ależ mną dzisiaj wszechświat tańczy. I we mnie. I pokazuje
mi Siebie (powiedzmy, że Jaźń) w taki sposób, ze nie sposób się nie śmiać... z
Siebie.
Widziane (nawet nie wiadomo jak i czym, kim) to, co na powierzchni rozedrgane i
niby chaotyczne. Widziane to z perspektywy głębi. I wszystko, wszystko, co na
powierzchni widziane jako iluzja tego, co w głębi. I różne fragmenty tego, co
na powierzchni widziane jako taniec i spektakl... "absurdów" i
"abstrakcji". A głębia i powierzchnia to jedno. Się Sobą
bawi...
Myśli, idee, koncepcje, koncepcje, koncepcje.... ach,
wszystkie można podważyć, co tylko ujawnia, że Się (powiedzmy, że Jaźń albo Bóg
z Boginią) bawi tymi myślami, ideami, konceptami.... a one nie mają
ostatecznego (ponadlokalnego, bezwględnego) znaczenia.... ale relatywnie
(lokalnie, względnie) działają sobie na dany czas w przestrzeni.... jako
światy-sny bardzo realne... poprzez nas jako tym, w co wierzymy.
A teraz czuje i widzę tak, jakby tańczyły w przestrzeni, są
sobie, niezliczone te myśli, idee, koncepcje... takie rozedrgane jakby żywe,
wszystkie tak samo prawdziwe jak i nieprawdziwe narzędzia, "zabawki
Się do kreowania światów".
Ponoć...
To, w co wierzymy, ma moc kreowania...
I tak wszyscyśmy Tym Samym - na różne sposoby: bardziej lub
mniej zróżnicowanym, pojawiającym się i znikającym formami - Życiem,
Istnieniem. Bo nawet w Pustce i nicości pozostaje to czucie: pełni obecności w
błogości Istnienia. A jak i ono znika, to jest nic, które nie może być
pamiętane. Pozostaje po nic wrażenie, a może i czucie, że było coś, czego nie
ma, choć jednocześnie jest.
Mój Myśliciel (powiedzmy, że umysł) nadaje słowom znaczenie
albo je im odbiera.
Moja Niemyślicielka (powiedzmy, że świadomość) zostawia je takimi, jakie są ...
a wypełniając je sobą sprawia, że Myśliciel staje się świadomy swej
nieskończoności istnienia..
Coś Się przejawia jako Bóg i Bogini we mnie... scaleni ze
sobą do Siebie (Swą jednią, unią), przenikający Siebie wzajemnie i zanurzeni
swoim tańcem w głębi nieporuszenia..
A zabawa jest... i tak trwa.
Taka bajka Się Śni.
trala la...
nie ma oceniającego, a oceny są iluzją...
nie ma oczekiwania, a oczekiwania są iluzją...
nie ma działającego, a działanie się przejawia iluzją...
Jeśli tańczymy z totalnością, nie ma tancerza (tańczącego),
jest taniec iluzji.
Się - JaŹń przejawia tym tańcem w przestrzeni ciszy i bezruchu wieczności.
I kłaniam Się z wdzięcznością Kochane Życie za wszystkie
inspiracje przyjmowane z radością istnienia i w zachwycie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz