poniedziałek, 2 lipca 2018

ILUZJA JEST TYM, CO DZIELI CAŁOŚĆ NA ODDZIELNE CZĘŚCI...


Negowanie świata śmierci, chorób, nędzy, wojen jest negowaniem świata iluzji, świata-snu, który i tak jest "stworzony" przez tzw. Boga - Umysł. Iluzja jest iluzją dla przebudzonych z iluzji, ale dla zaśnionych jest rzeczywistością. Tym jest iluzja. I jest emanacją Boga - Uniwersalnego Umysłu. 

Podobnie jak tak zwany Lucyfer czy Szatan, którego Bóg - Uniwersalny Umysł też "stworzył" i dał mu "wolną rękę". Bóg - UU powierzył mu takie, a nie inne zadanie" we śnie. Wierzysz, że to Lucyfer stworzył człowieka, a Bóg "nie maczał w tym swojego boskiego Palucha" i Lucyfer pracuje nad udoskonalaniem różnych struktur wbrew woli Boga? I to niby ma być złe? Toć wszystko jest takie, jakie Jest. I z Boga - Umysłu pochodzi.

No dobra, tak zwany Lucyfer to coś jak... umysł (ja-ego) goniący za "swoim ogonkiem" albo wpatrzony we "własny czubek nosa", odkrywający i zachwycający się "swoimi sztuczkami", skupiony (sfokusowany) na drobiazgach, szczegółach, konceptach, strukturach... To także ten walczący sam ze sobą na argumenty, czasem do krwi albo i na śmierć... A przecież nic nie jest "jego, swoje ani własne". 

Miłość to w zasadzie Świadomość - przestrzenność, dzięki której Umysł widzi Siebie z szerszej perspektywy. Im więcej Miłości, tym szersza/głębsza perspektywa widzenia Siebie. Z tej szerszej/głębszej perspektywy Umysł widzi te wszystkie działania jako Zabawę, w której "racja, słuszność, dobro i zło, sprawiedliwość" itd. oraz "moje, swoje, własne" są iluzją. Wskazują na względność oceny, osądu czy ogólnie postrzegania z pozycji "lokalnej" czyli z perspektywy ograniczonej percepcji umysłu zawartego w formach. Taki umysł jest tylko maleńką cząstką Umysłu. Tak jak tzw. Lucyfer jest częścią Boga - Uniwersalnego Umysłu. Lucyfer bez "przy-z-wolenia" Boga nie istniałby. Postrzeganie tej cząstki Umysłu wynika z "oprogramowania" czyli struktury ujętej w daną formę oddzielającą ją od innych form. Czy to jest złe?

Świadomość to... "esencja, istota, przestrzeń, cisza", a Miłość to czucie - odczuwanie zjawisk kreowanych przez Umysł w tej przestrzenności, odczuwanych tą przestrzennością, która (czule ;-)) scala, integruje wszystkie iluzorycznie pooddzielane od siebie cząstki Umysłu ze sobą... Odczucie Miłość to odczucie i jednocześnie działanie-w-niedziałaniu scalające, integrujące Całość Istoty ludzkiej.

Tak zwane ja-ego to iluzja oddzielności. Ego naprawdę nie istnieje. Lucyfer też. : -D To cząstka Umysłu. Takie cząstki same ze sobą bywają "skonfliktowane" , bo mają takie "oprogramowanie", że to, w co wierzą, uznają za jedynie prawdziwe. 


Czemu wspominasz o "śmierci ego"? Toć "śmierć ego to też iluzja.  Ponieważ to ograniczone ja-ego oddzielone od innych ja-ego iluzją przywiązania do formy, może dzięki świadomości - miłości ekspandować... To iluzoryczne ego - ja ekspanduje - transformuje się do "wyższego JA" albo JA JESTEM lub jak w zen do "Wielkiego JA". Bo... iluzja oddzielności się rozwiewa... 




Umysł Uniwersalny, cały (nieskończony) w (nieskończonej) przestrzeni Świadomości jest całkowicie w niej 'zanurzony' i nią wypełniony (w Pustce, Ciszy, bezkresie...) JEST. 

Umysł i Świadomość To Jedno w wiecznym tu i teraz. 

Istnienie w tu i teraz sprawia, że nie ma działania z osobistego ja-ego oddzielonego, ale istota w ludzkiej formie jest naczyniem i narzędziem całkowicie oddanym tej całości, Jedni Umysłu zanurzonego w przestrzeni Świadomości. Wtedy w każdej sytuacji przez istotę ludzką przejawia Się to, co ma Się przejawić w harmonii z całością. Świadoma reakcja w każdej sytuacji. Nie ma w żadnym działaniu "osobistego interesu" ja-ego, które i tak - z tej perspektywy jest iluzją. A jednak... wszyscy, bez wyjątku i bez względu na to czy świadomi czy nie, przebudzeni czy zaśnieni, jesteśmy naczyniami i narzędziami tej Jedni (będącej Absolutem).

Dlatego Bóg i Bogini to to samo, co Umysł i Świadomość tworzące Jednię. Wierzący w Boga Coś - "nadprzyrodzoną siłę", która stworzyła świat nazywają Bogiem, a niewierzący w Boga nazywają Umysłem. Umysł = Bóg i to "zrównanie" scala i to i to, choć nie jest jednocześnie ani tym ani tym. Są Tym Samym z Jednego Źródła płynącym, a inaczej nazywanym...

Żaden Człowiek nie potrzebuje nikomu nic udowadniać, gdy jest już na to "gotowy". A gotowość na przebudzenie z zaśnienia tez Się przejawia Sama z Siebie, gdy istota ludzka dojrzewa... Jak kwiaty i motyle w swojej najdojrzalszej postaci, tak objawia się Chrystus, Budda, Tara itp., gdy przychodzi Ten moment. 

A ten iluzoryczny Lucyfer czyli tak zwane ja-ego i iluzja oddzielenia Lucyfera od Boga, tak jak i samsara, też są do ukochania - zintegrowania w Sobie przestrzenią Świadomośći = Miłości. 



W wolności (od wolności też ) Się tak przejawia. 

A wszystko z Jednego Źródła Źródeł płynie, choć część tego, co ze Źródła Źródeł płynie, otrzymuje ograniczenia różnych form, a potem te ograniczenia okazują się iluzją...