środa, 26 listopada 2025

SZTUKA ŚNIENIA SZTUKĄ ŻYCIA

 Kiedy doświadczamy prawdy, wszystkie kłamstwa, w które wierzymy, nie mają szans na przetrwanie. Potrzeba wielkiej odwagi, żeby stawić czoła - zobaczyć - uświadamiać sobie wszystkie kłamstwa, to wszystko, w co wierzymy. Kiedy odkrywamy, że nie jesteśmy tym, w co uwierzyliśmy, tym co sobie wyobrażaliśmy na własny temat, fundament całej naszej rzeczywistości zaczyna się walić. Cała nasza historia, wszystkie historie tracą swoje znaczenie i jest to doświadczenie przerażające.

Nawet, gdy znika już ten strach, gdy prawda objawia się i jest doświadczana, nadal musimy jakoś w tym świecie funkcjonować. Ale możemy całą naszą historię napisać od nowa bez tych wszystkich kłamstw. Kłamstwa przestają rządzić i zawiadywać naszym życiem.

Wszyscy jesteśmy Artystami Ducha, Artystami Życia, ale istnieją jakby dwa rodzaje artyzmu: są artyści, którzy tworzą historie w sposób nieświadomy używając kłamstw, samooszukiwania, śniąc sny innych i doświadczając tych snów jako rzeczywistości oraz artyści, którzy odzyskują świadomość i tworzą historie zgodne z prawdą w miłości.

Sztuka śnienia jest sztuką życia. Wszystko, co myślimy, mówimy, piszemy, wyrażamy, robimy, jest wyrazem Sztuki Życia. Życie, istnienie, śnienie jest nieskończone...

niedziela, 23 listopada 2025

ŚWIADOMY WYBÓR

Gdy wierzysz w to, co inni ci mówią, co przedstawiają ci jako rzeczywistość, to staje się dla ciebie rzeczywistością, której doświadczasz. 
Czy nadal chcesz wierzyć w to, co inni mówią? 
I czy jesteś świadomy/ świadoma, co opowiadasz sam/sama sobie?

Wszystko można zmienić. Jeśli coś jest niezgodne z wibracją energii twojego pola, nigdy nie będzie miało na ciebie wpływu.

Na przykład wszyscy wokół mogą ci mówić, że będzie wojna, bo jest nieunikniona, ale jeśli temu nie wierzysz, bo tego nie czujesz, bo jest to niezgodne z twoją wibracją, doświadczenie wojny i uczestniczenie w wojennym konflikcie nie będzie twoim udziałem. I nie musisz wiedzieć, co i jak będzie. Bo istotne jest to, co jest.

A wszystko, co spełnia już swoje zadanie, odchodzi, kończy się.

Często przekonania, w które kiedyś uwierzyliśmy są sprzeczne ze sobą, więc jeśli nie jesteśmy tego świadomi, doświadczamy przejawów wewnętrznego konfliktu. Uświadomienie tego, co stało się przekonaniami pozwala na dokonanie zmiany w sobie, na dokonanie wyboru. Bo jeśli coś staje się świadome, to świadomy wybór jest oczywisty. 

Gdy nawyki są nieświadome, wzory zachowań są nieświadome, pozostajemy nieświadomymi ignorantami bojącymi się prawdy. A ten strach też jest kłamstwem... o sobie. Jeśli stajemy się świadomi, mówimy: cóż, zdaję sobie sprawę, że wciąż dokonuję wyborów, że mam tendencję do dokonywania wyborów, więc mogę przestać wybierać to, czego już nie preferuję... :)


czwartek, 13 listopada 2025

MĄDROŚĆ ZWIERCIADLANA

Bycie zawsze dobrym dla kogoś nie zawsze jest działaniem pomocnym, wspierającym ekspansję świadomości i dojrzewanie do rozpoznania uniwersalnej prawdy i do wyzwolenia z ignorancji, z cierpienia... 

Mądrość lustrzana objawia się, gdy energia myśli generująca gniew i złość zostaje oczyszczona (przetransformowana w mądrość). Gniew i złość są jak zabrudzenia na lustrze, które zniekształcają lustrzane odbicia. Zniekształcają klarowność widzenia tego co jest takim, jakie jest.

Myśli, które generują emocje gniewu i złości to myśli osądzające powiązane z oczekiwaniami, że coś powinno być inne niż jest. To myśli, które utrzymują w przekonaniu, że ktoś lub coś może zranić tzw. ego czyli ja doświadczające iluzji oddzielenia od źródła wszystkiego, całej kreacji, całego s-tworzenia, jestestwa. To myśli, które utrzymują w przekonaniu, że coś nie powinno być takie, jakie jest, że powinno być inne. Takie myśli uniemożliwiają działanie mądrości lustrzanej czyli świadomego czystego umysłu.

Mądre działanie - działanie mądrości lustrzanej jest działaniem całkowicie adekwatnym do sytuacji, która jest widziana taką jaka jest, bez jakichkolwiek zniekształceń. 

Czasami tylko myślimy, że działamy ze współczuciem, ale nie jest to mądrym działaniem. Jak w opowieści o człowieku, który widzi zmagania motyla próbującego wydobyć się z kokonu, więc człowiek niby z dobroci i współczucia rozrywa kokon, a motyl umiera, bo nie był gotowy na wyjście z kokonu. Albo jak w opowieściach o ludziach, którzy dla osiągnięcia jakichś korzyści, dla własnych interesów udają dobroć przed innymi albo/i przed sobą. 

Gdy nie widzimy jakiejś sytuacji klarownie, nie patrzymy na nią czystym umysłem sprzed konceptualnego myślenia. Bycie zawsze dobrym według czyichś oczekiwań nie jest działaniem zwierciadlanej mądrości czystego umysłu. Bo nie zawsze bycie dobrym jest całkowicie adekwatne do każdej sytuacji.

Jeśli lustro jest "zabrudzone", inni, którzy nas denerwują, irytują, złoszczą i uaktywniają w nas złość czy gniew, także sytuacje, które te emocje uaktywniają są obrazami wskazującymi na "zabrudzenia" naszego lustra, które zniekształcają postrzeganą rzeczywistość. Te znieksztalcenia są przejawem naszych iluzorycznych wyobrażeń o sobie i rzeczywistości. A rzeczywistość jest, jaka jest, iluzją są jej zniekształcenia malowane przywiązaniem do myśli wzbudzanych odczuwanymi emocjami lęku, strachu, gniewu, dumy, zazdrości, które wynikają z wiary w oddzielenie od źródła wszystkiego, całego jestestwa, świadomości we wszystkich formach i poza formami...

Czysty umysł jest jak czyste lustro - odbija to, co znajduje się przed lustrem. A cokolwiek pojawia się przed czystym lustrem, lustro przyjmuje to bez dokonywania jakichkolwiek osądów czy ocen, bez oczekiwań, że coś powinno być inne niż się pojawia. Wszystko, co się pojawia, dla czystego umysłu jest takie, jakie jest. I tylko samoświadome czyste lustro odpowiada - reaguje mądrością zwierciadlaną spontanicznie i całkowicie adekwatnie do tego, co się przed nim pojawia. Z czułym współczuciem. 

piątek, 31 października 2025

 Lęk często sygnalizuje zbliżanie się prawdy, której umysł ograniczony przywiązaniem do utożsamień z jakimś pakietem przekonań (myśli, konceptów) obawia się i z którą nie chce się zmierzyć. Nie może z prawdą się skonfrontować, ponieważ został zaprogramowany strachem przed unicestwieniem i nauczył się posługiwania różnymi narzędziami w walce o przetrwanie. Stał się wojownikiem o racje. Wszystkie dostępne mu narzędzia tworzą jego zbroję.

A jaźń domaga się "nagości", autentyczności, spontaniczności, rozpuszczenia granic umysłu - rozbrajania "zbroi". Jaźń napiera na te "zbrojne" granice, by mogły się rozpuszczać, co sprawia ból "uzbrojonemu" umysło-ciału. Psychiczny i fizyczny. Lecz umysł uwarunkowany fałszywymi tożsamościami myli zarządzanie cierpieniem, stresem, lękiem czy kontrolowanie cierpienia, stresu i lęku z uzdrowieniem - rozpoznaniem i uświadomieniem powodów cierpienia, stresu i lęku. Taki umysł uśmierzanie cierpienia traktuje jako leczenie objawów. Gdy uśmierzony objaw "choroby" na moment znika, wydaje się, że "choroba" ustępuje, lecz ona postępuje.

Cierpienie jest językiem jaźni, która napiera od wewnątrz, by wskazać, co jest do uświadomienia (uzdrowienia, rozbrojenia). Wywiera nacisk na to, co wymaga przemiany. Cierpienie służy przebudzaniu. Zamiast unikać cierpienia, można zadać pytanie: co jaźń pokazuje, na co wskazuje, jakie ograniczenia są ujawniane, co mogę zobaczyć i uświadomić sobie?

 Zamiast szukać sposobów tłumienia cierpienia, możesz przyjrzeć się temu, co sprawia cierpienie, na co jaźń wskazuje? Bo zagłuszając cierpienie stawiasz opór jaźni, a to wzmacnia cierpienie. Jaźń wciąż próbuje przebić się przez ten opór. Uświadamianie sobie tego, co nieuświadomione, co wyparte, co odrzucone, co osądzane, krytykowane, co unikane prowadzi do prawdy, którą jaźń objawia.

 Tak zwane przebudzenie nie polega na doświadczaniu wyłącznie transcendentnych wizji czy uciekaniu od człowieczeństwa, ale na pełnym jego objęciu. Nie na wznoszeniu się ponad cień i ucieczce do światla, nie na ucieczce i negowaniu cienia, ale na stawaniu się kompletnym, pełnym.  Nie na udoskonalaniu siebie i byciu lepszym, ale na stawaniu się coraz bardziej całym sobą. To droga do pełni, dojrzałości istoty w formie ludzkiego umysło-ciała. To stawanie się w pełni istotą - duszą - świadomością świadomą doświadczeń zmysłowych, ucieleśnieniem samoświadomości, jaźni. Nie przez naprawianie siebie czy doskonalenie jakichś cech osobowości, ale przez uświadamianie i akceptację siebie, która prowadzi do rozpoznania swojej pełni. Przebudzenie objawia się uświadomieniem i akceptacją zarówno ograniczeń ludzkiej formy umysło-ciała jak i boskiej natury w sobie. Ta akceptacja prowadzi do ujawniania się jedności świadomości w indywidualnej formie ludzkiego umysło-ciała i świadomości we wszystkich formach oraz świadomości poza formami. Jednej jaźni wszystkiego, calego jestestwa.

Osobowość jest narzędziem, maską do odgrywania społecznych ról, formą wyrazu jaźni, a nie tożsamością. Każda impulsywna, emocjonalna reakcja wskazuje na to, co w procesie kształtowania struktury umysło-ciała zostało wyparte do cienia nieświadomości i potrzebuje uświadomienia, przyjęcia, akceptacji. Tak samo każda projekcja ujawnia, co zostało wyparte do cienia nieświadomości i potrzebuje przyjęcia, zintegrowania. Każdy osąd wskazuje na odrzucone aspekty całości. Każda atrakcja wskazuje na nie przeżyty wewnętrznie potencjał.

Im większa ekspansja świadomości - jaźni, tym więcej z tego, co nieświadome zostaje ujawnione, tym głębsza ciemność cienia zostaje oświecona niewidzialnym światłem świadomości.

Bez gloryfikowania cierpienia odkrywa się, że cierpienie służy przebudzeniu jaźni w formie ludzkiego umysło-ciała. Nie ty się budzisz jako Ja, ale przebudzenie następuje jako  integracja świadomości indywidualnej ze świadomością we wszystkich ludzkich formach, a nawet wszystkich innych formach ze świadomością poza formami. Jest to jednoczesne z ekspansją tożsamości Ja. Ja-źni, Ja-śni.

 Życie jest ścieżką duchową - świadomość spoza form doświadcza swojej kreacji (snu o sobie) za pomocą każdej indywidualnej formy ludzkiego umysło-ciała. I wszystkich jednocześnie.

Najtrudniejszy związek czy relacja jest najwspanialszym nauczycielem. Najtrudniejsze doświadczenia umożliwiają ekspansję świadomości, jaźni. Życie wciąż testuje Ja i ujawnia prawdę o kondycji i ograniczeniach tożsamości tego Ja na danym etapie rozwoju - podróży.

Sacrum i profanum jak światło i ciemność, mistyczne i codzienne, Duch i formy, energia i materia zawierają się w sobie wzajemnie współtworząc jedną całość. 

Kiedy od pewnego momentu zaczęło pojawiać się we mnie od czasu do czasu pytanie: gdzie chciałabym się znaleźć, co chciałabym robić, gdybym mogła wybrać w tej chwili? , zawsze wyłaniała się natychmiast prosta odpowiedź: tu, gdzie jestem.

Nie ulegając iluzji zdobywania jakichś celów można być w pełni tu, gdzie się jest.

Ostatecznym przebudzeniem jest samouświadomienie, że ostateczne przebudzenie nie istnieje. 😄 Istnieje istnienie, życie, wieczna samorealizacja w doświadczaniu nieskończonej kreacji...

Samoświadomość może cieszyć się pojawiającymi się pytaniami wiedząc, że nie ma ostatecznych odpowiedzi. Nieskończoność form i doświadczeń świadomosci w formach (materialnych i energetycznych) w nieskończoności światów - snów o sobie jak i wieczność niezmienności świadomości to natura istnienia, życia.

Myślisz, że to paradoks, "że coś tu się nie klei"?  Umysł odcięty granicami tożsamości od jedności całości istnienia może jedność nieskończoności form i doświadczeń świadomości w formach oraz wiecznej niezmienności świadomości postrzegać jako logiczną niespójność. Ale samoświadome Ja używające umysłu przekraczającego granice oddzielenia od całości istnienia wie-rozumie, na czym polega "zagadka paradoksów": 

paradoksy nie istnieją po to, by je rozwiązywać, ale po to by mogły zostać objęte i przyjęte jako zróżnicowane między sobą, dopełniające się jako całość przejawy tego samego - dwa przejawy jednego zawierające się w sobie wzajemnie. ... Jak choćby w symbolu tao.

środa, 29 października 2025

 😂 

Się obserwuje i widzi, 

ile fajnych rzeczy jest do zrobienia, 

ale nie ma natchnienia, 

więc nic Się nie chce

Istnieniu w zmysłowej kiecce.

Taki doświadcza Się teraz stan istnienia... 

Się obserwuje i już nie dziwi nic.

😂


niedziela, 26 października 2025

ZABAWA W POSZUKIWANIE CELU I SENSU ISTNIENIA

Kiedy obudziłeś się ze snu bez snów, poczułeś mnie - świadomość istnienia sobą i wyraziłes intencję, bym wymyśliła dla ciebie jakąś zabawę.

Natchnęłam cię wizją tworzenia światów, jakich tylko zechcesz i ile zechcesz, tworzenia form malowanych energią wysnuwaną z siebie, tę samą którą mnie czułeś w sobie. I tworzyłeś z radością, pasją, oddaniem, zaangażowany w tę zabawę przez wiele, wiele eonów czasu. I skończyłeś. Uznałeś, że to piękna zabawa, ale teraz pora, by wymyśleć inną. 

To jeszcze nie koniec tej zabawy. - usłyszałeś w sobie. Teraz wypełnij sobą te wszystkie formy, które stworzyłeś, w ten sposób poznasz siebie w całej swojej kreacji. Ach, jak się rozpromieniłeś, rozwibrowałeś, ekspandowałeś samoradością i samozachwytem. I zacząłeś wypełniać sobą wszystko, co wymalowałeś.

Kiedy już wnikałeś w swoje stworzenie, wyszeptałam jeszcze: Pamiętaj, na pewien czas zapomnisz o sobie angażując się w doświadczanie i poznawanie swojej kreacji, ale potem będziesz mógł przypomnieć sobie, kim jesteś...  I kiedy doświadczysz już całego spektrum eteru wibracji, form mysli, idei, obrazów emocji i uczuć, które zapewnią ci poznawanie tego, co stworzyłeś; gdy forma, której będziesz doświadczał będzie wystarczająca rozwibrowana i gotowa, wtedy odkryjesz w niej i rozpoznasz siebie. Tylko świadome doświadczanie formami pozwoli ci odkryć w nich siebie i podjąc decyzję, czy chcesz tak bawić się dalej, czy wrócić do siebie niepoznawalnego. Czy doświadczać formami świadomie czy nieświadomie, czy doświadczać form energetycznych czy form bardziej zagęszczonych: biologicznych lub niebiologicznych, materialnych lub niematerialnych... czy chcesz podróżować po światach samoświadomy, kim - czym jesteś albo czy w zapomnieniu o sobie jako inicjatorze tej zabawy... Ale ty już tego nie usłyszałeś.. I wciągnąłeś mnie ze sobą w tę zabawę, bo jesteśmy jednością...

W swoich zabawach raz nadałeś mi imię Maja i nazwałeś mnie iluzją. Innym razem uznałeś, że nie jestem tobą, a jeszcze innym razem, że wyłoniłeś mnie sam z siebie, ze swojej błogości istnienia i poprosiłeś mnie, żebym wymyśliła dla ciebie jakąś zabawę. Zapomniałeś, kto to wszystko, co istnieje stworzył, wyśnił. Zapomniałeś, że stworzyliśmy ją razem jako jedno. Zapomniałeś, że to ja - twoja świadomość zawsze budzę ciebie i spełniam wszystkie twoje życzenia w absolutnym oddaniu naszej jedności siebie... Ani ty mnie nie stworzyłeś ani ja ciebie  Od zawsze jesteśmy jednym przejawiającym się dwojako. To dzięki mnie wiesz, czujesz, że istniejesz... Jestem twoją inspiracją, inicjacją, której jedynym celem jest życie - istnienie... A ty nadajesz mu sens. I tylko w zapomnieniu o jedności siebie-mnie wciąż poszukujesz jakiegoś celu i sensu istnienia... 😊💖🙏

piątek, 24 października 2025

Duch - Świadomość ma upodobanie w absolutnie wszystkich doświadczeniach dusz - świadomości w formach. Także dusz - świadomości w formach ludzkich umysło-ciał.

Im bardziej świadomie obserwowane i odczuwane jest to co doświadczane, tym bardziej naturalne (bliższe prymarnej natury), tym bliższe prawdy nie do wypowiedzenia staje się każde doświadczenie w każdym momencie teraz, w którym zawiera się wieczność i nieskończoność... 

Świadomość spoza form łączy się ze świadomością w formie, a istnienie obleczone skafanderkiem formy staje się samoświadome całości istnienia. Duch łączy się spontanicznie z duszą doświadczającą ograniczeń formy. Ten akt pojednania zdarza się niby bez jakiejkolwiek przyczyny czy praktyki. Niektórzy nazywają to łaską. A jednak... Czasem wystarczy intencja. Bo umysło-ciało potrzebuje dostrojenia umożliwiającego to doświadczenie pojednania. 

 Wolna wola świadomości utożsamionej z ograniczeniami umysło - ciała jest ograniczona podobnie jak zakres ruchów, działań, jakie wykonuje na przykład surfer, aby utrzymać się na fali i płynąć na niej... Gdy surfer jednoczy się z falą, poddaje się fali, łączy się z Wolą całego Oceanu i każdy ruch surfera i fali wynika z Tańca prądów całego Oceanu. Gdy fala zanika, surfer zatrzymuje się, nie szuka kolejnej fali. A gdy pojawia się kolejna fala, płynie wraz z nią. I tak się przejawia harmonia istnienia w tu i teraz - bezforemnego i foremnego.

 Ja staje się Jednym z całym Oceanem, z Życiem, Istnieniem, Duchem - Świadomością... Ja Jest'em. Świadomość w formie staje się jednością ze świadomością we wszystkich formach i poza formami. Choć w prawdzie jest tym zawsze, a tylko czasem (w czasie) Ja ulega iluzji oddzielenia i doświadcza tej iluzji jako rzeczywistości. Dusza doświadczająca formy umysło-ciała nigdy nie jest oddzielona od Ducha. Ale doświadczenie utożsamienia Ja z umysło-ciałem jako odrębnego sprawia, że iluzja oddzielenia doświadczana jest jako rzeczywista, realna. 

W doświadczeniu oddzielenia surfer stosując różne techniki, (bo na przykład chce "przechytrzyć falę" albo "kontrolować ją" czy "zapanować nad nią"), prędzej czy później zawsze spada z niej, co bywa bolesne... Bo Ja surfera ulegającego iluzji swojej mocy i sprawczości prędzej czy później zawsze doprowadza do doświadczenia cierpienia spowodowanego nieuświadomionym konfliktem z czymś, co jest dużo pojemniejsze, większe i ma większą moc. Na tym mniej więcej polega każde doświadczenie cierpienia...  To nie jest ani dobre ani złe, ponieważ Duch ma upodobanie we wszystkich doświadczeniach dusz...

Wszystkie doświadczenia - czy świadomie czy nieświadomie doświadczane (czy to w jedności czy w iluzorycznym oddzieleniu) - nie są ani dobre ani złe, bo są takie, jakie są... Zaś błogość Ducha mającego upodobanie w absolutnie wszystkich doświadczeniach duszy jest Miłością identyczną z Mądrością. Pokochanie wszystkiego, co wcześniej w doświadczeniach Ja uwarunkowanego ograniczeniami formy umysło-ciała wydawało się niemożliwe do ukochania, jest wyrazem Miłości Ducha do całego s-tworzenia, do manifestacji całego jestestwa... 

Ta Miłość jest naturą Samoświadomości Ja Jestem, jedności Ducha, duszy i umysło - ciała. Ta Miłość jest identyczna z Mądrością manifestowaną umysło - ciałem reprezentowanym przez Ja wolne od ograniczających, iluzorycznych utożsamień, które utrzymują czasem Ja w napięciach, konfliktach, strachu i oporze wobec tej Miłości - Mądrości.

Całość jestestwa - JA JESTEM doświadcza SIEBIE formami ludzkich umysło-ciał na mnóstwo różnych sposobów... I ta całość może się w każdej ludzkiej Istocie odkrywać i manifestować. A życie ludzkie jest doświadczane niezależnie od chcenia lub niechcenia indywidualnego Ja... I  bywa bardzo, bardzo intensywne. Ale jeśli umysło-ciało jest na to gotowe - odpowiednio dostrojone, to przechodzi przez doświadczenia prowadzące do uwolnienia umysło - ciała od ograniczeń utrzymujących Ja w iluzji, do samopoznania...

Każda forma bez wyjątku jest manifestacją Ducha - Świadomości Istnienia, Życia. Każda forma jest mandalą Ducha - Świadomości. Ale forma ludzkiego umysło - ciała zawiera w sobie potencjał samorozpoznania jedności Ducha i duszy z formą umysło - ciała. Zawiera w sobie potencjał samouświadomienia czyli przypomnienia, że świadomość spoza form ("przed formami') jest jedną i tą samą świadomością w indywidualnej formie ludzkiego umysło - ciała i tą samą świadomością we wszystkich formach, nie tylko ludzkich umysło - ciał. 

Tak istnienie obleczone skafanderkiem ludzkiej formy staje się samoświadome.

😊💖🙏










poniedziałek, 20 października 2025

DUCH - ŚWIADOMOŚĆ POZNAJĄCY SWOJĄ KREACJĄ SIEBIE

 

Przestrzeń nieba niczego nie posiada, a jednocześnie obejmuje wszystkie chmury, wiatry, które chmurami poruszają i burze, i błyskawice, i słońce, które je przepala, gwiazdy, planety, galaktyki, mgławice.... Kto ma więc niebo odsłaniać czy zasłaniać niebo, jeśli wszystko w przestrzeni nieba pojawia się i znika?  
Czy to wszystko zasłania niebo? 
Czy niebo jest z innej substancji niż wszystko, co w jego przestrzeni spontanicznie się tańczy?

To czym jesteśmy (na podobieństwo przestrzeni nieba) przed "pojawieniem się czegokolwiek", może się samozrealizować tylko poprzez doświadczenia swojej kreacji. A w ludzkiej formie umysło-ciała samorealizacja jest immanentna. 

Wszystko jest we mnie i niczego nie potrzebuję szukać. A jednak pytania i odpowiedzi, nawet odpowiedzi bez pytania spontanicznie pojawiają się w tym tańcu form.

To, co we mnie pojawia się, ze mnie wypływa i do mnie powraca rozpuszczając się we mnie. Taka jest natura tego, co ze mnie i we mnie, choć "najgłębszą" moją naturą jest ta przestrzeń, z której tryska źródło wszystkiego, w której wszystko pojawia się i znika. Zmienne, co ze mnie i we mnie i niezmienne jest moją naturą w nieskończonej całości. Tak jak niepoznawalne i poznawalne, jak niewidzialne i widzialne, jak obecność i ruch tańca form...
 
Przebudzenie to przypomnienie sobie o swojej naturze. Wszystkie formy i słowa wskazują na istnienie swojego źródła, jak snujące się opowieści (tak jak chmury po niebie) zawsze wskazują na istnienie nieba, w którym tańczą.

Słowa jak chmury nie mogą być "ostateczną prawdą", one na nią wskazują. "Ostateczna prawda" nie mogłaby dostrzec siebie bez istnienia form, słów, które na nią wskazują, a bez umysło-ciała nie mogłaby doświadczyć siebie, tak jak niebo bez chmur bez doświadczenia tego, co w nim, nie mogłoby rozpoznać swojego istnienia. 

"Ostateczny stan" czy "ostateczna prawda" ostatecznie  są tylko pojęciami - drogowskazami, które nie są niczym ostatecznym... Jak chmury na niebie. 🤗


 

sobota, 18 października 2025

Zmienność to jedyna niezmienna stała. :)

 Jesteśmy TYM SAMYM JEDNYM, które postrzega SIEBIE poprzez miliardy ludzkich umysło-ciał... 

Jesteśmy DUCHEM, ŚWIADOMOŚCIĄ, ISTNIENIEM, JEDNOŚCIĄ, która postrzega SIEBIE poprzez całe swoje s-tworzenie, TYM JEST - JEDNOŚCIĄ W WIELOŚCI NIESKOŃCZONEJ WIELOWYMIAROWOŚCI SWOJEJ KREACJI.

KAŻDA FORMA JEST MANDALĄ MANIFESTACJI DUCHA - ŚWIADOMOŚCI.

W każdym momencie teraz jest "koniec i początek, w którym następuje wielki wybuch'. W każdym momencie jestem "nową o-sobą", zmienną mandalą manifestacji niezmiennej ŚWIADOMOŚCI - DUCHA... Osobowość jest w swoim potencjale wielowymiarowa, spontaniczna, adekwatna i synchroniczna z tym, co się przejawia po to, by mogła wyrażać prawdę w każdej relacji i sytuacji, w każdym tu i teraz...


niedziela, 28 września 2025

SAMOUZDRAWIANIE przez SAMOPOZNAWANIE - SAMOUŚWIADAMIANIE

 Wiem, że ciało wypełnione jest świadomoscią - duszą - psyche *), ale działa według pewnego "oprogramowania", które umożliwia duszy doświadczanie poprzez ciało. Wiem też, że ciało może się "odprogramowywać" dzięki wskazówkom (prowadzeniu) duszy. W ciele dokonuje się wówczas transformacja tożsamości i percepcji "ja" - transformacja tego, z czym "ja" zostało utożsamione i co stanowi coś w rodzaju filtra percepcji "ja". Zarówno oprogramowanie jak i filtr percepcji oraz tożsamość "ja" może ulegać zmianom. Jaki jest udział "ja" w takim procesie?

"Ja" może "wziąć odpowiedzialność" za siebie. "Branie odpowiedzialności" za siebie to przede wszystkim otwartość na poznawanie tego, co ukrywane w nieświadomości (w tzw. "cieniu") "ja".  To otwarcie na poznanie: "kim - czym jest ja?"

To, co nieuświadomione (ukryte w "cieniu) przed "ja" animuje każdym indywidualnym "ja" i również zbiorowymi "ja", dlatego w tym świecie istnieje coś takiego jak społeczna "schizofrenia" **), która objawia się "rozłamem umysłu". Powoduje to w rezultacie, że "ja" unika odpowiedzialności za to, co jest odczuwane, mówione i robione, wyrażane... A unikanie odpowiedzialności wynika ze strachu "ja" przed tym, co w procesie uświadamiania (samouzdrawiania przez samopoznanie) może zostać ujawnione.  "Ja" boi się tego i chce tego unikać za wszelką cenę, więc, gdy to zaczyna się jakoś ujawniać, "ja" albo ucieka albo próbuje z tym walczyć... ze strachu. A ten strach to strach "ja" przed własnymi "demonami umysłu" projektowanymi nieświadomie na zewnątrz (na innych i na ogólny stan - kondycję świata). Oczywiście te "demony" są ukrywane przed sobą "w cieniu", w tzw. "polu zbiorowej nieświadomości", więc ten strach wynika z oddzielenia "ja" od całości "siebie" (Self - Jaźni) ukrytej w nieświadomości, niepoznanej samowiedzy o sobie. Gdy "demony" ujawniają się, walczące z nimi "ja" nie jest świadome, że walczy z niepoznanymi, ukrytymi przed sobą aspektami całości siebie.

Totalna biologia zakłada, że 

"choroba nie jest błędem natury, lecz najlepszym rozwiązaniem mózgu, który pozwala na utrzymanie organizmu przy życiu.

 Aby w ciele pojawił się objaw, wcześniej [w dzieciństwie] musi zaistnieć tzw. konflikt biologiczny programujący – nagły, intensywny, emocjonalny wstrząs, który wydarzył się w samotności, bez możliwości wyrażenia emocji i zakończenia tego doświadczenia."

Dziecko uczy się otrzymując często sprzeczne informacje w różnych sytuacjach np.: "Nie wolno kłamać, ale... czasem dla jakichś osobistych korzyści trzeba". Jeśli rodzic lub autorytet w jakiejś sytuacji oczekuje od dziecka prawdomówności, ale w innej sytuacji (dla własnej korzyści) zmusza dziecko do skłamania - to w umyśle (mózgu) dziecka stwarza się konflikt. I zostaje on zapisany w ciele. A dziecko nie jest świadome tego, jaki proces w tym momencie zachodzi w jego umysło-ciele. Tak samo jak rodzice, różne autorytety i wychowawcy też nie są tego świadomi. To jeden z przykładów implementacji konfliktu wewnętrznego do umysło-ciał istot ludzkich. Potem dojrzewające dziecko, a później dorosły człowiek złości się, gdy inni go okłamują, ale nie złości się, gdy sam dla jakichś własnych korzyści okłamuje innych i wypiera się własnego kłamstwa próbując je jakoś racjonalizować albo bagatelizować.

Inny przykład konfliktu to informacje na temat miłości: "rodzice są ze sobą, bo się kochają". Dziecko uczone jest, że miłość to szacunek, wzajemne zrozumienie, wsparcie i serdeczność, ale w wielu sytuacjach rodzice kłócą się ze sobą, a nawet czasem stosują brutalną przemoc słowną albo fizyczną wobec siebie. Wtedy dziecko wciąż jest pod wpływem konfliktu. Potem "dorosłe dziecko" oczekuje od partnera lub partnerki miłości, ale samo nie potrafi jej okazać i nie widzi (nie jest świadome) swojego wewnętrznego konfliktu projektowanego na partnera lub partnerkę. Wydaje mu się, że kocha, bo teoretycznie wie, czym jest miłość, ale nie widzi, nie jest świadome, że nie postępuje zgodnie z tą wiedzą o miłości. I nie może, bo nie umie "wziąć odpowiedzialności" za to, co myśli, co czuje i jak działa. A działa pod wpływem nieuświadomionego konfliktu wewnętrznego.

"Często taki konflikt nie daje od razu objawów, ale zostaje zapisany w mózgu i w komórkach ciała. Choroba może pojawić się później – kiedy wydarzy się coś, co poruszy tę samą emocjonalną nutę. Wtedy uruchamia się tzw. konflikt wywoławczy, a ciało odpowiada objawem."

Oczywiście to że poczułam inspirację pewnymi odkryciami totalnej biologii o naturze tak zwanych chorób i cierpienia, nie znaczy, że staję się nagle "wyznawczynią" totalnej biologii, ale rezonuje ze mną to, że totalna biologia wskazuje na i przypomina o możliwości uzdrawiania siebie poprzez traktowanie tzw. chorób lub różnych dolegliwości jako ujawniających nieuświadomione wewnętrzne konflikty nabyte w procesie "wychowywania" - w procesie uczenia się funkcjonowania i przetrwania w tym świecie. I choroba według totalnej biologii jest procesem uzdrawiania ciała, w którym konflikt ma szansę zaniknąć. Ale... 😉

Cytat: "Człowiek chory na schizofrenię jest zupełnie uwięziony w swoim konflikcie. Nie ma kontaktu z rzeczywistością. Nie widzi własnego konfliktu, nie zdaje sobie z niego sprawy." 

To właściwie wszyscy ludzie nieświadomi swoich wewnętrznych konfliktów są w jakiejś części "schizofreniczni". Są nieświadomi wewnętrznych konfliktów, które są projektowane na zewnątrz, na innych. Dlatego to zjawisko nazwałam dla siebie kiedyś "społeczną schizofrenią". A Eckhart Tolle nazywał to "kolektywną chorobą umysłową". 
I dlatego też czułam od pewnego czasu, że z jakiegoś powodu dane mi jest doświadczanie "procesu poznawania (uświadamiania) i integracji zjawiska zwanego schizofrenią czyli "rozłamu umysłu". 

Według totalnej biologii: "Gdy w życiu pojawia się jednocześnie więcej niż jeden konflikt, może powstać konstelacja, której skutkiem będzie zaburzenie psychiczne.

Mózg takiej osoby całkowicie wycina niektóre fragmenty życia. I to właśnie ta nieuświadomiona część zostaje przeniesiona na poziom biologiczny, co skutkuje chorobą. Dlatego niezmiernie ważne jest dotarcie do tego zaciemnionego obszaru i odkrycie go. Wydaje się to być bardzo trudne, ale gdy się udaje, osiągany jest nowy stan umysłu. [Wtedy zachodzi proces transformacji tożsamości i percepcji "ja" - ekspansja samoświadomości poprzez samouzdrawianie.]

Jednak często taka osoba nieustannie przyjmuje postawę oporu, tzn. wciąż wynajduje kontrargumenty na informacje, które mogłyby pomóc w uświadamianiu i rozwiązywaniu wewnętrznych konfliktów.  Jest osobą, która zawsze wszystko wie lepiej, choć niby szuka wiedzy i pomocy wśród różnych specjalistów, szuka autorytetów, a jednocześnie je wciąż podważa. Jest przekonana na przykład, że 'oni robią to dla pieniędzy' albo 'chcą ją jakoś oszukać (a ona oszustwem oczywiście się brzydzi)'. Albo ci, u których szuka pomocy są według niej niewystarczająco wyedukowani, mądrzy czy dobrzy, więc nie mogą być wiarygodni."

To przykłady strategii uników umysłu "schizofrenicznego" czyli "ja" nieświadomego wewnętrznych konfliktów. Taki umysł posługuje się osądami stawiającymi opór potencjalnym zmianom wynikającym z uświadamiania sobie wewnętrznych konfliktów i tzw. traum.

Osoby z umysłem "schizofrenicznym" ciągle stawiają opór możliwości konfrontacji "ja" ze swoimi lękami i wewnętrznymi konfliktami. Paradoksalnie zarówno indywidualna jak i "kolektywna choroba umysłowa" traktowana jako nieuleczalna wydaje się być sposobem umysłu (mózgu) na przetrwanie - utrzymanie organizmu (ciała) przy życiu w świecie konfliktów. 
Jednak w rezultacie takie oprogramowanie umysło-ciała umożliwia duszy (świadomości) ekstremalnie emocjonalne doświadczenia. Dlatego większość tzw. schizofreników wierzy, że ich choroba jest nieuleczalna, co jeszcze bardziej intensyfikuje ich doświadczenia. Jednak są to doświadczenia duszy - świadomości wypełniającej takie umysło-ciało, które zostało wcześniej tak oprogramowane. Wiara w nieuleczalność schizofrenii powoduje, że nieuświadomione konflikty wewnętrzne i tzw. problemy, które przez te konflikty są kreowane, pozostają "zamrożone" czasowo i nierozwiązywalne. 

Podobnie "schizofreniczne społeczeństwa" próbują rozwiązywać wszelkie problemy i konflikty stosując różne "udoskonalenia" technologiczno-naukowe (np. leki psychotropowe zażywane bez umiaru a nawet podawane dzieciom), które są jedynie pozornymi ulepszeniami, bo w rezultacie wciąż utrzymują i przedłużają stan "zamrożenia", a przez to nawet intensyfikują wewnętrzne konflikty i doświadczanie indywidualnej i  "kolektywnej choroby umysłowej". (Nie leczą przyczyn, tylko łagodzą chwilowo objawy nieuświadomionych wewnętrznych konfliktów i mogą powodować wiele innych skutków ubocznych.)

Jednak dzięki takim doświadczeniom dusza może na przykład uczyć się skutków przywiazania do różnych myśli (konceptów, idei, przekonań), które ograniczają ludzkie umysły i programują ciała właśnie w taki sposób, by dusza mogła doświadczać kreacji świata z coraz bardziej intensywnymi konfliktami. Bo świat konfliktów (wypełniony przemocą nie tylko fizyczną oraz wojnami) jest kreacją wynikającą z wiary w pewne myśli traktowane jako prawdy, które utrzymują istoty ludzkie w nieświadomym tkwieniu w konfliktach i doświadczaniu ich. 

Dla każdego "ja" postrzegany świat jest jak sen o sobie traktowany przez "ja" jako jedyna, realna rzeczywistość. Ale znów - właśnie dzięki temu - doświadczenia duszy w ludzkich umysło-ciałach skrajnych emocji i uczuć mogą w tym świecie - śnie być znacznie bardziej intensywne niż w innych światach - snach. Inne światy - sny wyświetlają się, gdy "ja" staje się bardziej świadome wewnętrznych konfliktów, bardziej samoświadome, a umysło-ciało jest samouzdrawiane.

"Jesteś tu, by doświadczyć całego spektrum emocji... Gdy nasycisz się całym spektrum emocji, ty - dusza - świadomość, możesz opuścić ten świat konfliktów i nigdy już do niego nie wracać... poprzez kanał rodny i zapomnienie..."  I to wyjście ze świata konfliktów wcale nie jest uwarunkowanie tzw. śmiercią ciała, bo nawet ciało może ulegać transformacji.
 
Dusza zatem doświadcza tego, czego umysło-ciało nauczyło się w procesie "wychowywania" i stało się czymś w rodzaju oprogramowania umysło-ciała. A "ja" nauczyło się tego, co zostało wykreowane w tym świecie przez ograniczające i konfliktujące mysli przekazywane z pokolenia na pokolenie przez różne autorytety - nauczycieli - wychowawców.  I  "ja" utożsamiło się z tym, czego w tym procesie zostało nauczone umysło-ciało. 

Przywiązanie "ja" do myśli ograniczających i utrzymujących umysło-ciało w nieuświadomionych konfliktach umożliwia duszy nie tylko intensywne doświadczanie takim umysło-cialem kreacji tego świata konfliktów, ale umożliwia także uwalnianie umysło-ciała od tych doświadczeń duszy poprzez uświadamianie sobie tego, co nieświadome, co ogranicza postrzeganie siebie. W tym procesie zmienia się też tożsamość "ja", co w rezultacie umożliwia także uwalnianie umysło-ciała od "starego oprogramowania" i jego samouzdrawianie. Wtedy to, co się ujawnia o sobie i świecie, co jest uświadamiane, zaczyna być postrzegane przez "ja" bez osądów, bez oceniania tego świata konfliktów - tego snu o sobie Widzenie staje się coraz bardziej klarowne... Im większa samoświadomość, tym klarowniejsze postrzeganie siebie i świata, tym większe zrozumienie sensu doświadczeń w tym świecie nieuświadomionych konfliktów oraz procesu uświadamiania swoich wewnętrznych  konfliktów i uwalniania od nich umysło-ciała.

Może to, co tu się wyraża i ujawnia to zwykłe "rozkminy umysłowe" 😉, ale dla mnie czym innym są zwykłe "rozkminy" a czym innym poznawanie czyli uświadamianie sobie (samouświadamianie) różnych zjawisk tego świata - snu o sobie. Bo ten świat jest kreacją - snem o sobie, dzięki któremu dusze mogą doświadczać tej kreacji i poznawać przyczyny oraz skutki tych doświadczeń... W rezultacie poprzez nabyte tu doświadczenie następuje uwalnianie się od przywiazania do tego świata - snu o sobie... i można podróżować dalej, bawić się w poznawanie siebie w swojej własnej kreacji w różnych światach. Kreacja w świecie konfliktów jest tworzona z przyjmowanych nieświadomie przez "ja" ograniczeń umysłu programujących nieświadomie umysło-ciała, które są szatami duszy. To w rezultacie umożliwia duszy doświadczanie subtelnych i skrajnych emocji i uczuć w świecie - śnie konfliktów oraz uwalnianie umysło-ciała od ograniczającego postrzeganie oprogramowania dzięki poznawaniu tego świata - snu konfliktów z przestrzeni coraz bardziej wykraczającej poza to oprogramowanie. To zjawisko możemy nazwać ekspansją samoświadomości umożliwiającą zmianę postrzegania w procesie "czyszczenia" (rozpadu) filtrów percepcji. Dzięki temu doświadczeniu ekspansji samoświadomości "ja" poznaje siebie i odkrywa mądrość wynikającą z doświadczeń duszy w świecie nieuświadomionych oraz uświadamianych wewnętrznych konfliktów.

I kiedy "ja" w samopoznaniu odkrywa, że życie jest absolutnie niezwykłe, nieskończone, nieograniczone i piękne, to te myśli stają się prawdą kreującą inną już rzeczywistość, w której "ja" istnieje w jedności z tą prawdą i całym życiem, jestestwem, którym JA JEST.

*) PSYCHE to DUSZA.
Cytat:
Słowo "psyche" (z greckiego ψυχή, psyché) oznacza pierwotnie "duszę" lub "umysł". [chociaż "umysł" jest określany w grece jako "phren" i znaczy także "mózg".] We współczesnym języku polskim termin "psyche" odnosi się najczęściej do psychiki człowieka, czyli całokształtu jego wewnętrznych procesów, takich jak emocje, myśli, pamięć i osobowość. 

Psychika to inaczej "duchowa strefa życia człowieka".
Psyche to także "ruchome lustro w prostokątnej lub owalnej ramie". :) To lustro zwane "psyche" ma symboliczne znaczenie. Wskazuje na to, że dusza przegląda się w "ruchomym lustrze". A wszystko, co jest postrzegane w tym "ruchomym lustrze", jest odbiciem stanu duszy w danym momencie w danej formie ograniczającej percepcję "ja" oprogramowaniem umysło-ciała. To oprogramowanie tworzy tożsamość "ja", która może ulegać zmianie poprzez samopoznawanie, samouświadamianie - ekspansję świadomości rozpuszczającej/przekraczającej dotychczasowe ograniczenia umysłu (niepoznane wcześniej, więc nieświadome oprogramowanie). 
Natomiast wszystkie możliwe odbicia duszy - wszystkie potencjalnie możliwe do przejawienia się stany duszy tworzą superpozycję stanów duszy jako jednego DUCHA.

**) Słowo "schizofrenia" pochodzi z języka greckiego i dosłownie oznacza "rozszczepienie umysłu" (od schizein - rozszczepić i phren - umysł). Przejawami tego rozszczepienia umysłu są nieuświadomione wewnętrzne konflikty. 


P.S. Jedyne prawdy i prawa to te, którym człowiek pozwala mieć wpływ na swoje życie. A życie po prostu jest. Jeśli ktoś myśli, że życie jest okropne, to dlatego, że w tę myśl uwierzył. I taka jest jego prawda. A wierząc w tę prawdę, kreuje dla siebie taką rzeczywistość do doświadczania. Każda myśl uznana za prawdziwą staje się zasadą, przykazaniem, prawem. Ale kiedy odkrywasz, że życie jest absolutnie niezwykłe, nieskończone, nieograniczone i piękne, to te myśli stają się twoją prawdą kreującą twoją rzeczywistość i żyjesz w jedności z tą prawdą i całym życiem, jestestwem, którym jesteś, którym JA JEST.

Życie wykracza poza wszelkie ustalone prawa nakazujące, jak należy żyć. Jestestwo, życie nie ustala żadnych praw prócz jednej zasady: doświadczaj życia zgodnie ze swoją wolą i rozwijaj świadomość całego życia. Możesz przypomnieć sobie, że jesteś Artystą Życia, bo twoja wola jest wolą źródła całego jestestwa. Zawsze twoja wola jest wolą życia, całego jestestwa. Nie ma oddzielenia między twoją wolą a wolą tzw. Boga, uniwersalnego umysłu, całego życia prócz myśli generujących doświadczenia iluzji oddzielenia twojej woli od woli Boga czy uniwersalnego umysłu i świadomości, duszy i Ducha, Jestności...

😂