środa, 3 kwietnia 2019

TAKIE ĆWICZENIE - PRAKTYKA - KONTEMPLACJA...

Takie ćwiczenie - praktyka - kontemplacja - zabawa (jeśli poczujesz, jeśli zechcesz): wyobraź sobie kogoś, kogo kochasz, komu najbardziej mógłbyś zaufać. I poczuj w sercu Miłość do tej Osoby. I puść ten obraz, nie utrzymuj obrazu tej Osoby, lecz skup się na uczuciu Miłości, które łączy Cię z esencją, z Duszą tej Osoby. I obserwuj siebie będąc zanurzonym/ną, wypełniony/ną tym uczuciem...
I zanurzaj się w nim tak głęboko, jak tylko możesz...
A potem jeszcze możesz pomyśleć o Źródle, z którego Ty i ta Osoba wyłaniacie Się. I poczuć Miłość płynącą z tego Źródła. I możesz otwierać Się całkowicie, z coraz większą ufnością na to doświadczenie.
A potem możesz jeszcze pomyśleć o tym Źródle, z którego wypływa wszystko, absolutnie wszystko, o czym tylko możesz pomyśleć i co tylko możesz wyobrazić sobie. I nie utrzymuj tych obrazów, tylko to uczucie Miłości i Jej Źródło, które jest w Tobie.

O KOŃCU CIERPIENIA I BÓLU

Kiedy przestaniesz cierpieć?
Kiedy poczujesz nasycenie, przesycenie tym cierpieniem. I wtedy wreszcie przyznasz się sam przed sobą do trudnych emocji wynikajacych z tysięcy, tysięcy, a może i milionów zranień zadawanych przez tysiące lat przez wszystkie pokolenia naszych przodków, a zapisanych w naszych ciałach i w polu ludzkiej nieświadomości. Tych wszystkich zranień, które przyjmowałeś w tym życiu jako dziecko i tych, które później sam zadawałeś innym i sobie (bo to i tak jedno: zadając ból innym zawsze go zadajesz Sobie). 

Gdy przestaniesz się wypierać tych zranień, gdy przestaniesz obwiniać innych za te zranienia, a zaczniesz je przyjmować świadomie, wtedy dostrzeżesz, bo uświadomisz sobie i przyznasz się sam przed sobą, co robiłeś, jak raniłeś Siebie nieświadomie...
Bo w tym świecie walki i konfliktów dobra i zła... jedna część Ciebie pragnęła ufać, a druga wciąż opór temu stawiała. 

Jedna część pragnęła kochać, a druga strachem tę miłość odpychała i złością nabrzmiewała i raniła... przede wszystkim Siebie. 

Skąd ten strach przed połączeniem się ze Sobą, ze swoim Sercem, przed ukojeniem się wreszcie w strugach miłości i s-pokoju, przed powrotem do Domu, który jest w Tobie? Z pragnienia oddzielania się od całości SIEBIE i doswiadczenia tego oddzielenia, "posmakowania go".

Kiedy przestaniesz cierpieć?
Gdy przyznasz się do swojej tęsknoty. Za miłością. Za wolnością. Gdy przyznasz się sam przed sobą do tęsknoty za miłością.
Gdy przyznasz się sam przed sobą do tęsknoty za wolnością.
I gdy przestaniesz skupiać się na tęsknocie jako czymś złym, lecz ją także przyjmiesz i uszanujesz. Uszanujesz swoją tęsknotę i ból, który ta tęsknota Tobie sprawia.
Gdy sam w sobie wreszcie uznasz i dasz sobie prawo na odczuwanie ich:
tęsknoty, miłości i wolności, wtedy przestaniesz cierpieć.

Bo wolność to miłość i miłość to wolność, to nawet nie uczucie; to bardziej odczuwanie stanu radości istnienia niezależnie od warunków, sytuacji ani doświadczenia, niezależnie także od chcenia lub niechcenia ja oddzielającego się strachem przed miłością i wolnością, oddzielającego się od całości tego, Czym Jest w swojej Istocie. 

Gdy tęsknisz za czymś, to bądź cierpliwy i ufaj... Kiedy za czymś tęsknisz, ufaj, że tęsknota ta się skończy, gdy z tym za czym tęsknisz, w Sobie się połączysz.
Tak, w Sobie.  Gdy poczujesz to połączenie w Sobie z tym, za czym tęsknisz i poczujesz to całym Sobą. W swojej wewnętrznej przestrzeni.

W Raju ponoć rosły dwa drzewa: Poznania Dobra i Zła oraz Drzewo Życia. Kosztowanie owoców z Drzewa Poznania dobra i zła utrzymuje w świecie cierpienia. To kosztowanie polega m.in. na tym np., że to, co Cię tu i teraz spotyka, nazywasz złem. A to nic innego jak doświadczenie, które pokazuje Ci to, co wcześniej sam sobie (nieświadomie) wybrałeś do doświadczania. 

A teraz Życie pyta Cię:
Czy to jeszcze nadal Cię pasjonuje - czy jeszcze nadal czujesz namiętność i pasję w doświadczaniu cierpienia poprzez ciągłe ocenianie i oczekiwania, poprzez nieustanne stawianie oporów temu, co jest i złoszczenie się, bo "powinno być inaczej"? Czy może jednak gotów już jesteś na zmiany? Życie (Duch) pyta, a Ty możesz to poczuć. Nie musisz, możesz... sam sobie dac odpowiedź i Życiu (Duchowi).

Nie poczujesz tego, jeśli będziesz się odcinał od swoich emocji i uczuć zamiast z uważnością, świadomie je obserwować i przyjmować. Możesz otworzyć się i zacząć przyjmować miłość i z miłością oraz pokorą przyjmować i integrować wszystkie swoje uczucia i emocje takimi, jakie są. Z największą uczciwością wobec siebie, jaką możesz wykrzesać w każdym tu i teraz. 

To jest Twój proces samego ze Sobą... poznawania Prawdy o Sobie, integrowania Siebie w prawdzie. Każdy/każda z nas jest z tym sam/a. Możemy się jednak w tym wspierać wzajemnie. Możemy, ale nie musimy.

Miłość przenikająca strach i cierpienie rodzi Mądrość. Mądrość bez Miłości jest pustą wiedzą. Miłość jest narzędziem Świadomości, a Mądrość Owocem Drzewa Życia, którym Jesteś. Mądrość bez Miłości nie istnieje. To Jedno jak yabyum czy yangyin... Dao..
Taniec....