Dialogo-monolog
ze Sobą...
Tikali:
Nic nie
robiąc robimy, niedziałając działamy w zasadzie w całkowitym oddaniu Boskości,
nawet, gdy o tym zapominamy... Bo Jest coś, co Niezmienne - Jestem Tym Samym,
co przed narodzinami w formie, co Będące w formie i Istniejące po śmierci formy
i jednocześnie jest coś, co Zmienne jest Przejawiające się zawsze formami
zarówno materii jak i energii. Zmienne i Niezmienne To Jedno. Boska Matka i
Boski Ojciec Jedno w tańcu. Bez tej harmonii i dwóch przejawów Jedni,
istniałoby tylko niezmienne, bezimienne. Bez Ja i bez Jestem. A
jednak... JA JEST'EM.
X:
tak, ale nim
się obudzisz to śpisz i śnisz sen, ze jesteś osobnym bytem, kimś co samo z
siebie działa w wyobcowanym świecie. No bo jak masz iluzję osobności to
wszystko jest wyobcowaniem i stąd to poczucie nie-szczęścia, walki, chciwości
etc etc.. kto przejrzał akta w Prawdzie ten wie do czego zdolny jest człowiek.
W procesie duchowym ta cześć ludzkiej jaźni jest transformowana, destylowana..
alchemia.
Tikali:
śnienie i
budzenie to też "figury" Boskiego Tańca". A tym, w tym do czego
"zdolny jest człowiek", także Boskość Jedni (Absolutu) Się Przejawia.
Transformacja, destylacja, anihilacja i alchemia to też części Ruchu w Bezruchu
czyli Zmiennego w Niezmiennym i Niezmiennego w Zmiennym, Nietrwałego w Wiecznym
i Wiecznego w Nietrwałym...
X:
tak. Można
nawet powiedzieć nie ma nikogo kto śni, ale .. rozejrzyj się w tym wspólnym
śnie boskości, która nie jest świadoma siebie. czyli nie-świadomości zbiorowej.
Spojrz na cierpienie. Nigdzie nie jest powiedziane, ze gatunek ludzki przetrwa
i świadomość nie rozpocznie tańca w innej formie. Póki co Budda czy Chrystus
(bo to to samo) inkarnuje w homo sapiens.
Tikali:
Znaczy... nie
widzisz Buddy i Chrystusa w każdej Istocie ludzkiej? Co z tego, że jest
nieświadoma siebie? Może "gatunek ludzki" ulegnie zagładzie, a może
Się Przebudzi? A właściwie boskość przebudzi Się w Istotach ludzkich? Nie
wiadomo. Będzie jak ma być. Toć J.Chrystus mówi: "Wybaczcie im, bo nie
wiedzą [w nieświadomości swej], co czynią." Czyli nikogo nie ocenia, nawet
tego "czynienia" w zaśnieniu. To wskazówka, ale i tak, gdy Się
budzisz, widzisz, że nie ma nic do wybaczenia.
Jest coś, co
zawsze
Niezmienne -
JESTEM - Tym Samym, co przed narodzinami w formie, co Będące w formie i
Istniejące po śmierci/transformacji formy.
I
jednocześnie jest też coś, co zawsze
Zmienne - JA - Przejawiające się zawsze formami, które pojawiają się i znikają, rodzą i
umierają, transformują.
Zmienne i
Niezmienne to Jedno podwójnością Swą pulsuje i tańczy... wypełniając Się
wzajemnie.
To Jedno. JA
JESTEM. Boska
Żeńskość i Boska Męskość to Jedno. Bez tej boskiej harmonii - dwóch przejawów
Jedni, istniałoby tylko albo niezmienne oddzielone od zmiennego albo zmienne
bez niezmiennego...
Śni się Sen
jako zabawa w iluzję oddzielenia zmiennego od niezmiennego. A każde JA i tak
jest połączone z całością, którą JEST, a której nazwać nie sposób...
Wyjście poza
ten Sen, przebudzenie, urzeczywistnienie Siebie przejawia Się wszechstronnym
objęciem Sobą jako Miłością Wszechogarniającą wszystkiego. Tak, objęcie
wszystkiego jako Siebie we wszystkim. Objęcie wszystkiego, które Jest...
Tajemnicą. Tajemnicą, Pustką, która jest Pełna...Ach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz