Każde tzw. przebudzenie, wyzwolenie poprzedza świadoma
decyzja, by całkowicie oddać się Miłości. A wtedy Jej Iskra rozpala ogień w
Sercu i można w nim się zanurzyć i stać się z nim Jednią. I płonie-my. W tym
ogniu spalają się wszystkie iluzje o sobie, innych i tym świecie - śnie.
Można się jeszcze chwilami bać, ale strach - bo to też iluzja - w tym ogniu też
się spala.
W tym Ogniu - Miłości, która jest esencją wszystkiego, nie
ma nic prócz esencji. Widziane są formy, a one wszystkie wypełnione są także
esencją. Błogosławione są drwa, które płoną, błogosławione wszystko, co
płonie... Ogień nie czuje strachu. Ogień wibruje swym płomiennym tańcem i
współ-od-czuwa różne wibracje swoimi nadzmysłami. Także te nazywane strachem
przez drwa bojące się ognia. Ogień nie czuje strachu, bo nie ma utożsamienia z
tymi wibracjami, które w iluzji swego oddzielenia drwa nazywają emocjami,
uczuciami strachu, lęku.
Kto mówi, że drżący płomień się boi?
Nawet, gdy strach jest doświadczany to dlatego, że możliwe
jest rozpoznanie jego natury jako iluzji. Pragnienie Istnienia,
by doznać (doświadczyć) SIEBIE, jest (jakby ;-)) przyczyną Życia i Tańca form.
Jeśli Istnienie jest Miłością, to kreuje iluzje i doznaje (doświadcza)
iluzji o SOBIE czyli wszystkiego, co Miłością nie jest. Po to, by poprzez ten
"kontrast" rozpoznać SIEBIE jako Miłość. Jeśli Istnienie jest Pustką
to kreuje iluzje i doznaje (doświadcza) iluzji o SOBIE czyli wszystkiego, co
Pustką nie jest. Po to, by poprzez ten "kontrast" rozpoznać SIEBIE
jako Pustkę. Jeśli Istnienie jest Wszystkim, Jednią, to kreuje iluzje i doznaje
(doświadcza) iluzji o SOBIE czyli wszystkiego, co Wszystkim, Jednią nie jest.
Po to, by poprzez ten "kontrast" kreacji, podziałów, różnorodności i
wielości rozpoznać SIEBIE jako Wszystko, Jednię..... A to, w co wierzymy
(wzory, zapisy, przekonania, idee, itd.) kreuje nasze doświadczenia i wciąż Się
może zmieniać.