piątek, 31 stycznia 2025

PRAWDA ABSOLUTNA I RELATYWNA

 Świat relatywny - świat manifestacji - świat naszych projekcji jest prawdziwy na poziomie relatywnym, a absolutna prawda jest prawdziwa na poziomie absolutnym. Na absolutnym poziomie rozpoznana jest natura rzeczy, a na poziomie relatywnym wszystkie rzeczy (relacje, zjawiska, itd.)  - wszystkie manifestacje snów o Sobie - widziane są jako współzależne i osadzone w kontekście różnych zasad współzależności.

Jedność i nierozdzielność prawdy absolutnej jest zaburzona, gdy absolutna prawda jest uznawana za jedyną prawdę, a relatywna jest postrzegana jako kłamstwo. Postrzeganie rzeczy takimi jakie są naprawdę to postrzeganie jedności prawdy absolutnej i relatywnej z uwzględnieniem jej poziomów: absolutnego i względnego niezależnie czy obserwujemy i badamy sny o Sobie oraz naturę zjawisk z poziomu absolutnego czy rozpatrujemy je w odniesieniu do świata manifestacji. 

czwartek, 16 stycznia 2025

"NIEKOMPLETNE I KOMPLETNE DOŚWIADCZENIE"

Kompletne doświadczenie to odczuwanie bez emocjonalnego reagowania.

Niekompletne doświadczenie jest doświadczeniem emocjonalnym, które wynika z przywiązania do jakichś myśli. To doświadczenie uwarunkowań tymi myślami - ideami, konceptami, ocenami i oczekiwaniami. 

Na skutek niekompletnych doświadczeń są tworzone i wzmacniane nieświadome programy (przekonania) i wynikające z nich warunkowane działania.

Niekompletne doświadczenie to inaczej emocjonalne reagowanie wynikajace z przywiązania do myśli pochodzących z oprogramowania.  Emocje są reakcjami splecionymi z myślami.

Za każdym razem, gdy doświadczenie nie jest kompletne, wywołuje wrażenie i pozostawia ślad w umyśle (sanskara*). Tworzy niewielką energetyczną gęstkę (zapis) lub wzmacnia istniejący już program (zapis) w nieświadomości. Te programy i wynikające z nich uwarunkowania mogą brać się z tzw. traum i z doświadczeń, od których się odwróciliśmy, gdyż okazywały się zbyt bolesne do przyjęcia w sposób świadomy w danym momencie.

Struktura naszej Jaźni składa się ze zbioru takich małych programów powstałych przez niekompletne doświadczenia. Te pamięciowe imprinty przechowuje nie tylko mózg, ale także energetyczne systemy ciała (pośród włókien nerwowych, wiązek i kanałów zwanych nadis czy meridianami). Te programy zużywają wiele energii na nieświadome działania. Jeśli energia uwięziona jest w nieświadomości, oprogramowanie działa jakby automatycznie, a my nie jesteśmy tego świadomi ani tego, co nasze emocje i działania zasilają. 

Naszym "wyzwaniem" w procesie ekspansji świadomości jest nauczenie się uważności i uwolnienie się od tych programów. Żeby jednak uwolnić się od nich, potrzebujemy najpierw je dostrzec, uświadomić je sobie. 

Gdy przyglądamy się im, wnosimy światło świadomości do subtelnych wrażeń (w pole energii wewnątrz nas) bez emocjonalnego reagowania na każdą myśl lub odczucie (emocje), które w nas powstaje. Wnosząc to światło świadomości w każde doświadczenie uwalniamy się od oceniania i oczekiwań. 

Tzw. ego to struktura stworzona przez te programy. Ta struktura iluzorycznie oddziela część Tego, czym jesteśmy od Siebie. Poprzez obserwowanie i porzucanie preferencji ego wychodzimy poza doświadczenie komfortu i dyskomfortu ku kompletnemu doświadczeniu.

Niekompletne doświadczenie jest przeżywane emocjonalnie i powiązane jest z nieświadomym podążaniem za oceniającymi myślami. Emocjonalność wynika z przywiązania do jakichś myśli i uwarunkowań tymi myślami - konceptami oraz zwiazanymi z nimi oczekiwaniami i ocenami. A wyzwolenie z emocjonalnych reakcji i działań polega na obserwacji i uświadamianiu tych myśli i emocji.

W zewnętrznym świecie wszystko zwraca i ciągnie nas w kierunku wzmacniania uwarunkowań ego. W społeczeństwie, które tworzą zbiory takich ego, jedna z zasad działania na przykład mówi, że należy uśmierzać ból. Czy to fizyczny czy psychiczny. A my potrzebujemy zwrócić się w stronę bólu do wewnątrz, żeby móc przyjąć to, co jest nieświadomie odrzucane, a co wzmacia ból i lęki czyli sprawia cierpienie. Ten proces możemy nazwać uzdrawianiem.

Uwalniamy się od imprintów tworzących oprogramowanie ego (samskaras) dzięki kompletnemu, świadomemu doświadczeniu. 

Kompletne doświadczenie to odczuwanie bez reagowania. W kompletnych doświadczeniach "spala się" czy też "roztapia" struktura ego.

Przez spalanie się ego, doświadczamy odczuwania bez angażowania emocji. Porzucając element myślowy uwalniamy się od emocjonalnych reakcji i pozostajemy w "surowym odczuciu, czystym wrażeniu". Ale nawet wtedy impulsy z ciała mogą się ujawniać odczuciami wibracji energii o różnych częstotliwościach drgań. I mogą to być intensywne odczucia. Bycie z tym odczuwaniem w kompletnym doświadczeniu transformuje emocjonalność w neutralne odczucie wibracji energii. Nawet względnie bardzo intensywnych momentami.

Nie chodzi o to, by czuć się lepiej, lecz żeby być coraz prawdziwiej w tym, co czujemy, z tym, co z nas, w nas się wyłania. Wtedy możemy przyjąć największy ból i największe lęki wypływające z nieświadomości. Możemy je prześwietlać światłem świadomości bez przywiązania do koncepcji, bez oceniania bólu i lęku jako dobre lub złe. 

W kompletnym doświadczeniu następuje urzeczywistnienie ruchu i zmienności energii w bezruchu samoświadomości

* Sanskary – w filozofii indyjskiej to ślady subtelnej natury wszystkich dokonanych przez jednostkę czynów (reakcji emocjonalnych i wynikających z nich działań). To one tworzą strukturę decydującą o fizycznych i psychicznych możliwościach danej istoty w obecnym i przyszłym życiu. Tworzą w snie o sobie rodzaj oprogramowania i struktur tzw. ego.


środa, 11 grudnia 2024

SPOTKANIA Z "DEMONAMI UMYSŁU"

 Coraz to "ciekawsze", "odważniejsze" informacje do mnie docierają o tym, co robią ci, którzy zdobywają szczyty władzy i bogactwa oraz dążą do "globalnego zapanowania nad ziemskim światem".

A przy okazji pojawiają się takie rozpoznania:

1. W tym świecie walka o władzę i bogactwo zawsze związana była z koniecznością rozwijania strategii umożliwiających panowanie nad innymi i wykorzystywanie innych na różne sposoby. Przez tysiące lat zawsze funkcjonowały takie same wzorce myślenia i działania, takie same "programy" używające narzędzi kłamstw, manipulacji, uwodzenia, przekupstwa, przemocy, okrutnych działań, magicznych rytuałów, wojen itp. Rozwój technologii tylko je w pewnym sensie wciąż udoskonalał. I choć według planów walczących o władzę i bogactwo tego typu działania mają prowadzić do zaprowadzenia porządku i maksymalnej kontroli, to w rezultacie prowadzą do coraz większego chaosu. 

Ewolucja Istoty ludzkiej polega na ekspansji samoświadomości. Opiera się przede wszystkim na odpuszczeniu kontroli nad tym, co na zewnątrz, na dotarciu do wewnętrznego spokoju, harmonii, ciszy (błogości) i utrzymywaniu tego stanu w sobie pomimo zewnętrznego chaosu. Ewolucja świadomości polega na uświadamianiu sobie i uwalnianiu się od tego, co zaburza i odciąga od wewnętrznego stanu spokoju, harmonii i ciszy (błogości).

2. Ekspansja świadomości a raczej samoświadomości polega na tym, że to co wcześniej było ukryte w nieświadomości, zaczyna ujawniać się i może być poznawane. Samopoznanie zaś jest nieskończone, bo Uniwersalny Umysł (tzw. Bóg Stwórca) ma nieskończone możliwości twórcze. Jednak poznanie i zrozumienie tego konkretnego świata, jego zasad i praw działania jest możliwe wyłącznie poprzez przyjęcie formy ludzkiej i utożsamienie się na jakiś czas z tą formą uczestniczącą w rozgrywkach tego świata.

3. Jako młoda dziewczyna czułam niezgodę na to, co widziałam w tym świecie, czego doświadczałam, a co było powodem, że trzy razy próbowałam popełnić samobójstwo. Wtedy jednak za trzecim razem usłyszałam, że "jestem tu po to, by zrozumieć ten świat, a potem będę wiedziała, co dalej".

Poznając ten świat docieram teraz do coraz ciemniejszych zakamarków ludzkiej psychiki (tego, co wcześniej było przede mną głęboko ukryte), a co można by nazwać najstraszniejszymi demonami, najokrutniejszymi dewiacjami ludzkiego umysłu (tzw. ego). Czasem w snach czy wizjach pojawiały się jakieś informacje o tych strasznych zjawiskach (np. obserwowanie składania ofiar z dzieci czy wyjmowanie czipów instalowanych w ludzkich ciałach). Lecz teraz czuję jakbym była świadomością studiującą ten ziemski świat. I dzięki temu mogę przyjmować informacje, które ujawniają straszne okrucieństwa, kłamstwa, manipulacje itp. i coraz mniej mnie to przeraża, choć czasem jeszcze jakaś informacja o zjawiskach z tego świata potrafi mocno wstrząsnąć i poruszyć.

Proces samopoznania czyli ujawniania nieświadomego to inaczej proces ekspansji świadomości - samoświadomości. Wcześniej niektóre z takich informacji o ciemnej stronie ludzkości odrzucałam. Na przykład słuchałam niesłysząc, czytałam nieprzyjmując. Gdybym poznała w młodości to, co poznaję teraz, nie byłabym w stanie tego znieść, więc dostrzegam mądrość w tym, że "dawkowanie" informacji o ciemnej stronie natury tzw. ego, odbywa się stopniowo. I wszystko co poznaję o ego, jest jakby dostrojone do tego, co już mogę zobaczyć, do czego świadomość może już dotrzeć i co może "rozświetlić" - uświadomić. Tak przyjmuję to co jestem w stanie przyjąć w moim procesie poznawania i "z-rozumienia tego świata" i uwalniam w sobie.

Proces rozświetlania egotycznego umysłu ludzkiego "światłem" świadomości trwa. Świadomość dociera do zakamarków zbiorowej nieświadomości, w której zostały poukrywane najstraszniejsze "demony". 

Tak zwane ego często jest porównywane do góry lodowej. Widoczny wierzchołek góry znajduje się nad powierzchnią wody oceanu. To jakby świadoma część ego, z którą ludzki umysł pod pojęciem "ja" się utożsamia. Pod powierzchnią wody zaś znajduje się ukryta "ciemna strona" ego czyli wszystko, co jest wyparte do nieświadomości, a co współtworzy nieświadomość zbiorową ludzkiego ego. Dlatego proces samopoznania powiązany jest z "nurkowaniem w głębiny oceanu" i rozpoznawaniem ukrytej przed "ja" części góry lodowej. Ta ukryta część to zbiorowa nieświadomość ludzkiego ego, do której zbliżamy się rozpoznając najpierw strefy nieświadomości indywidualnego ego.

Ego jest wytworem iluzorycznych przekonań "ja", które w procesie wychowania Istota ludzka uznała za prawdę (o sobie, o innych i o świecie) i z nimi się utożsamiła. To tak jakby na czystym twardym "dysku" nowiutkiego, acz żywego "komputera" ludzkiego ciała różni ludzie w procesie wychowywania wciąż zapisywali jakieś "programy", aż do całkowitego zapełnienia "dysku". To sprawia, że istota ludzka takie "oprogramowanie" przyjmuje jako część swojej tożsamości i wierzy,  że jest ono prawdziwe. Ale to iluzja. Istota ludzka nie jest tym "oprogramowaniem", chociaż może być tego nieświadoma. "Oprogramowanie" nie jest prawdą o Istocie ludzkiej. Istota ludzka nie jest tym, w co uwierzyła w procesie "oprogramowywania".  

Pojemność takiego "dysku" jest ograniczona, więc żeby móc przyjąć nowe informacje, stare muszą być albo nadpisane nowymi albo uświadomione, zintegrowane i uwolnione - puszczone wolno - zresetowaneW przypadku nadpisywania informacji, te stare wypychane są z powrotem pod powierzchnię stając się częścią niedostrzegalnej, nieświadomej "góry lodowej" ukrytej pod powierzchnią wód oceanu świadomości. (Świadomość jest jak woda, która zamrożona w formie lodowej staje się ograniczona strukturą i "oprogramowaniem" tej formy.)

Oczywiście wiara w prawdziwość "oprogramowania" może się zmieniać wraz ze zmianami "oprogramowania" poprzez absorbcję nowych informacji i przyjmowanie ich za prawdziwe. Nowe informacje albo wzmacniają dany rodzaj "oprogramowania" (potwierdzają wyznawane względne prawdy) albo powodują zmianę wcześniejszego "oprogramowania". Ego może ulegać modyfikacjom i zmianom, ale jest to wyłącznie "technologiczne" czyli pozorne usprawnianie ego, a nie ewolucyjna transformacja prowadząca do samopoznania i ekspansji świadomości.

Samopoznanie jest rozpoznawaniem i uświadamianiem "oprogramowania". Każda Istota ludzka uświadamiając sobie swoje "oprogramowanie", może uwalniać się od utożsamiania z nim. Może również nieświadomie, a nawet świadomie przeprogramowywać swoje ego. Jednak przeprogramowywanie to kreacja nowej formy ego, która wciąż doświadcza iluzorycznych wyobrażeń o sobie, które możemy umownie nazwać względnymi prawdami. Gdy ego jest poznawane, "światło" świadomości stopniowo rozpuszcza je. Tożsamość związana z wierzchołkiem góry nad powierzchnią wody roztapia się, gdy "ja" zaczyna odkrywać części ukryte pod powierzchnią. W rezultacie świadomego samopoznania całe ego pod wpływem ekspansji swiadomości jak "góra lodowa" - rozpuszcza się w oceanie świadomości.

W procesie kosmicznej ewolucji Ziemi i Istot ludzkich naturalne są zmiany, które niesie ze sobą ekspansja świadomości. Wiele cywilizacji, nawet bardzo zaawansowanych technologicznie istniało kiedyś na Ziemi i rozpadały się. Często współtowarzyszyły temu zmiany klimatu ziemskiego i okresy "panowania" różnych żywiołów np. zlodowacenia i potopy czy susze i pożary itp.

Obecnie proces ocieplania się klimatu jest naturalnym etapem zmian, który powiązany jest z ekspansją świadomości Planety oraz Istoty ludzkiej. W tym kontekście ocieplenie klimatyczne wód oceanu nie musi mieć negatywnego znaczenia. Ale może mieć znaczenie wręcz symboliczne. Po prostu ocieplenie klimatu może powodować naturalne rozpuszczanie się gór lodowych. A jeśli potraktujemy góry lodowe jako symbol tzw. ego, to dostrzeżemy, że tylko te góry lodowe (egotyczne egzemplarze ;)), które "chcą - muszą jeszcze walczyć o swoje przetrwanie za wszelką cenę", "panowanie i kontrolę" nad naturalnymi procesami kosmiczno-planetarnymi, wymyślają najróżniejsze, irracjonalne i wręcz szalone sposoby na powstrzymanie procesu ocieplania się ziemskiego klimatu. Co w rezultacie prowadzić może do coraz większego chaosu naturalnych procesów kosmiczno - planetarnych. 

Stawianie oporu przez "górę lodową" przed roztopieniem się w oceanie świadomości także jest częścią naturalnych procesów związanych z cyklicznym ocieplaniem klimatu Planety - jest manifestacją egotycznych, czyli iluzorycznych wyobrażeń o sobie i swojej mocy w próbach powstrzymywania naturalnych procesów. To jak budowanie tamy na rzece, która miałaby powstrzymać rzekę przed płynięciem dalej swoim nurtem...


środa, 20 listopada 2024

PRAWDA JEST ABSOLUTNA I WZGLĘDNA JEDNOCZEŚNIE. :)

Istnieje wiele historii opisujących proces dojrzewania Istoty ludzkiej do jej najbardziej dojrzałej (doskonale niedoskonałej lub niedoskonale doskonałej ;)) formy istnienia. A jednak żadna z tych historii nie jest jakąś ostateczną prawdą.

To piękny (pozorny ;)) paradoks: prawda ostateczna jest taka, że ​​prawdy ostatecznej nie ma. 😊 Jest wiele, wiele, wiele... prawd względnych. A prawda absolutna istnieje poza myślami, słowami, ideami, wartościowaniem i ocenami. 😊 Ostateczna prawda jest jak superpozycja prawdy wyrażona istnieniem wszystkich bez wyjątku względnych prawd jednocześnie czyli nie jest możliwa do wyrażenia słowami.

A jednak... próbując przekonać gąsienicę: „ty nie jesteś gąsienicą, ty jesteś motylem”, zapominamy (nieświadomie ignorujemy), że gąsienica to etap dojrzewania, bez którego motyl nie mógłby istnieć. Gąsienica i poczwarka to TO SAMO (ŚWIADOMOŚĆ, JAŹŃ lub DUCH, albo... możesz to nazwać jak chcesz. ;)), doświadczające różnych etapów dojrzewania do swojej najbardziej dojrzałej formy, jaką w tym przykładzie jest motyl.

Kiedy ktoś, współczując motylowi, próbuje wyciągnąć motyla z kokonu i rozdziera kokon, nieświadomie stosuje przemoc. Pragnienie (pożądanie ;)) uwolnienia motyla z niewoli jest wyrazem ignorancji czyli braku zrozumienia, że ​​cierpienie, walka i trudności są częścią procesu dojrzewania motyla do jego najbardziej dojrzałej formy. A i sam motyl miewa różne przygody.

To samo dotyczy ludzi. Jeśli pragniemy (kierując się pożądaniem, koniecznością) udzielania komuś pomocy, to jest to informacja, że potrzebujemy najpierw pomóc sobie. Gdy zaś pomagamy innym bez pragnienia (pożądania, konieczności) udzielania komuś pomocy, taka pomoc jest wolna od przemocy.

Wydaje się, że fala w oceanie powstaje, wznosi się, upada i zanika w oceanie. Fala jest z wody oceanu. Woda w oceanie nie powstaje ani nie zanika, woda jest falą i oceanem. Woda przyjmuje i wypełnia sobą cały ocean i wszystkie zmienne formy całego oceanu: prądy, wiry, fale, pianę.... I wciąż istnieje. Fala jest tańczącą wodą. W rzeczywistości oceanu woda nigdy nie powstaje ani nie umiera, choć doświadcza powstawania i zanikania formami fal.

Wydaje się, że istota ludzka rodzi się, dorasta, starzeje i umiera. Istota ludzka  jest utkana z energii kosmicznego oceanu wszechświata, Energia nie rodzi się ani nie umiera, energia jest. Energia jest istotą ludzką i wszechświatem. Przyjmuje i wypełnia sobą cały wszechświat i wszystkie zmienne formy kosmicznego oceanu... I wciąż istnieje. Istota ludzka jest tańczącą energią kosmicznego oceanu. W rzeczywistości wszechświata energia nigdy nie rodzi się i nie umiera. Energia doświadcza narodzin, dojrzewania i umierania formami ludzkich istot. Energia jest esencją istnienia w formach i poza formami.

Tak jak prawdziwą naturą i esencją fali i oceanu jest woda, tak prawdziwą naturą i esencją człowieka i wszechświata jest energia. Niektórzy tę energię nazywają świadomością. Świadomość może doświadczać ograniczeń wynikających z utożsamienia z formami. A dzięki doświadczaniu procesów wyzwalania siebie od ograniczeń utożsamienia z formami staje się świadomą siebie, samo-świadomą. Jednak do tego aby doświadczać  nieskończoności swojej kreacji snów - wyobrażeń iluzji o sobie i odkrywania siebie w tych doświadczeniach, potrzebuje form i doświadczania różnych tożsamości.

Tak bawi się w odkrywanie siebie w całym swym s-tworzeniu. Jest jak Artysta malujący obrazy, wypełniający je formami, by doświadczając form móc odkrywać w nich siebie.

Naturą świadomości jest tworzenie, doświadczanie własnej kreacji i odkrywanie siebie, we wszystkim, co kreuje.

Naturą świadomości (możesz TO nazywać jak chcesz ) jest tworzenie, doświadczanie tego stworzenia i odkrywanie siebie we wszystkim, co tworzy. I poznawanie przyczyn oraz skutków tego, co stwarza. Świadomość jest jak Artysta, który tworzy formy i wnika w nie, by doświadczyć swojej kreacji. 

Taka jest moja historia na tu i teraz. ☺

piątek, 8 listopada 2024

NICNIEROBIENIE A SPONTANICZNE DZIAŁANIE

- Nawiedza mnie momentami odczucie niepokoju, że o czymś zapomniałam, że coś powinnan zrobić... Czy mogę coś z tym zrobić? :)

- To informacja, że w ciało-umyśle manifestuje się ;) jeszcze jakiś opór przed przyjęciem z pokorą mądrości: nic nie muszę robić, nic nie potrzebuję robić, bo wszystko tańczy się samo z siebie. Wszystko jest Tańcem Energii Miłości i Mądrości... 

To, co mogę zrobić, to obserwowanie i przyjmowanie (integrowanie) tego, co stawia opór zaufaniu i oddaniu się mądrości: wszystko jest doskonałe takim, jakie jest w danym momencie. W tym zaufaniu i oddaniu czuję, jak rozpuszczają się oceny związane z przekonaniem, co, jak i jakie być powinno. A nawet, jakie jest.

W zaufaniu i oddaniu zasiane ziarno świata harmonii, miłości i piękna jest zasilane czystą energią ze źródła wszelkiej kreacji...

błogością istnienia i radością życia.

Nic nie powinnam robić, mogę zaufać i oddać się nicnierobieniu, byciu... błogością istnienia i radością życia doświadczającą świata harmonii, miłości i piękna w sobie. A wtedy każde działanie lub niedziałanie płynie z natchnienia żródła istnienia i objawia się intuicyjnym czuciem spontanicznie, całkowicie zintegrowane z Tańcem, który sam się tańczy.

środa, 6 listopada 2024

JEDNO W MANIFESTACJI WIELOŚCI SIEBIE NIGDY NIE PRZESTAJE BYĆ SOBĄ.

 Wierzę, że ty wierzysz w swoje wierzenia. Może nie doświadczyłam twoich wierzeń w moim obecnym życiu, więc moje wierzenia i doświadczenia mogą być inne niż twoje. Albo znam już twoje wierzenia i doświadczenia, bo były też moimi, dlatego teraz moje doświadczenia mogą być inne niż twoje. Albo ty znasz już moje wierzenia i doświadczenia, bo były one twoimi i dlatego teraz doświadczasz tego, czego doświadczasz, ale nie są to teraz moje doświadczenia.

Wierzę, że Ty i Ja jesteśmy czymś Jednym doświadczającym różnych wierzeń i różnych wyobrażeń o sobie, o innych i o świecie. A wszystkie ludzkie (dostępne w ludzkiej formie) doświadczenia z przeszłości, z teraz i z przyszłości są jak superpozycja wszystkich możliwych wierzeń i wynikających z nich doświadczeń tego Jednego.

Istnieje coś jak superpozycja wszystkich form, wierzeń i doświadczeń Jednego. W stanie superpozycji obejmującej wszystkie czasoprzestrzenie dla doświadczeń istnieją wszystkie doświadczenia z przeszłości, przyszłości i teraz.

Istnienie różnych stanów doświadczania wynika z różnych wierzeń. Mogą one wykluczać się wzajemnie lub zaprzeczać sobie wzajemnie tylko lokalnie w ograniczonych czasoprzestrzeniach. Jednak w stanie  superpozycji Jedno znajduje się we wszystkich potencjalnie możliwych stanach doświadczania najróżniejszych wierzeń i wyobrażeń o sobie, o innych i o świecie.

To Jedno może być różnie nazywane, ale nigdy nie przestaje być tym Jednym.

Wszystkie doświadczenia w stanie superpozycji są ponadlokalnym doświadczeniem Jednego i jednocześnie każde lokalne doświadczenie wynikające z jakichś wierzeń jest także doświadczeniem Jednego. Dlatego zarówno twoje wierzenia i doświadczenia jak i moje, mimo że są różne, zawsze są doświadczeniami tego Jednego, które Jest Jedno-cześnie...

- źrodłem wszystkich form, wierzeń i doświadczeń,

- superpozycją wszystkich form, wierzeń i doświadczeń, w tym także każdą formą, wierzeniem i doświadczeniem

- studnią bez dna pochłaniającą wszystkie formy, wierzenia i doświadczenia w siebie.

Nawet doświadczenie odcięcia od całości siebie czy negacji jakichś wierzeń i doświadczeń jest zawsze doświadczeniem Jednego.

JEDNO W MANIFESTACJI WIELOŚCI I RÓŻNORODNOŚCI DOŚWIADCZEŃ NIGDY NIE PRZESTAJE BYĆ SOBĄ. NAWET GDY CAŁA RÓŻNORODNOŚĆ WIELOŚCI (WSZYSTKOŚĆ) W JEDNYM (JEDNOŚCI) DOŚWIADCZA BYCIA ZEREM (NICZYM).

NIC NIE ISTNIEJE BEZ WSZYSTKIEGO TAK JAK WSZYSTKO NIE MOŻE ISTNIEĆ BEZ NICZEGO. :)

   


niedziela, 3 listopada 2024

WIARA I NIEWIARA W HISTORIE, OPOWIEŚCI, MITY I BAJKI...

 Wszystko, co można słowami pomyśleć, opowiedzieć lub zapisać, to są historie, opowieści, mity i bajki.

Istnienie w formie ludzkiej wymaga istnienia jakiegoś środowiska oraz jakiejś tożsamości (identyfikacji z formą i otaczającym ją środowiskiem). Ludzka forma potrzebuje umieszczenia i funkcjonowania w jakiejś czasoprzestrzeni, dlatego potrzebuje opowieści, historii o sobie i środowisku. Tożsamości istot ludzkich kształtuje wiara lub niewiara w jakieś historie, opowieści opisujące środowisko i promujące pewne wzory myślenia, zachowania, działania istot ludzkich i jakieś wartości. Te wzory i wartości mają wpływ na ludzkie doświadczenia.

Różne historie opisują różnie środowisko i promują różne wzorce myślenia i zachowań oraz różne wartości.

Istota ludzka potrzebuje w coś wierzyć. Nie ma możliwości w nic nie wierzyć, ale może wierzyć w nic. :)

Są historie, których nauczyliśmy się w dzieciństwie w procesie wychowywania. Uwierzyliśmy, że są prawdziwe. Potem słuchaliśmy różnych opowieści od różnych spotykanych ludzi i w szkołach, na różnych etapach nauki. I uczyliśmy się w te historie wierzyć, uznawać je za prawdziwe albo nieprawdziwe.


Oglądaliśmy telewizję, słuchaliśmy radia, słuchaliśmy różnych opowieści różnych ludzi. Część z nich uznawaliśmy za prawdziwe - wierzyliśmy w nie, a w część z nich nie wierzyliśmy. W ten sposób uczyliśmy się wybiórczo jedne opowieści traktować jako prawdziwe, a inne jako nieprawdziwe.


Niektórzy oglądali filmy, czytali różne opowieści w książkach i też traktowali je jak prawdziwe. Nawet te zwane science-fiction. Jak to możliwe? Ano możliwe. :)

Każda opowieść opisuje jakieś charaktery postaci, wzorce myślenia i zachowań oraz doświadczenia. Każda opowieść promuje jakieś wartości albo antywartości. Każda opowieść może z nami rezonować albo nie, ponieważ...  tożsamości (identyfikacje) istot ludzkich kształtuje wiara lub niewiara w jakieś historie promujące pewne wzory myślenia, zachowania, działania i jakieś wartości.

Jeśli ktoś wierzy w jakieś opowieści, dane mu są i będą doświadczenia, które związane są ze wzorcami i wartościami promowanymi przez te historie. 

Bywają opowieści, które opisują doświadczenia prowadzące do uwolnienia od traktowania narzuconego obrazu tego egotycznego świata jako jedynej rzeczywistość, do uwolnienia od egotycznych wzorców myślenia i działania oraz związanych z tym doświadczeń. Istnieją opowieści, które wskazują na możliwość "wyzerowania" i uwolnienia się od wszystkich tożsamości, które traktują doświadczany świat jako jedyną rzeczywistość. Jedną z takich moich ulubionych opowieści jest ta o końcu epoki Kali Jugi :)...

Gdy Maha Kali widzi nadmiernie rozwijające się ego, wówczas powraca. Ona widzi to ego jako przyczynę upadku i autodestrukcji istoty ludzkiej. Maha Kali odczuwa ból, dostrzega samotność, nieszczęście i cierpienie istot ludzkich doświadczających oddzielenia od swojego źródła i esencji całości siebie.


Maha Kali przez egoistycznie uwarunkowane istoty ludzkie jest postrzegana jako okrutna Bogini, bo jest "niszczycielką ego". Stąd niektóre jej wizerunki "zieją okrucieństwem". :) Jednak Maha Kali jest pełna miłości i współczucia. Jest też aspektem niepoznawalnej głębi całości, która może wchłonąć w siebie całą energię tego egotycznego świata wraz z wzorcami, tożsamościami, wartościami i doświadczeniami ego. Może też wchłonąć wszystkie historie, opowieści istot ludzkich w siebie i...

Energetyczne wzorce pochodzące z egotycznego świata w bezkresności Kali ulegają anihilacji, prują się i zerują.


Nie jest to wcale proces całkowitego unicestwienia. Anihilacja następuje wtedy, gdy cząstka i antycząstka (jak materia i antymateria czy wszystko i nic :)) przy spotkaniu ze sobą zamieniają się w fotony – energię “światła”, które ma zakres widzialny i niewidzialny oraz naturę korpuskularno-falową. Inaczej można by powiedzieć, że ta energia jest "zerowana" i zamienia się w "czystą energię" bez żadnych zapisów. A z tej "czystej energii" mogą się wyłaniać, tkać i wyśniewać całkiem inne światy… światy harmonii, piękna, radosnego życia w błogości istnienia...

To w co wierzymy ma moc kreowania. A to, co jest kreowane, staje się doświadczane. Wierząc tylko w opowieści, które kreują świat funkcjonujący według egotycznych wzorców i uznają go za jedyną rzeczywistość, zazwyczaj nie jesteśmy świadomi wszystkich naszych wierzeń i tego, co swoją wiarą zasilamy. Dlatego poznanie siebie polega między innymi na uświadamianiu sobie tego, w co nauczyliśmy się wierzyć, w jakie historie uwierzyliśmy, jakie opowieści wciąż sobie opowiadamy i jakie doświadczenia dla siebie kreujemy.

sobota, 2 listopada 2024

ROZWÓJ CYWILIZACYJNY A DOJRZEWANIE ISTOTY LUDZKIEJ

 Podstawą cywilizacyjnego postępu jest technologia. Rozwój technologii sprawił, że w większości miejsc na Ziemi mieszkamy w ocieplanych domach, nie brakuje nam jedzenia, nie musimy o nie walczyć, a nawet jadamy różne wymyślne potrawy i tzw. delikatesy czy frykasy. :) Mamy bezpośredni dostęp do wody, elektryczności, gazu. Żyjemy we względnej obfitości i dobrobycie. A nawet pewnym luksusie. Mamy dostęp do różnych maszyn usprawniających codzienne funkcjonowanie w tym także przemieszczanie się na różnych dystansach przestrzennych. Mamy dostęp do różnych metod leczenia różnych chorób i dolegliwości. Mamy zapewnione wszystkie postawowe potrzeby. A jednak coraz więcej ludzi ma problemy egzystencjonalne i psychiczne, nawet dzieci. Coraz więcej pojawia się "chorób społecznych". Jakby wraz z rozwojem cywilizacyjnym następowała degradacja ludzkiej kondycji psychicznej. A z drugiej strony - dla równowagi chyba - następuje powrót do kontaktu z naturą, wzrost samoświadomości, rozwój istoty ludzkiej do swojej możliwie najdojrzalszego poznania i zrozumenia siebie oraz swojej głębi i esencji w formie ludzkiej. Część istot dojrzewa do samoświadomego, mądrego, empatycznego działania z miłością. Czemu postęp cywilizacyjny wcale nie przeszkadza. :)

Żyjemy teraz nie na przełomie epok, ale w czasoprzestrzeni "upadku" czy po prostu końca jednej cywilizacji i początku kolejnej. Wraz z końcem każdej cywilizacji część istot ludzkich dochodzi do apogeum swojego najdojrzalszego istnienia, a część zaczyna swoją "wędrówkę" w kolejnej cywilizacji poniekąd jakby "od nowa" albo raczej od momentu w którym się znajduje w swoim procesie dojrzewania w formie istoty ludzkiej. Jednak żadna z tych "opcji" nie jest lepsza czy gorsza od drugiej. Bo w esencji swojej każda istota ludzka jest Jednym i Tym Samym (energią, świadomością) doświadczającym różnych wyobrażeń (snów) o sobie i o świecie na różne sposoby.

czwartek, 8 sierpnia 2024

UMYSŁ NIE JEST NICZYIM WROGIEM...

 Myśli i słowa mają ogromną moc i nie mają żadnej mocy. Zależy tylko od tego, czy ktoś im tę moc nadaje czy nie.

Są myśli, którym przez traktowanie ich jak wrogów nadawana jest dokładnie taka moc - są jak wrogowie. Ale są i takie myśli, które odbierają myślom moc bycia wrogami.

Nadawanie jakimś myślom znaczenia, przywiązanie do nich i traktowanie ich jako prawdziwych wyznacza pewien zakres doświadczeń.

Umysł też nie jest niczyim wrogiem. Nie jest ani przereklamowany ani bez żadnego znaczenia. Nie jest ani dobry ani zły, choć może być traktowany jako wróg tak samo jak myśl czy jakaś forma, tylko z powodu przywiązania do takiej myśli.

A jednak dzięki umysłowi może zostać wyrażone cokolwiek jest wyrażane. Także za pomocą myśli, słów czy obrazów i działań. Umysł może być bardziej lub mniej ograniczony przywiązaniem do jakichś myśli - konceptów. Może być tak zaangażowany w to przywiązanie, że nie może dostrzegać tych swoich ograniczeń i przywiązania. A im mniej jest przywiązany do jakichś konceptów, tym mniej ograniczony się staje...

Słowo miłość może być interpretowane na wiele sposobów. Stąd zrozumienie, czym miłość jest lub być może, również bywa różne. W zależności od perspektywy postrzegania.

Postrzeganie zawsze jest tym samym postrzeganiem, ale interpretacje tego, co jest postrzegane mogą być różne. Przykład z obserwacją zjawiska - artefaktu 6-9. Ten, kto widzi 6, stoi po takiej stronie względem 6-9, że widzi tylko 6, a nie widzi 9 z powodu ograniczonej perspektywy postrzegania. To ograniczenie narzuca mu konkretną interpretację. Podobnie ten, który widzi tylko 9. Ale ten który obserwuje obu obserwatorów ma inną perspektywę. Widzi ograniczenia obu obserwatorów i może być świadomy, że jego perspektywa także jest ograniczona, bo względna. Bezwzględna byłaby jedynie superpozycja wszystkich możliwych perspektyw obserwacji wszystkich zjawisk.

Ten kto zna pojęcia i doświadczenia jedynie i wyłącznie miłości warunkowej, nigdy nie zrozumie tego, kto doświadcza miłości bezwarunkowej. Ten, kto zna doświadczenia miłości warunkowej oraz bezwarunkowej, nigdy nie będzie wyróżniał ani potępiał którejś z nich. Wie jak "działa" jedna i druga. I nawet może doświadczać jednocześnie jednej i drugiej. A nie będąc przywiązanym do konceptów miłości nie będzie od nich uciekał ani negował ich ani walczył czy o jakieś koncepty na temat miłości czy o miłość, która się manifestuje w bezpośrednim doświadczeniu.