niedziela, 28 września 2025

SAMOUZDRAWIANIE przez SAMOPOZNAWANIE - SAMOUŚWIADAMIANIE

 Wiem, że ciało wypełnione jest świadomoscią - duszą - psyche *), ale działa według pewnego "oprogramowania", które umożliwia duszy doświadczanie poprzez ciało. Wiem też, że ciało może się "odprogramowywać" dzięki wskazówkom (prowadzeniu) duszy. W ciele dokonuje się wówczas transformacja tożsamości i percepcji "ja" - transformacja tego, z czym "ja" zostało utożsamione i co stanowi coś w rodzaju filtra percepcji "ja". Zarówno oprogramowanie jak i filtr percepcji oraz tożsamość "ja" może ulegać zmianom. Jaki jest udział "ja" w takim procesie?

"Ja" może "wziąć odpowiedzialność" za siebie. "Branie odpowiedzialności" za siebie to przede wszystkim otwartość na poznawanie tego, co ukrywane w nieświadomości (w tzw. "cieniu") "ja".  To otwarcie na poznanie: "kim - czym jest ja?"

To, co nieuświadomione (ukryte w "cieniu) przed "ja" animuje każdym indywidualnym "ja" i również zbiorowymi "ja", dlatego w tym świecie istnieje coś takiego jak społeczna "schizofrenia" **), która objawia się "rozłamem umysłu". Powoduje to w rezultacie, że "ja" unika odpowiedzialności za to, co jest odczuwane, mówione i robione, wyrażane... A unikanie odpowiedzialności wynika ze strachu "ja" przed tym, co w procesie uświadamiania (samouzdrawiania przez samopoznanie) może zostać ujawnione.  "Ja" boi się tego i chce tego unikać za wszelką cenę, więc, gdy to zaczyna się jakoś ujawniać, "ja" albo ucieka albo próbuje z tym walczyć... ze strachu. A ten strach to strach "ja" przed własnymi "demonami umysłu" projektowanymi nieświadomie na zewnątrz (na innych i na ogólny stan - kondycję świata). Oczywiście te "demony" są ukrywane przed sobą "w cieniu", w tzw. "polu zbiorowej nieświadomości", więc ten strach wynika z oddzielenia "ja" od całości "siebie" (Self - Jaźni) ukrytej w nieświadomości, niepoznanej samowiedzy o sobie. Gdy "demony" ujawniają się, walczące z nimi "ja" nie jest świadome, że walczy z niepoznanymi, ukrytymi przed sobą aspektami całości siebie.

Totalna biologia zakłada, że 

"choroba nie jest błędem natury, lecz najlepszym rozwiązaniem mózgu, który pozwala na utrzymanie organizmu przy życiu.

 Aby w ciele pojawił się objaw, wcześniej [w dzieciństwie] musi zaistnieć tzw. konflikt biologiczny programujący – nagły, intensywny, emocjonalny wstrząs, który wydarzył się w samotności, bez możliwości wyrażenia emocji i zakończenia tego doświadczenia."

Dziecko uczy się otrzymując często sprzeczne informacje w różnych sytuacjach np.: "Nie wolno kłamać, ale... czasem dla jakichś osobistych korzyści trzeba". Jeśli rodzic lub autorytet w jakiejś sytuacji oczekuje od dziecka prawdomówności, ale w innej sytuacji (dla własnej korzyści) zmusza dziecko do skłamania - to w umyśle (mózgu) dziecka stwarza się konflikt. I zostaje on zapisany w ciele. A dziecko nie jest świadome tego, jaki proces w tym momencie zachodzi w jego umysło-ciele. Tak samo jak rodzice, różne autorytety i wychowawcy też nie są tego świadomi. To jeden z przykładów implementacji konfliktu wewnętrznego do umysło-ciał istot ludzkich. Potem dojrzewające dziecko, a później dorosły człowiek złości się, gdy inni go okłamują, ale nie złości się, gdy sam dla jakichś własnych korzyści okłamuje innych i wypiera się własnego kłamstwa próbując je jakoś racjonalizować albo bagatelizować.

Inny przykład konfliktu to informacje na temat miłości: "rodzice są ze sobą, bo się kochają". Dziecko uczone jest, że miłość to szacunek, wzajemne zrozumienie, wsparcie i serdeczność, ale w wielu sytuacjach rodzice kłócą się ze sobą, a nawet czasem stosują brutalną przemoc słowną albo fizyczną wobec siebie. Wtedy dziecko wciąż jest pod wpływem konfliktu. Potem "dorosłe dziecko" oczekuje od partnera lub partnerki miłości, ale samo nie potrafi jej okazać i nie widzi (nie jest świadome) swojego wewnętrznego konfliktu projektowanego na partnera lub partnerkę. Wydaje mu się, że kocha, bo teoretycznie wie, czym jest miłość, ale nie widzi, nie jest świadome, że nie postępuje zgodnie z tą wiedzą o miłości. I nie może, bo nie umie "wziąć odpowiedzialności" za to, co myśli, co czuje i jak działa. A działa pod wpływem nieuświadomionego konfliktu wewnętrznego.

"Często taki konflikt nie daje od razu objawów, ale zostaje zapisany w mózgu i w komórkach ciała. Choroba może pojawić się później – kiedy wydarzy się coś, co poruszy tę samą emocjonalną nutę. Wtedy uruchamia się tzw. konflikt wywoławczy, a ciało odpowiada objawem."

Oczywiście to że poczułam inspirację pewnymi odkryciami totalnej biologii o naturze tak zwanych chorób i cierpienia, nie znaczy, że staję się nagle "wyznawczynią" totalnej biologii, ale rezonuje ze mną to, że totalna biologia wskazuje na i przypomina o możliwości uzdrawiania siebie poprzez traktowanie tzw. chorób lub różnych dolegliwości jako ujawniających nieuświadomione wewnętrzne konflikty nabyte w procesie "wychowywania" - w procesie uczenia się funkcjonowania i przetrwania w tym świecie. I choroba według totalnej biologii jest procesem uzdrawiania ciała, w którym konflikt ma szansę zaniknąć. Ale... 😉

Cytat: "Człowiek chory na schizofrenię jest zupełnie uwięziony w swoim konflikcie. Nie ma kontaktu z rzeczywistością. Nie widzi własnego konfliktu, nie zdaje sobie z niego sprawy." 

To właściwie wszyscy ludzie nieświadomi swoich wewnętrznych konfliktów są w jakiejś części "schizofreniczni". Są nieświadomi wewnętrznych konfliktów, które są projektowane na zewnątrz, na innych. Dlatego to zjawisko nazwałam dla siebie kiedyś "społeczną schizofrenią". A Eckhart Tolle nazywał to "kolektywną chorobą umysłową". 
I dlatego też czułam od pewnego czasu, że z jakiegoś powodu dane mi jest doświadczanie "procesu poznawania (uświadamiania) i integracji zjawiska zwanego schizofrenią czyli "rozłamu umysłu". 

Według totalnej biologii: "Gdy w życiu pojawia się jednocześnie więcej niż jeden konflikt, może powstać konstelacja, której skutkiem będzie zaburzenie psychiczne.

Mózg takiej osoby całkowicie wycina niektóre fragmenty życia. I to właśnie ta nieuświadomiona część zostaje przeniesiona na poziom biologiczny, co skutkuje chorobą. Dlatego niezmiernie ważne jest dotarcie do tego zaciemnionego obszaru i odkrycie go. Wydaje się to być bardzo trudne, ale gdy się udaje, osiągany jest nowy stan umysłu. [Wtedy zachodzi proces transformacji tożsamości i percepcji "ja" - ekspansja samoświadomości poprzez samouzdrawianie.]

Jednak często taka osoba nieustannie przyjmuje postawę oporu, tzn. wciąż wynajduje kontrargumenty na informacje, które mogłyby pomóc w uświadamianiu i rozwiązywaniu wewnętrznych konfliktów.  Jest osobą, która zawsze wszystko wie lepiej, choć niby szuka wiedzy i pomocy wśród różnych specjalistów, szuka autorytetów, a jednocześnie je wciąż podważa. Jest przekonana na przykład, że 'oni robią to dla pieniędzy' albo 'chcą ją jakoś oszukać (a ona oszustwem oczywiście się brzydzi)'. Albo ci, u których szuka pomocy są według niej niewystarczająco wyedukowani, mądrzy czy dobrzy, więc nie mogą być wiarygodni."

To przykłady strategii uników umysłu "schizofrenicznego" czyli "ja" nieświadomego wewnętrznych konfliktów. Taki umysł posługuje się osądami stawiającymi opór potencjalnym zmianom wynikającym z uświadamiania sobie wewnętrznych konfliktów i tzw. traum.

Osoby z umysłem "schizofrenicznym" ciągle stawiają opór możliwości konfrontacji "ja" ze swoimi lękami i wewnętrznymi konfliktami. Paradoksalnie zarówno indywidualna jak i "kolektywna choroba umysłowa" traktowana jako nieuleczalna wydaje się być sposobem umysłu (mózgu) na przetrwanie - utrzymanie organizmu (ciała) przy życiu w świecie konfliktów. 
Jednak w rezultacie takie oprogramowanie umysło-ciała umożliwia duszy (świadomości) ekstremalnie emocjonalne doświadczenia. Dlatego większość tzw. schizofreników wierzy, że ich choroba jest nieuleczalna, co jeszcze bardziej intensyfikuje ich doświadczenia. Jednak są to doświadczenia duszy - świadomości wypełniającej takie umysło-ciało, które zostało wcześniej tak oprogramowane. Wiara w nieuleczalność schizofrenii powoduje, że nieuświadomione konflikty wewnętrzne i tzw. problemy, które przez te konflikty są kreowane, pozostają "zamrożone" czasowo i nierozwiązywalne. 

Podobnie "schizofreniczne społeczeństwa" próbują rozwiązywać wszelkie problemy i konflikty stosując różne "udoskonalenia" technologiczno-naukowe (np. leki psychotropowe zażywane bez umiaru a nawet podawane dzieciom), które są jedynie pozornymi ulepszeniami, bo w rezultacie wciąż utrzymują i przedłużają stan "zamrożenia", a przez to nawet intensyfikują wewnętrzne konflikty i doświadczanie indywidualnej i  "kolektywnej choroby umysłowej". (Nie leczą przyczyn, tylko łagodzą chwilowo objawy nieuświadomionych wewnętrznych konfliktów i mogą powodować wiele innych skutków ubocznych.)

Jednak dzięki takim doświadczeniom dusza może na przykład uczyć się skutków przywiazania do różnych myśli (konceptów, idei, przekonań), które ograniczają ludzkie umysły i programują ciała właśnie w taki sposób, by dusza mogła doświadczać kreacji świata z coraz bardziej intensywnymi konfliktami. Bo świat konfliktów (wypełniony przemocą nie tylko fizyczną oraz wojnami) jest kreacją wynikającą z wiary w pewne myśli traktowane jako prawdy, które utrzymują istoty ludzkie w nieświadomym tkwieniu w konfliktach i doświadczaniu ich. 

Dla każdego "ja" postrzegany świat jest jak sen o sobie traktowany przez "ja" jako jedyna, realna rzeczywistość. Ale znów - właśnie dzięki temu - doświadczenia duszy w ludzkich umysło-ciałach skrajnych emocji i uczuć mogą w tym świecie - śnie być znacznie bardziej intensywne niż w innych światach - snach. Inne światy - sny wyświetlają się, gdy "ja" staje się bardziej świadome wewnętrznych konfliktów, bardziej samoświadome, a umysło-ciało jest samouzdrawiane.

"Jesteś tu, by doświadczyć całego spektrum emocji... Gdy nasycisz się całym spektrum emocji, ty - dusza - świadomość, możesz opuścić ten świat konfliktów i nigdy już do niego nie wracać... poprzez kanał rodny i zapomnienie..."  I to wyjście ze świata konfliktów wcale nie jest uwarunkowanie tzw. śmiercią ciała, bo nawet ciało może ulegać transformacji.
 
Dusza zatem doświadcza tego, czego umysło-ciało nauczyło się w procesie "wychowywania" i stało się czymś w rodzaju oprogramowania umysło-ciała. A "ja" nauczyło się tego, co zostało wykreowane w tym świecie przez ograniczające i konfliktujące mysli przekazywane z pokolenia na pokolenie przez różne autorytety - nauczycieli - wychowawców.  I  "ja" utożsamiło się z tym, czego w tym procesie zostało nauczone umysło-ciało. 

Przywiązanie "ja" do myśli ograniczających i utrzymujących umysło-ciało w nieuświadomionych konfliktach umożliwia duszy nie tylko intensywne doświadczanie takim umysło-cialem kreacji tego świata konfliktów, ale umożliwia także uwalnianie umysło-ciała od tych doświadczeń duszy poprzez uświadamianie sobie tego, co nieświadome, co ogranicza postrzeganie siebie. W tym procesie zmienia się też tożsamość "ja", co w rezultacie umożliwia także uwalnianie umysło-ciała od "starego oprogramowania" i jego samouzdrawianie. Wtedy to, co się ujawnia o sobie i świecie, co jest uświadamiane, zaczyna być postrzegane przez "ja" bez osądów, bez oceniania tego świata konfliktów - tego snu o sobie Widzenie staje się coraz bardziej klarowne... Im większa samoświadomość, tym klarowniejsze postrzeganie siebie i świata, tym większe zrozumienie sensu doświadczeń w tym świecie nieuświadomionych konfliktów oraz procesu uświadamiania swoich wewnętrznych  konfliktów i uwalniania od nich umysło-ciała.

Może to, co tu się wyraża i ujawnia to zwykłe "rozkminy umysłowe" 😉, ale dla mnie czym innym są zwykłe "rozkminy" a czym innym poznawanie czyli uświadamianie sobie (samouświadamianie) różnych zjawisk tego świata - snu o sobie. Bo ten świat jest kreacją - snem o sobie, dzięki któremu dusze mogą doświadczać tej kreacji i poznawać przyczyny oraz skutki tych doświadczeń... W rezultacie poprzez nabyte tu doświadczenie następuje uwalnianie się od przywiazania do tego świata - snu o sobie... i można podróżować dalej, bawić się w poznawanie siebie w swojej własnej kreacji w różnych światach. Kreacja w świecie konfliktów jest tworzona z przyjmowanych nieświadomie przez "ja" ograniczeń umysłu programujących nieświadomie umysło-ciała, które są szatami duszy. To w rezultacie umożliwia duszy doświadczanie subtelnych i skrajnych emocji i uczuć w świecie - śnie konfliktów oraz uwalnianie umysło-ciała od ograniczającego postrzeganie oprogramowania dzięki poznawaniu tego świata - snu konfliktów z przestrzeni coraz bardziej wykraczającej poza to oprogramowanie. To zjawisko możemy nazwać ekspansją samoświadomości umożliwiającą zmianę postrzegania w procesie "czyszczenia" (rozpadu) filtrów percepcji. Dzięki temu doświadczeniu ekspansji samoświadomości "ja" poznaje siebie i odkrywa mądrość wynikającą z doświadczeń duszy w świecie nieuświadomionych oraz uświadamianych wewnętrznych konfliktów.

I kiedy "ja" w samopoznaniu odkrywa, że życie jest absolutnie niezwykłe, nieskończone, nieograniczone i piękne, to te myśli stają się prawdą kreującą inną już rzeczywistość, w której "ja" istnieje w jedności z tą prawdą i całym życiem, jestestwem, którym JA JEST.

*) PSYCHE to DUSZA.
Cytat:
Słowo "psyche" (z greckiego ψυχή, psyché) oznacza pierwotnie "duszę" lub "umysł". [chociaż "umysł" jest określany w grece jako "phren" i znaczy także "mózg".] We współczesnym języku polskim termin "psyche" odnosi się najczęściej do psychiki człowieka, czyli całokształtu jego wewnętrznych procesów, takich jak emocje, myśli, pamięć i osobowość. 

Psychika to inaczej "duchowa strefa życia człowieka".
Psyche to także "ruchome lustro w prostokątnej lub owalnej ramie". :) To lustro zwane "psyche" ma symboliczne znaczenie. Wskazuje na to, że dusza przegląda się w "ruchomym lustrze". A wszystko, co jest postrzegane w tym "ruchomym lustrze", jest odbiciem stanu duszy w danym momencie w danej formie ograniczającej percepcję "ja" oprogramowaniem umysło-ciała. To oprogramowanie tworzy tożsamość "ja", która może ulegać zmianie poprzez samopoznawanie, samouświadamianie - ekspansję świadomości rozpuszczającej/przekraczającej dotychczasowe ograniczenia umysłu (niepoznane wcześniej, więc nieświadome oprogramowanie). 
Natomiast wszystkie możliwe odbicia duszy - wszystkie potencjalnie możliwe do przejawienia się stany duszy tworzą superpozycję stanów duszy jako jednego DUCHA.

**) Słowo "schizofrenia" pochodzi z języka greckiego i dosłownie oznacza "rozszczepienie umysłu" (od schizein - rozszczepić i phren - umysł). Przejawami tego rozszczepienia umysłu są nieuświadomione wewnętrzne konflikty. 


P.S. Jedyne prawdy i prawa to te, którym człowiek pozwala mieć wpływ na swoje życie. A życie po prostu jest. Jeśli ktoś myśli, że życie jest okropne, to dlatego, że w tę myśl uwierzył. I taka jest jego prawda. A wierząc w tę prawdę, kreuje dla siebie taką rzeczywistość do doświadczania. Każda myśl uznana za prawdziwą staje się zasadą, przykazaniem, prawem. Ale kiedy odkrywasz, że życie jest absolutnie niezwykłe, nieskończone, nieograniczone i piękne, to te myśli stają się twoją prawdą kreującą twoją rzeczywistość i żyjesz w jedności z tą prawdą i całym życiem, jestestwem, którym jesteś, którym JA JEST.

Życie wykracza poza wszelkie ustalone prawa nakazujące, jak należy żyć. Jestestwo, życie nie ustala żadnych praw prócz jednej zasady: doświadczaj życia zgodnie ze swoją wolą i rozwijaj świadomość całego życia. Możesz przypomnieć sobie, że jesteś Artystą Życia, bo twoja wola jest wolą źródła całego jestestwa. Zawsze twoja wola jest wolą życia, całego jestestwa. Nie ma oddzielenia między twoją wolą a wolą tzw. Boga, uniwersalnego umysłu, całego życia prócz myśli generujących doświadczenia iluzji oddzielenia twojej woli od woli Boga czy uniwersalnego umysłu i świadomości, duszy i Ducha, Jestności...

😂