Oswajanie Się z ciałem, formą taką, jaka jest nam dana na
dany moment (czas), jest wyrazem rozwijania się zaufania i wdzięczności oraz
miłości i otwartości na wszelkie dary w naszej cudownej podróży Życia, w Tańcu
Istnienia...
Podobnie jak np. oswajanie się z różnym rodzajem lęków czy wszystkim, czemu w
jakiś sposób zaprzeczamy, co negujemy, czemu stawiamy opór... od czego się
oddzielamy...
Dopiero (ach, jaki czas jest
względny) jakieś 10-11 lat temu
oswajałam się z ciemnością przez trzy ciemne noce wychodząc do lasu drogą... Za
każdym razem coraz głębiej.
Za pierwszym razem przeszłam może z 500 metrów. Im głębiej wchodziłam w las,
tym mocniej serce biło, a oddech się skracał. W pewnym momencie podeszłam do
drzewa i przytuliłam się do niego. Błogosławiłam cały las, jego ciszę, dźwięki
i szelesty. Oddychałam... I wróciłam. Wracając coś we mnie się uśmiechało...
Drugiej nocy już było łatwiej. Im głębiej w las wchodziłam, tym bardziej
ciemność się rozpraszała. Widziałam w niej znacznie więcej niż pierwszego dnia.
Nie dlatego, że było jaśniej, bo gdy wchodziłam do lasu, było tak samo ciemno,
jak poprzedniej nocy. Doszłam znacznie dalej. Oddech był już dużo
spokojniejszy, a gdy przyspieszał, to zatrzymywałam się na chwilę i skupiałam
na oddechu i... ufności. Trzeciej nocy powędrowałam daleko i usiadłam na jakimś
pniu.
Oswajanie się z ciemnością uaktywnia zaufanie do ciemności i
wszystkiego, co w niej jest. Także oswajanie się z ciszą, pustką i poznawanie
natury..., natury umysłu... intensyfikują Miłość, wdzięczność, ufność...
Potem przez kilka lat jeździłam na tzw. Vision Quest -
siedzenie w lesie w jednym miejscu przez 3-4 doby bez jedzenia i picia. I bez
spania. Niespanie sprawiało wtedy największą trudność, bo od czasu do czasu
zapadałam w drzemki. Za każdym razem, gdy siedziałam w lesie te kilka dni i nocy,
wracałam z coraz większym zachwytem nad możliwością bycia w taki sposób z
naturą... odkrywaniem w sobie nowych możliwości, przekraczaniem lęków w pełnym
zaufaniu do tego, co jest i może się zdarzyć wyłaniając z ciemności
nieznanego...
Teraz gotowa i otwarta w każdym tu i teraz na przyjęcie z
miłością i radością Istnienia tego, co może się wyłonić... Bo Życie wciąż nas zaskakuje swoją Magią i niespodziankami.
Ach, jaki podziw, wdzięczność, zachwyt dla Ciebie Życie,
Istnienie... Tajemnico Życia Istnienia, Wielki i Święty Duchu i Duszo Tego
Niepoznawalnego...
Wszystko, co postrzegamy i czym jesteśmy to energia,
wibracje, To Taniec Istnienia, Życia... To taniec energii, które - choć wibrują
różnymi wibracjami, częstotliwościami - wszystkie są dla nas dostępne w całym
spektrum Tego, Czym Jest Istnienie, bycie świadome, żywe i obecne. I przejawia
Się w Swym Tańcu także formami...
...I TAŃCZ SWÓJ TANIEC...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz