ją bada doświadczeniem poznając nieznane.

Nieświadome całości Siebie Ja nie wie, nie rozumie, że istnieją ukryte elementy całości Siebie (ukryta rzeczywistość - Jaźń). Dlatego to, co wie, traktuje jako jedyną wiedzę, do której jest przywiązane. To przywiązanie sprawia, że Ja postrzega to, co wie jako jedyną, jedynie prawdziwą rzeczywistość. I to jest złudzeniem, iluzją.

Jedno i drugie: nieświadome Siebie Ja i świadome Siebie Ja, tak jak widz, obserwator oraz artysta iluzjonista jest tym samym Ja Jestem, tą samą Jaźnią o zróżnicowanej i zmiennej wiedzy. Tym samym Ja Jestem, tą samą Jaźnią doświadczającą zmienności zróżnicowanej perspektywy postrzegania Siebie i wszelkich zjawisk.

Każda istota ludzka jest tym samym Ja Jestem, tą samą Jaźnią, tą samą niezmienną świadomością doświadczającą zróżnicowanej i zmiennej perspektywy postrzegania. Narzędziem niezmiennej świadomości umożliwiającym te wszystkie zmienne i zróżnicowane doświadczenia jest umysł stwarzający iluzje oddzielności (w tym także iluzję oddzielności świadomości i umysłu). Dlatego iluzja też bywa doświadczana.

Iluzją jest oddzielność umysłu od świadomości.
Iluzją jest oddzielność Pełni od Pustki.
Iluzją jest oddzielność różnych form Pełni od siebie wzajemnie.
I iluzją jest oddzielność każdej formy od Pełni i Pustki
Iluzją są także odrębne Ja. Odrębne jaźnie, odrębne, oddzielne, osobne Ja są iluzją.

Poczucie Ja Jestem jest całkowicie naturalne, ale to Ja jest jednym Ja Jestem przejawiającym się w różnych snach o Sobie różnymi wersjami Siebie - w zróżnicowanych formach.

Wiara w to, że istnieje jakaś odrębna, oddzielna Jaźń jako tymczasowa, skończona, że istnieje jakieś odrębne Ja wygenerowane przez np. ciało - ta wiara jest iluzją. Tym, co jest, jest jedna Jaźń, która jest esencją wszystkiego we wszystkim, jest wszystkim, w tym także niczym.
Tak Się tu Jaźni perspektywą (jedną z wielu) postrzegania Siebie...
_________
*) Np. odbicia obserwatora w krzywych zwierciadłach stwarzają fałszywe - iluzoryczne obrazy obserwatora. Gdy obserwator nie rozumie natury krzywych luster, może widząc te fałszywe odbicia brać za wizerunek samego siebie. Albo z przekonaniem twierdzić: "to nie ja", "mnie tam nie ma, bo nie ma tu nikogo". 

czwartek, 18 czerwca 2020

CAŁOŚĆ, JA JESTEM, TAO

Wszystko, czemu Ja zaprzecza, co Ja odrzuca, neguje, przeciw czemu się buntuje czyli wszystko, co ocenia jako złe, jest wyrazem ukrytego *) przed Sobą wewnętrznego konfliktu różnych elementów - aspektów Siebie jako całości Jaźni - Ja Jestem.
To, czemu Ja zaprzecza, co odrzuca, to są integralne elementy - aspekty całości Ja, całości Siebie czyli Jaźni. **)

To, z czym walczymy jest odrzucanym elementem całości Siebie - całości Jaźni. Ta część Siebie, którą (nieświadomie) odrzucamy, na którą złościmy się, z którą walczymy, jest przyczyną (nieświadomego) projektowania na zewnątrz tego, co wewnątrz. To zjawisko zwane jest niewiedzą, ignorancją, która jest jedną z przyczyn cierpienia. 

Odrzucając cokolwiek, co Ja ocenia, więc postrzega jako złe, niewłaściwe - "bo nie może, nie powinno być tak, jak jest, bo musi, powinno być inne, inaczej" - tym samym Ja nieświadomie tnie całość Siebie na oddzielne kawałki. Gdy Ja zapomina, że te kawałki to integralne elementy - aspekty całości Siebie, całości Jaźni - Ja Jestem.

W zapomnieniu o Sobie Ja negując i odrzucając cokolwiek, oddziela się od całości Siebie - odrzuca różne aspekty Siebie i w ten sposób całość Siebie tnie, rąbie, rani i dlatego cierpi doświadczając iluzji oddzielenia od całości Siebie. Z powodu zranień z tym związanych.

Wyobraźmy sobie symbol Tao jako całość Siebie - Ja Jestem. Jestem całością z dwoma polami:
białym z czarnym w środku (w sobie) oraz czarnym z białym w środku (w sobie). Wyobraźmy sobie, że pola czarne i białe zaczynają się poruszać jak prądy oceanu. Tańczą swój taniec... Gdy jedno się porusza, wraz z nim porusza się drugie. Gdyby zaś jedno z pól zaczęło stawiać opór ruchom drugiego, prowadziłoby to do napięcia w obu polach, do tamowania naturalnego, spontanicznego tańca przepływu obu pól w Tao. ***)

Zmieniając swoją formę i położenie zawsze oba pola zachowują proporcję gęstości, objętości, a nawet prędkości ruchu. I nigdy czarnego nie przybywa ani nie ubywa kosztem białego i odwrotnie. W całości Tao jeśli przybywa czarnego, białego też przybywa i gdy białego ubywa, to zawsze wraz z ubywaniem czarnego. Zawsze jest zachowana harmonia i równowaga pomiędzy tymi polami. Każdy ruch jednego pola - czy to łagodny czy dynamiczny - ma wpływ na drugie pole.

Tu np. pytania: "Kto zaczął? Kto zainicjował? "Gdzie początek i gdzie koniec?" nie mają już żadnego znaczenia, gdyż oba pola stanowią jedno. Po prostu oba inspirują się wzajemnie tańcząc razem taniec całości. Razem są jednym będącym jednocześnie: wewnątrz Siebie i emanowanym, więc widzianym, postrzeganym także na zewnątrz. Na zewnątrz oraz wewnątrz to integralne elementy - aspekty całości Tao czyli całości Siebie - Jaźni - Ja Jestem. To jedno o zróżnicowanych przejawach Siebie.
Jeśli całość Ja Jestem utożsamia się z jednym z pól, np. białym, to przestaje dostrzegać, że ruchy czarnego pola są całkowicie zintegrowane z ruchami białego, że ruchy obu pól są całkowicie, totalnie ze sobą powiązane. I jako całość stanowią jedno - wzajemnie i harmonijnie współbrzmiące ze sobą pole Tao - Jaźni - Siebie - Ja Jestem.



I tak samo jeśli całość Ja Jestem utożsamia się wyłącznie z tym, co wewnątrz (np.ciała), to przestaje dostrzegać, że wszystko, co na zewnątrz zawsze jest zintegrowane z tym, co wewnątrz. Takie Ja utożsamione z jakimś elementem całości nie obejmuje percepcyjnie całości Siebie, nie dostrzega, że wewnątrz i zewnątrz są całkowicie, totalnie ze sobą powiązane. I że oba jako całość stanowią jedno jaźniące się swoimi dwoma elementami - aspektami wzajemnie i harmonijnie współbrzmiącymi ze sobą w przestrzeni Tao - Ja Jestem - Jaźni - Siebie.
______
*) Każdy ukryty przed Ja konflikt jest konfliktem nieuświadomionym.
**) Jaźń - Jaśń - Ja-śni - Ja, które śni nieskończone sny o Sobie.
***) Stawianie oporu spontanicznym ruchom tańca prowadzi do napięć między polami i w obu polach. Ponieważ Ja zapomina o całości Siebie, doświadcza fałszywych wyobrażeń o Sobie z powodu utożsamień wyłącznie z elementami - aspektami - przejawami całości Siebie. W zapomnieniu Ja doświadcza iluzji czyli fałszywych wyobrażeń o Sobie i związanych z tym oporów, konfliktów, bólu i cierpienia. Ja odcięte od całości Siebie stawia opór naturalnym, spontanicznym ruchom tańca przepływu prądów Jaźni. Lecz takie Ja iluzorycznie odseparowane od całości Siebie jest jak listek, który czy tak czy siak płynie niesiony przez prądy oceanu. A iluzja oddzielności listka także sama z Siebie się jaźni... jak piana na grzbietach fal czy jak wiry w prądach oceanu.

sobota, 30 maja 2020

DIAMENTOWA SIEĆ INDRY

Się teraz widzi-i-czuje, że nasze istnienie jako istot ludzkich polega na byciu "naczyniem", w którym działa i wzajemnie dopełnia się: to, co ukryte (nieprzejawione, niewidzialne) z jawiącym się (przejawionym, widzialnym) jako Jedno. Jakbyśmy byli "wypadkowymi wektorami" różnych doświadczeń relacji form z bezforemnością, zdarzeń i tła, z którego zdarzenia się wyłaniają.

To tylko pozorny paradoks, że kropla zanurzona w oceanie traci swoja indywidualność (jednię pustki i pełni), bo ocean cały tą indywidualnością nieskończoną (jednią pustko-pełni) jest, a każda kropla jest jego (tej jedni) manifestacją.

Pięknym symbolem jest Diamentowa Sieć Indry. Utkana z niepoliczalnej ilości diamentów. Jeden diament odbija wszystkie pozostałe diamenty i wszystkie diamenty odbijają ten jeden diament. W tej Sieci cokolwiek dzieje się z jednym z diamentów, jednocześnie to samo zadziewa się w każdym innym czyli we wszystkich. Ujrzenie (nie zmysłem wzroku, lecz widzeniem ponad fizycznymi zmysłami) własnego odbicia we wszystkich diamentach jest jednoczesnym ujrzeniem całości siebie. Dostrzeżenie Miłości w sobie jest jednoczesne z dostrzeżeniem Miłości we wszystkich odbiciach czyli nieskończonej całości siebie. Zjednoczenie odbicia z odbijającym się powoduje jednoczesne zjednoczenie diamentu ze wszystkimi odbiciami w nieskończonej sieci.

W sieci tych diamentowych odbić nie da się określić jednego źródła, jest nim wszystko jednocześnie.
Ten sam przekaz zawiera symbol kropli i oceanu. "Nie jesteś kroplą, ale całym oceanem zawartym w kropli."(np. Rumi). Diamentem jest każda kropla wody, każdy płomień i iskra, każdy podmuch wiatru, każda istota ludzka, źdźbło trawy, gwiazda, ocean, wszechświat... każda, absolutnie każda forma i jej bezforemność. Bo w każdej, absolutnie każdej formie przejawiona jest całość - w każdej indywidualnej wersji siebie przejawione i nieprzejawione, widzialne i niewidzialne jedno.

Z wdzięcznością za inspiracje 

piątek, 29 maja 2020

JESTEM KWIATEM PUSTKI - TIKALI SUNYATA

Różne sny się śnią
jak wyświetlane filmy.
W każdym z nich gram
wszystkie role bez wyjątku.

Jestem w nich każdym
elementem scenografii, każdym
rekwizytem, każdą postacią,
kostiumem i przestrzenią.

Utożsamienie z tym wszystkim
i z każdą postacią sprawia,
że każda z nich doświadcza
bycia głównym bohaterem.

I każda czuje samotność
z powodu iluzji oddzielenia
od wszystkich pozostałych.
I od całości. Jakby była jedyną.

Jako jaźń jestem tymi
wszystkimi śniącymi się
różnymi snami i postaciami.
Nie jestem samotna jako jaźń.

Jestem jedynym kwiatem
o nieskończonej ilości płatków
z pustki wyłaniających się
i zanikających w niej niezmiennie.

Jestem kwiatem pustki,
którego płatki wciąż się wyłaniają,
gdy inne pozornie umierają
zasilając energią narodziny kolejnych.

Jestem wiecznym kwiatem
nieskończonego istnienia.
Moje płatki jak sny same
wyśniewają się ze mnie.

poniedziałek, 25 maja 2020

O MYŚLACH I ŚWIADOMOŚCI

W tym świecie - śnie - matrixem czasem zwanym uczymy się wierzyć w pewne myśli i uznawać je za prawdę. I nawet ten niby matrix uznajemy za jedyną, prawdziwą rzeczywistość. Bo nauczyliśmy się wierzyć w różne myśli i pozostajemy przez jakiś czas nieświadomi także tego, że wiele z tych myśli uznawanych za prawdę jest sprzecznych, skonfliktowanych ze sobą. I w zależności od zmiennych stanów emocjonalnych raz w jakiejś sytuacji przejawia się nieświadoma wiara w jakąś jedną myśl, a w innej sytuacji w inną myśl, a obie są w sprzeczności, w konflikcie ze sobą. Więc jaka jest niby prawda oparta na nieuświadomionych wewnętrznych konfliktach?

Jeśli już widzisz że "prawda u każdego jest nieco inna", dostrzegasz coraz więcej paradoksów, coraz więcej sprzecznych, absurdalnych, bo przeczących sobie wzajemnie informacji, decyzji, działań, zachowań, zdarzeń. Widzisz, że tak się jawi tzw. schizofrenia - dosłownie rozszczepienie umysłu w tym niby matrixie. To rozszczepienie nieświadomego umysłu. Bo tak działa umysł w świecie - śnie dualistycznych podziałów, w świecie - śnie zwanym matrixem, samsarą, kołem cierpienia... 

Kiedy się zaczyna obserwować myśli, są one widziane i jaźni się zrozumienie, jak działają, zwłaszcza te negatywne, (zwłaszcza o tzw. innych, choć nie tylko i o niby matrixie). Wtedy przestaje się je zasilać energią, uwagą. Uświadomienie ich sprawia, że się przestaje w nie wierzyć. Tak samo przestaje się wierzyć w ten niby matrix jako jedyną rzeczywistość. A wtedy... Życie zmienia się... absolutnie.

Gdy budzisz się z tego snu, widzisz: To tylko sen. Sen nieświadomego, więc ograniczonego umysłu. Ty nim nie jesteś. Widzisz, że Umysł jest nieograniczony. Ty sięgasz Sobą przed i ponad ograniczenia matrixowe, samsaryczne, koła cierpienia. A nawet przed i ponad Umysł.

Wtedy nie ma potrzeby wierzyć w to, w co wierzy ograniczony umysł zaśniony w tym świecie - śnie (matrixie) jako jedynej rzeczywistości. Jesteś Czymś nieopisywalnym, co może być opisywane tylko symbolicznie. Jesteś Tym, w Czym nieograniczony Umysł tańczy swój taniec... dla Zabawy. Ten taniec to tylko sen. Gdy To, Czym Jesteś angażuje się w tę Zabawę, Jesteś Tym, Czym Jesteś i tańczysz świadomie swój taniec. 

JEST jedna Świadomość i miliardy, a nawet nieskończenie wiele światów - snów... Świadomość poznaje te światy - sny. Wszystkie myśli, obrazy, doznania i percepcje, wszystkie światy - sny wyłaniają się ze Świadomości, są z niej stworzone i poznawane przez Świadomość. Kiedy o tym zapominamy, ulegamy iluzji, że wszystkie myśli, obrazy, doznania i percepcje, wszystkie światy - sny istnieją niezależnie od Świadomości, z której się wyłaniają. Postrzegamy je jakby miały swoją własną egzystencję. Ponieważ nieświadomie ignorujemy (w zapomnieniu) przestrzeń, z której i w której się pojawiają.


Jednak każdy obiekt (myśl, obraz, doznanie i percepcja, każdy świat - sen, każda forma pojawiając się w Świadomości "wypożycza" swoją egzystencję, otrzymuje chwilowy byt, który jest przejawem świadomości. Tak jak w fizyce kwantowej cząstki wypożyczające energię do ich chwilowego zaistnienia. Żadna z nich jednak nie istnieje niezależnie od Świadomości (pola energii wszelkich potencjałów) ani niezależnie od innych cząstek. Jest cząstką wirtualną wyłaniającą się i znikającą w świadomości. Jest jedną cząstką znajdującą się w swojej potencjalnej superpozycji stanów i doświadczającą różnorodnych stanów na różne sposoby. Podobnie Umysł. Umysł utożsamiony z byciem obiektem (formą) jako ja odrębne od innych ja i obiektów próbuje poznawać Świadomość, ale nie może, choć jest z niej stworzony - jest jej przejawem. Umysł samoświadomy - w Świadomości zanurzony jest narzędziem poznawczym Świadomości.




piątek, 22 maja 2020

PERSPEKTYWA POSTRZEGANIA

Zawsze można wyrazić swoją perspektywę postrzegania rzeczywistości (nawet tzw. absolutu ;)). Nie burzy to wewnętrznego spokoju ani harmonii relacji z tym, co jest, co się jaźni, prze-ja-wia. Jedynie nieuświadomiona wiara powodująca przywiązanie do przekonań, że inni postępują źle oraz oczekiwanie, że inni powinni postępować inaczej, burzy ten spokój i harmonię.


środa, 20 maja 2020

MYŚLI, SŁOWA, ŚNIENIE I PRZEBUDZENIE

O czym się myślą myśli? O lęku czy miłości? O spokoju i ciszy czy o tym, że "coś powinno być inne niż jest"? O zanurzeniu w Źródle, Sercu Serc czy o "potwornościach świata" i "strasznych scenariuszach przyszłości"?

"Na początku było słowo". I zawsze słowo-myśl jest początkiem czegoś i tym samym końcem czegoś innego... Słowo-myśl to narzędzie kreacji światów, które wyśniewamy... podążając za jakimiś słowami - myślami, zasilając je swoją uwagą i energią... Ów początek i koniec jest wszędzie, zawsze tu, gdzie jestem, jesteś, jesteśmy... Więc jaki świat dla siebie w tej chwili kreuję, kreujesz, kreujemy - jaki sen jest wyśniewany? I czy świadomie - podążając za głosem Serca, który wyraża pragnienie Duszy i Woli Ducha? Czy nieświadomie - w oparciu o przywiązanie do lękowych myśli dzielących całość na skonfliktowane ze sobą części ("dobre i złe")?  Jakiemu światu - jakim snom o sobie w tej chwili swoimi myślami "dajemy początek i koniec"? Jaki "kierunek naszej podróży" jest wytyczany?

Jesteśmy w swej Istocie, Istności Tym, co Jest przed snami o Sobie. A sny to  nasze emanacje . W Zabawie w tworzenie zaśniewamy się w snach i doświadczamy iluzji oddzielenia od całości Siebie. Wtedy sny traktujemy jako rzeczywistość... I doświadczamy tego, co w zaśnieniu uznaliśmy za prawdziwe, rzeczywiste...

Gdy np. obwiniamy o coś innych, żyjemy w iluzji wyobrażeń o sobie i jakichś innych nieświadomi tego, że tę iluzję oraz innych traktujemy jako rzeczywistość. A to nasza emanacja. Doświadczamy tego, czym emanujemy nieświadomi tegoż. I traktujemy to jako rzeczywistość. Świadomi tego nie obwiniamy nikogo, bo nie ma kogo ani o co obwiniać. Jest emanacją, którą "uczymy się" kochać. Kochać Siebie.

Każda Istota w formie ludzkiej śni różne sny - światy, rzeczywistości. Każdy jest 'Buddą, Chrystusem, Brahmanem, Wielkim Świętym Duchem, kryształową świadomością, wszechprzenikającą miłością, absolutem, ciszą, pustką'... doświadczającą różnych i zmiennych emanacji Siebie... 

Widzenie staje się klarowne i przejrzyste wtedy, gdy patrzymy wnikliwie z przestrzeni ciszy obserwujemy Umysł. Bez względu na to, co jest, co się dzieje, co odczuwane, może być obserwowane. "Kto patrzy na zewnątrz - śni, kto patrzy do wewnątrz - budzi się". Budzi się z zaśnienia w iluzjach i fałszywych wyobrażeniach o sobie i innych w otaczającym świecie. Gdy to, co dzieje się wewnątrz jest nieuświadomione, zawsze wyświetla się na zewnątrz i bywa postrzegane jako doświadczana jedyna rzeczywistość.

Kiedy wewnętrzne konflikty pozostają nieuświadomione, właśnie one odgrywane są w zewnętrznym świecie. W zewnętrznym świecie grane i doświadczane są konflikty pomiędzy tym, co wewnątrz pozostaje nieświadome rozdarcia na dwa skonfliktowane ze sobą tzw. przeciwieństwa np. skonfliktowane ze sobą: dobro i zło czy światło i ciemność, zewnętrzne z wewnętrznym, życie i śmierć itp. itd. To skonfliktowanie to iluzja wynikająca z wiary w fałszywe przekonania, że owe bieguny są jakkolwiek od siebie oddzielone.

A jednak to, co wewnątrz jest jednym z tym, co na zewnątrz. Dlatego to, co uświadomione wewnątrz inicjuje zmiany tego, co jawi się na zewnątrz.


wtorek, 19 maja 2020

SIEĆ INDRY

Nasze zachowania i nasza relacja z tym, co jest, co jawi się w każdym doświadczeniu w teraz, przyciąga kolejne przyszłe doświadczenia.  Doświadczenie tzw. wglądów w siebie czyli głębokiej autorefleksji nie ma żadnego wpływu na nasze życie, jeżeli nie oddamy się realizacji tego doświadczenia, zintegrowania go z naszą codziennością. Ale co zabawne - to się i tak samo dzieje (to oddanie lub opór przed tym oddaniem). Choć gdy doświadczenie jest obserwowane, opory znikają.
Się teraz widzi-i-czuje, że nasze istnienie jako istot ludzkich polega na byciu "naczyniem", w którym działa i wzajemnie dopełnia się: to, co ukryte (nieprzejawione, niewidzialne) z jawiącym się (przejawionym, widzialnym) jako Jedno. Jakbyśmy byli "wypadkowymi wektorami" różnych doświadczeń relacji form z bezforemnością, zdarzeń i tła, z którego zdarzenia się wyłaniają.
To tylko pozorny paradoks, że kropla zanurzona w oceanie traci swoja indywidualność (jednię pustki i pełni), bo ocean cały tą indywidualnością nieskończoną (jednią pustko-pełni) jest, a każda kropla jest jego (tej jedni) manifestacją.

Pięknym symbolem jest Diamentowa Sieć Indry. Utkana z niepoliczalnej ilości diamentów. Jeden diament odbija wszystkie pozostałe diamenty i wszystkie diamenty odbijają ten jeden diament. W tej Sieci cokolwiek dzieje się z jednym z diamentów, jednocześnie to samo zadziewa się w każdym innym czyli we wszystkich. Ujrzenie (nie zmysłem wzroku, lecz widzeniem ponad fizycznymi zmysłami) własnego odbicia we wszystkich diamentach jest jednoczesnym ujrzeniem całości siebie. Dostrzeżenie Miłości w sobie jest jednoczesne z dostrzeżeniem Miłości we wszystkich odbiciach czyli nieskończonej całości siebie. Zjednoczenie odbicia z odbijającym się powoduje jednoczesne zjednoczenie diamentu ze wszystkimi odbiciami w nieskończonej sieci. 

W sieci tych diamentowych odbić nie da się określić jednego źródła, jest nim wszystko jednocześnie.
Ten sam przekaz zawiera symbol kropli i oceanu. "Nie jesteś kroplą, ale całym oceanem zawartym w kropli."(np. Rumi). Diamentem jest każda kropla wody, każdy płomień i iskra, każdy podmuch wiatru, każda istota ludzka, źdźbło trawy, gwiazda, ocean, wszechświat... każda, absolutnie każda forma i jej bezforemność. Bo w każdej, absolutnie każdej formie przejawiona jest całość - w każdej indywidualnej wersji siebie przejawione i nieprzejawione, widzialne i niewidzialne jedno.