czwartek, 8 sierpnia 2024

UMYSŁ NIE JEST NICZYIM WROGIEM...

 Myśli i słowa mają ogromną moc i nie mają żadnej mocy. Zależy tylko od tego, czy ktoś im tę moc nadaje czy nie.

Są myśli, którym przez traktowanie ich jak wrogów nadawana jest dokładnie taka moc - są jak wrogowie. Ale są i takie myśli, które odbierają myślom moc bycia wrogami.

Nadawanie jakimś myślom znaczenia, przywiązanie do nich i traktowanie ich jako prawdziwych wyznacza pewien zakres doświadczeń.

Umysł też nie jest niczyim wrogiem. Nie jest ani przereklamowany ani bez żadnego znaczenia. Nie jest ani dobry ani zły, choć może być traktowany jako wróg tak samo jak myśl czy jakaś forma, tylko z powodu przywiązania do takiej myśli.

A jednak dzięki umysłowi może zostać wyrażone cokolwiek jest wyrażane. Także za pomocą myśli, słów czy obrazów i działań. Umysł może być bardziej lub mniej ograniczony przywiązaniem do jakichś myśli - konceptów. Może być tak zaangażowany w to przywiązanie, że nie może dostrzegać tych swoich ograniczeń i przywiązania. A im mniej jest przywiązany do jakichś konceptów, tym mniej ograniczony się staje...

Słowo miłość może być interpretowane na wiele sposobów. Stąd zrozumienie, czym miłość jest lub być może, również bywa różne. W zależności od perspektywy postrzegania.

Postrzeganie zawsze jest tym samym postrzeganiem, ale interpretacje tego, co jest postrzegane mogą być różne. Przykład z obserwacją zjawiska - artefaktu 6-9. Ten, kto widzi 6, stoi po takiej stronie względem 6-9, że widzi tylko 6, a nie widzi 9 z powodu ograniczonej perspektywy postrzegania. To ograniczenie narzuca mu konkretną interpretację. Podobnie ten, który widzi tylko 9. Ale ten który obserwuje obu obserwatorów ma inną perspektywę. Widzi ograniczenia obu obserwatorów i może być świadomy, że jego perspektywa także jest ograniczona, bo względna. Bezwzględna byłaby jedynie superpozycja wszystkich możliwych perspektyw obserwacji wszystkich zjawisk.

Ten kto zna pojęcia i doświadczenia jedynie i wyłącznie miłości warunkowej, nigdy nie zrozumie tego, kto doświadcza miłości bezwarunkowej. Ten, kto zna doświadczenia miłości warunkowej oraz bezwarunkowej, nigdy nie będzie wyróżniał ani potępiał którejś z nich. Wie jak "działa" jedna i druga. I nawet może doświadczać jednocześnie jednej i drugiej. A nie będąc przywiązanym do konceptów miłości nie będzie od nich uciekał ani negował ich ani walczył czy o jakieś koncepty na temat miłości czy o miłość, która się manifestuje w bezpośrednim doświadczeniu.

sobota, 3 sierpnia 2024

INTELIGENCJA A INTELEKT

 

Wywyższanie intelektu nad inteligencją.

Współczesna kultura, ideologia i polityka "nowego porządku świata" w znacznej części nadal eliminuje żeńskie cechy całej natury w tym także ludzkiej. Ma charakter "patriarchalny". Nie szanuje natury ani jej naturalnej żeńskości i kobiecości. Promowane są wzorce uwielbienia umysłu, ambicji, parcia do kontroli, zdobywania bogactwa i władzy oraz towarzyszące im cechy uzupełniające w tym: ograniczenia i zaburzenia umysłu oraz nieświadome uleganie systemom kontroli i "modom".

Część ludzi czci umysł i intelekt niemal jak Boga. Intelekt w tej kulturze zastępuje ideę Boga i staje się "nowym Bogiem". Taki "Bóg" reprezentuje cechy i potencjał lewej półkuli mózgu, która zawiaduje i kontroluje całością ludzkiego potencjału: duchowego, psychicznego, mentalnego i fizycznego przy okazji negując ten duchowy. 

Jednak natura jak Bogini (Bogini Matka) ma cechy żeńskie kojarzone z prawą półkulą mózgu, a w tym: płodność, obfitość, spontaniczność, nieprzewidywalność, intuicyjność. Także wyobraźnię, myślenie abstrakcyjne, uczuciowość i emocjonalność, a zwłaszcza dostrzeganie podobieństw i jedności pod pozornymi różnicami czy przeciwieństwami form i zjawisk. 

Brak szacunku do tych cech wynikający z nadawania im coraz mniejszej wartości, a nawet z negowania i wyśmiewania ich spowodował ich marginalizację i zanikanie we współczesnej kulturze. Pewne cechy żeńskie stają się promowane, ale niemal wyłącznie te, które mają charakter zewnętrzny i karykaturalny. (Na przykład mężczyźni noszący kurtki z różowego sztucznego futra, przebierający się za kobiety czy kobiety z powiększanymi sztucznie ustami i biustem).

Z tego powodu na przykład wiele kobiet i dziewczynek ma wyparty całkowicie szacunek do kobiecego ciała. Ich głowy są odcięte od ciała. Stają się coraz bardziej "męskie". One, podobnie jak wielu mężczyzn, utraciły dostęp do świadomego doświadczania swojego życia. Ich życie sprowadza się do noszenia maski i odgrywania ról. Zamiast reagować w życiu zgodnie z własnymi uczuciami, starają się przypodobać innym (spełniać oczekiwania rodziców i różnych autorytetów). Starają się być doskonałymi i ambitnymi. Mają "wprogramowaną" potrzebę udoskonalania siebie według tego, czego oczekują od nich inni. Są podatne na różnego rodzaju manipulacje medialne i modę. Nie znają siebie, blokują swoją intuicję, uczucia, emocje. Tak samo wielu mężczyzn. A tak naprawdę jest to przejaw pragnienia śmierci, a nie życia. Życie wtedy staje się pozornie doskonałą, ale w rzeczywistości bezduszną strukturą promującą negacje autorefleksji i funkcjonowanie bez rozumienia siebie czy przyczyn cierpienia. To rodzi potężną wewnętrzną (nieuświadomioną) wściekłość przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Dotyczy to również mężczyzn, którzy także zostali podobnie oprogramowani.

W przypadku anoreksji i bulimi pokarm reprezentuje karmienie przez matkę i naturę. Gdy jest odrzucany, odrzucana jest matka - kobiecość, natura -  żeńskość i samo życie. Ale wcześniej matki nie karmią córek miłością i szacunkiem do ich kobiecych ciał, bo same nieświadomie albo wstydzą się swoich ciał albo je negują albo nadużywają. Czyli nie szanują swoich kobiecych ciał. 

Wiele kobiet mniej lub bardziej świadomie neguje swoje ciała z większym lub mniejszym natężeniem. Najpierw pozbywają się naturalnego owłosienia, potem robią różne korekty i operacje plastyczne. To też są przejawy udoskonalania, które są nieświadomymi, rozpaczliwymi próbami samounicestwienia, ponieważ współczesna kultura nie szanuje Ziemi, natury i naturalnej kobiecości. Do tego stopnia, że i niektórzy mężczyźni w podobny sposób próbują udoskonalać swoje ciała. W skrajnych przypadkach przejawia się to w pełnej udręki nienawiść do własnego ciała i potrzebę nieustannej jego naprawy, ciągłego doskonalenia. Bo ciało przestalo być traktowane jako przejaw świętości, cudu natury, boskie dzieło, kreacja i szata Ducha.

Udoskonalanie siebie i innych, wygórowane ambicje oraz dążenie do maksymalnej szczęśliwości to podstawowe wzorce działań promowane przez współczesną kulturę. Intelekt odcięty od inteligencji natury ma swoje pomysły na szczęśliwość i ewolucyjny rozwój człowieka. Człowiek zajmujący się ciągłym udoskonalaniem i naprawianiem siebie (przede wszystkim zewnętrznie czy intelektualnie) jest odcięty od ciała i duszy, od natury, nie jest świadomy wyrażanych uczuć i emocji, nie zna ich przyczyn, nie zna ani nie rozumie sam siebie. Wierzy w fałszywe wyobrażenia o sobie i innych. Działa jak programowalna maszyna animowana wzorcami zaimplementowanych wzorców działania.

W istocie jednak ludzie wciąż cierpią, bo "głodują" z powodu odcięcia głowy (umysłu) od ciała i od duszy (samoświadomości) oraz z powodu zablokowania duchowych potrzeb i dostępu do naturalnego wewnętrznego bogactwa, naturalnego rozwoju. Dlatego też całe społeczeństwa są coraz bardziej zdegradowane fizycznie i psychicznie. Coraz młodsi ludzie, nawet małe dzieci doświadczają zaburzeń psychicznych. A psyche to przecież dusza.

Współczesna medycyna nie potrafiła sobie z tym poradzić, dlatego jest już opracowywana i promowana nowa medycyna i nowe narzędzia udoskonalania. Biotechnologia i nano technologia oraz genetyka czyli medycyna mająca na celu poprawianie ciał przez modyfikacje na poziomie komórkowym, przez wymienianie genów, wprowadzanie nanomaszyn do ciał itp. Ta nowa medycyna będzie próbowała tworzyć doskonałych ludzi z doskonałymi ciałami. Ale czy to się uda, okaże się dopiero po jakimś czasie.

Optymistyczne czy wręcz euforyczne przewidywania mogą okazać się co najmniej nietrafne. Podobnie jak wcześniejsze, które spowodowały powstanie całego przemysłu farmaceutycznego produkującego leki, które na jedną dolegliwość doraźnie pomagały, ale inne narządy osłabiały lub nawet je niszczyły. Nie uzdrawiały jednak przyczyn dolegliwości czy tzw. chorób. Tego typu działania prowadzą w rezultacie do degeneracji i samozagłady sporej części przedstawicieli homo sapiens, a także do rozwoju transhumanizmu.

Negacja natury ciał prowadzi między innymi do propagowania absurdalnych konceptów umożliwiających "zmiany tożsamości płciowej", wymyślanie przeróżnych nazw płci, a nawet zmieniania owej płci niemal z dnia na dzień. Nadal jest to powierzchowne, zewnętrzne, intelektualne podejście do ciał i psychiki oparte na negacji tego, co oferuje natura. A nękające ludzi choroby (dolegliwości fizyczne i zaburzenia psychiki) są niczym wiadomości od natury, która jest ignorowana.

Z wizerunku współczesnej medialnej kultury wynika, że na coraz większą skalę zamiast szacunku do ciała współczesna kultura promuje konieczność jego zewnętrznego udoskonalania, tresowania, naprawiania, upiększania. Neguje w ten sposób naturę - jej naturalne piękno, różnorodność jej przejawów w tym także ludzkich ciał i naturalne potrzeby ludzi, w tym przede wszystkim duchowe.

To oczywiste, dlaczego część ludzkości lgnie do jeszcze intensywniejszego udoskonalania ciał w tym technologicznego i genetycznego. To ta cześć ludzkości, która pozostaje nieświadoma, że te udoskonalenia są sposobami kontynuacji samounicestwienia homo sapiens.

W planach tzw. globalistów jednym z celów jest transhumanizm. Cytat: "Transhumanizm (czasem skracany do >H lub H+) – ruch intelektualny, kulturowy oraz polityczny postulujący możliwość i potrzebę (ale nie konieczność) wykorzystania nauki i techniki, w szczególności neurotechnologii, biotechnologii i nanotechnologii, do przezwyciężenia ludzkich ograniczeń i poprawy kondycji ludzkiej."

Jednakże taka poprawa kondycji ludzkiej to tak naprawdę przejaw pragnienia śmierci ciał kształtowanych przez naturę. Nie jest to przejaw szacunku do życia, które staje się pozornie, iluzorycznie doskonałą, ale w rzeczywistości bezduszną strukturą narzucającą jeden jedynie słuszny kierunek rozwoju technologicznego. Tak manifestuje się cywilizacja śmierci -  pod hasłami udoskonalania życia wynikającego z pożądania władzy, kontroli nad życiem i ciałami, udoskonalania ich, pożądania sztucznego przedłużania życia aż do nieśmiertelności. Brzmi to paradoksalnie, ale takie to jest. Bo dążenie do doskonałości wymaga negowania, odrzucania i blokowania autentycznych uczuć, wymaga noszenia masek i grania narzucanych ról, negowania, podporządkowywania intelektowi i niszczenia inteligencji natury. 

Dążenie do doskonałości żąda negowania piękna i różnorodności przejawów natury w tym ludzkich ciał. Dążenie do doskonałości w rezultacie wzmaga potężną wewnętrzną (często wciąż nieuświadomioną) wściekłość zapisaną w ludzkich ciałach, a przekazywaną od setek (albo i tysięcy) lat z pokolenia na pokolenie. Ta nieuwolniona, nieuzdrowiona i w pewnych sensie wciąż udoskonalana, lecz nieuświadomiona wściekłość prowadzi część ludzkości do samounicestwienia.

Owa kultura próbuje sobie z tym radzić na różne sposoby. Z jednej strony poprzez tworzenie "nowego światowego porządku" czyli promowanie nowych idei, konceptów, rozwój nowej nauki i technologii, zmiany praw, paradygmatów, systemów wartości, struktur społecznych itp. I na przykład moralność przez twórców "nowego porządku" traktowana jest jako "zagrożenie dla dobra ludzkości". Bo moralność jest w tym "nowym porządku" uznana za niepożądane przyczyny buntu i zaostrzania konfliktów z ideami i konceptami kreatorów "nowego porządku" ("nowego ładu").

Z drugiej strony owa kultura produkuje coraz więcej coraz bardziej brutalnych filmów i seriali. Bo one w pewnym stopniu mają zaspokajać tę nieuświadomioną wściekłość ludzi dążących do samozagłady. Takie filmy mają spełniać funkcję podobną jak wentyle, które regulują ciśnienie w szybkowarze.  Bez wentyla niemożliwe byłoby pozbycia się nadmiernej energii generowanej przez coraz większe wewnętrzne ciśnienie powstające w szybkowarze ustawionym na gotowanie. Bez takiego "wentyla" ludzki "szybkowar" uległby samozniszczeniu i jego energia nie mogłaby służyć do tworzenia i zasilania "nowego światowego porządku" i na przykład "internetu ciał".

Według założeń i planów tzw. globalistów eliminowane mają być te jednostki (a nawet całe społeczności), które nie będą w stanie zasilać "nowego porządku". Ale te dążące do samozagłady nadają się do zasilania "nowego porządku". Ich energia może być wykorzystana, ponieważ są oni podatni na to, co oferują hasła i ideologia transhumanizmu.

Bohaterowie brutalnych filmów i seriali stają się niezwykle okrutni, ale ich okrucieństwo wynika z potrzeby rewanżu czyli zemsty za doznane wcześniej krzywdy, upokorzenia i okrucieństwo. Zazwyczaj w tych scenariuszach ofiara staje się katem dla swoich oprawców. Ten wzorzec także może służyć globalistom do konfliktowania ludzkich "szybkowarów" z potencjalnymi przeciwnikami "nowego porządku" i transhumanizmu.

Dlatego ludzie, którzy nie żyją świadomie własnym życiem, lecz funkcjonują jako uzależnieni od bezdusznej struktury i dążenia do doskonałości, gdy oglądają takie filmy, utożsamiają się z mściwymi działaniami bohaterów doświadczając chwilowej wewnętrznej satysfakcji, jaką daje im zemsta dokonana przez bohatera na ich prześladowcach. Taka satysfakcja jednak jest chwilowa, ponieważ wewnętrzny "głód" ciał widzów nigdy w ten sposób nie zostaje zaspokojony. A wściekłość pozostaje nadal. Nie może być uwolniona, a wewnętrzny "głód" nie może zostać zaspokojony, gdyż natura tego głodu jest duchowa, a nie mentalna czy fizyczna. Ciałami takich ludzi animuje głód psychiczny, a psyche znaczy dusza.

W rezultacie ten rodzaj filmowych atrakcji staje się kolejnym uzależnieniem, które odciąga od możliwości uwolnienia ciał od napięć i blokad, uniemożliwia ich uzdrowienie, za to generuje kolejne dolegliwości i stany chorobowe. A nękające ludzi choroby są jak wiadomości od duszy, sygnałami inteligencji natury...

Kolejną atrakcją dla takich bolesnych ciał, która będzie pogłębiać proces samozagłady są wirtualne gry, wirtualne światy - "technologiczna meta rzeczywistość". Chodzi o to, by świat wirtualny stawał się coraz bardziej atrakcyjny niż tak zwane życie na jawie.  W rezultacie część homo sapiens stanie się "udoskonalanymi" przedstawicielami nowego gatunku - "homo trans" albo "homo technicus" czyli biorobotami zaprzęgniętymi do zasilania "internetu ciał".

Gdy ludzkie ciało przestaje być traktowane jako przejaw piękna natury, boskie dzieło, forma materii wypełniona duszą, kreacja Ducha, wtedy ciało wraz z umysłem ulega degradacji i degeneracji kosztem intelektu. Intelekt zastępuje na przykład Boga postrzeganego jako całość natury. Intelekt zastępuje także wiarę w Boga wiarą w naukę i technologię. Intelekt utożsamia umysł wyłącznie z głową, której ciała mają być całkowicie podporządkowane tak samo jak inteligencja natury. Intelekt neguje istnienie duszy w ciele, eliminuje Ducha z natury. W rezultacie intelekt zastepuje inteligencję natury koniecznością: kontrolowania natury, utrzymywania władzy nad nią i ciągłego jej udoskonalania.

Intelekt próbuje odcinać całkowicie ludzkie ciała od duszy i Ducha, ograniczać samoświadomość, blokować miłość... Odciąga ludzkie doświadczenie jakby coraz dalej od tego wszystkiego, czego ciało wraz z psychiką potrzebuje najbardziej, za czym rozpaczliwie tęskni dusza (psyche) uznana przez intelekt za nieistniejącą. A intuicja, która jest dodatkowym zmysłem i językiem duszy, jest wyszydzana.

W rezultacie intelekt prowadzi do samozagłady ludzkiego gatunku wynikającej z pożądania władzy i kontroli nad naturą, całym jej bogactwem oraz nad ludzkimi ciałami i umysłami. Intelekt cechuje też brak szacunku do kobiecych, żeńskich (uniwersalnych) cech natury, do intuicji i całości stworzenia. Intelekt odseparowany od inteligencji natury czyli jej żeńskich cech uniemożliwia harmonijne współdziałanie obu półkul mózgu i korzystanie z ponadintelektualnego potencjału istot ludzkich. Intelekt blokuje wtedy dojrzewanie do pełni istoty ludzkiej i jest przejawem ignorancji, której ulegają zarówno mężczyźni jak i kobiety. Blokuje samopoznanie i samoświadomość.

Paradoksalnie pragnienie doskonałości oraz władzy i kontroli nad ciałem jako symbolem czy też metaforą mądrości i piękna Ducha natury prowadzi do coraz to nowych chorób, degradacji, degeneracji ciał i samozagłady ludzkości. Demoralizacja ludzkiej psychiki i degradacja ludzkich ciał pod hasłami ich udoskonalania ma służyć samozagładzie homo sapiens. A sztuczna inteligencja ma być nie tylko narzędziem władzy, ale również zasłoną dymną dla ukrywających się za nią władców.

Ale i tak nie wszystkie plany tych, którzy sami siebie uznają za bogów i władców, bywają realizowane. I nie wiadomo, jak na te plany i ich realizację zareaguje sama natura całości...


Inspiracje...

Myśli i słowa mają ogromną moc i nie mają żadnej mocy. Zależy tylko od tego, czy ktoś im tę moc nadaje czy nie. 

Są myśli, którym przez traktowanie ich jak wrogów nadawana jest dokładnie taka moc - są jak wrogowie. Ale są i takie myśli, które odbierają myślom moc bycia wrogami.

Nadawanie jakimś myślom znaczenia, przywiązanie do nich i traktowanie ich jako prawdziwych zawsze wyznacza pewien zakres doświadczeń.

Umysł też nie jest niczyim wrogiem. Nie jest ani przereklamowany ani bez żadnego znaczenia. Nie jest ani dobry ani zły, choć może być traktowany jako wróg tak samo jak myśl czy jakakolwiek forma, tylko z powodu przywiązania do takiej myśli, że my$l lub forma może być wrogiem.

To dzięki umysłowi może zostać wyrażone cokolwiek jest wyrażane. Także za pomocą myśli, słów czy obrazów lub działań. Umysł może być bardziej lub mniej ograniczony przywiązaniem do jakichś myśli - konceptów. Umysł może być lokalnie tak zaangażowany w to przywiązanie, że nie może dostrzegać ograniczeńwynikających z tego przywiązania. A im mniej jest przywiązany do jakichś konceptów, tym mniej ograniczony się staje... 

Słowo miłość może być interpretowane na wiele sposobów. Stąd zrozumienie, czym miłość jest lub być może, również bywa różne. W zależności od perspektywy postrzegania.

Postrzeganie zawsze jest tym samym postrzeganiem, ale interpretacje tego, co jest postrzegane mogą być różne. Przykład z obserwacją zjawiska - artefaktu 6-9. Ten, kto widzi 6, stoi po takiej stronie względem 6-9, że widzi tylko 6, a nie widzi 9 z powodu ograniczonej perspektywy postrzegania. To lokalne ograniczenie postrzegania narzuca konkretną interpretację. Tak samo ten, który widzi tylko 9 nie widzi 6 z tego samego powodu. 

Ale ten który obserwuje obu obserwatorów ma inną perspektywę, mniej lokalną, mniej ograniczoną. Dzięki temu widzi ograniczenia obu obserwatorów i może być świadomy, że jego perspektywa także jest ograniczona, bo równnież względna lokalnie. Bezwzględna, ponadlokalna byłaby jedynie superpozycja wszystkich możliwych perspektyw obserwacji wszystkich zjawisk. 

Ten kto zna pojęcia i doświadczenia jedynie i wyłącznie miłości warunkowej, nigdy nie zrozumie tego, kto doświadcza miłości bezwarunkowej. Ten, kto zna doświadczenia miłości warunkowej oraz bezwarunkowej, nigdy nie będzie wyróżniał ani potępiał doświadczeń którejś z nich. Wie jak "działa" jedna i druga. I może nawet doświadczać jednocześnie jednej i drugiej będąc świadomością ponadlikalną w doświadczeniu lokalnym jakiejś relacji.

Jednak nie będąc przywiązanym do konceptów miłości nie będzie od nich uciekał ani ich negował, ani walczył czy to o jakieś koncepty na temat miłości czy o miłość, która może się manifestować na różne sposoby w bezpośrednim lokalnym lub ponadlokalnym doświadczeniu.

piątek, 2 sierpnia 2024

DOŚWIADCZENIA ZMĘCZENIA ŚWIATEM, INNYMI I SOBĄ

 #LISTY DO SIEBIE - Do doświadczających zmęczenia światem i sobą...

Ogromne zmęczenie i wyczerpanie jest wynikiem doświadczania intensywnego angażowania się w to, co poza nami, co wokół nas, a zbyt małego skupiania się na sobie. Konflikty (często nieuświadomione w pełni) nas wyczerpują. Konflikty wewnętrzne projektowane na zewnątrz. I oczekiwania wobec innych, czasem i wobec siebie (a to i tak jedno i to samo) nas męczą...

Coraz większe wyczerpanie tym, co nas spotyka, trudnymi sytuacjami, co się dla nas ujawnia, może zamienić się w radosne zaangażowanie. Ale nie jest to zaangażowanie w to, co dzieje się na zewnątrz, lecz przede wszystkim w to, co dzieje się wewnątrz. To zaangażowanie, które utrzymuje uwagę w centrum, z którego ujawniają się intencje (pragnienia) serca i duszy spoza świata - snu, w którym uczestnictwo jest wyczerpujące i męczące. (Owo wewnątrz i zewnątrz jest w pewnym sensie tym samym, jednak relacja z tym, co na zewnątrz nie zmieni się bez zmian tego, co wewnątrz, bo to tylko pozorny paradoks).

Gdy z pozycji utrzymywania się w swoim centrum obserwujemy, to, co wyświetla nam się na zewnątrz (a w rzeczywistości na naszym wewnętrznym ekranie percepcji), widzimy, że ujawnia się coraz więcej informacji o różnych zaskakujących, czasem nawet jeszcze szokujących różnych grach o władzę, o korupcji, manipulacjach, kłamstwach, oszustwach itp. konceptach i działaniach (w makro i mikro skali), które implodują i eksplodują na ekranie obserwowanego świata. Możliwe, że nadal będzie tak się działo i wiele sytuacji nadal będzie nas zaskakiwało, a może jeszcze szokowało, więc jeśli czujemy zmęczenie i wyczerpanie tymi zjawiskami, warto skupiać się na sobie, na samoobserwacji, na utrzymywaniu ciszy, spokoju i harmonii. Być może czekają nas jeszcze większe niespodzianki. A chodzi o to, by nami nie szarpały, by nas nie wciągały, nie angażowały więcej sytuacje, które będą się działy ukazując nam to, czego wcześniej nie mogliśmy zobaczyć ani zrozumieć. To wszystko jest do uświadomienia jako jedna, wielka projekcja do zintegrowania.

Tak jak niemowlak nie może uczyć się jeździć na rowerze, tak my podobnie dojrzewamy, by móc przekraczać pewne ograniczenia. Pewne ograniczenia, których wcześniej doświadczaliśmy, nie pozwalały nam rozumieć, co, jak i dlaczego działa i do czego prowadzi. Owe ograniczenia nie pozwalały nam działać inaczej niż działaliśmy.

Percepcja zmysłowa niemowlaka nie jest inna niż 5.letniego dziecka, ale ich interpretacja postrzegania bywa różna. Podobnie człowiek do zmiany interpretacji postrzegania świata potrzebuje odpowiednio dojrzeć. Nie zawsze jest to związane z dojrzałością biologiczno-fizyczną ani większą sprawnością ciała, a zdecydowanie bardziej z dojrzewaniem istoty ludzkiej i ekspansji jej potencjału rozumienia różnych zjawisk i samo świadomości.

W takim procesie dojrzewania widzimy i zaczynamy rozumieć, w jakich grach uczestniczymy, jakie role odgrywamy, co zasilamy i współtworzymy oraz jak to na nas oddziałuje. Czujemy, że dłużej już nie chcemy i nie możemy zasilać i doświadczać tych gier, odkrywamy potrzebę zmiany. Odkrywamy, że owe gry nie są ani prawdziwe, ani dłużej nam potrzebne, bo zawsze prowadzą do konfliktów, podziałów i cierpienia.

Zaczynamy też rozumieć, że właśnie dzięki doświadczeniom tych gier - na zasadzie kontrastu - możemy odkrywać prawdziwe pragnienia serca i duszy oraz to, kim/czym JESTEŚMY.

Zmiany są nieuniknione, ale najistotniejsze dla nas jest to, jakie zmiany zachodzą w nas. A jakie zmiany w nas zachodzą, zależy od coraz bardziej samo świadomej obserwacji oraz tego, co odkrywamy w sobie o sobie.

Dzięki temu możemy dojrzewać, a nasze relacje ze światem - snem i jego uczestnikami mogą się zmieniać i stawać coraz bardziej dojrzałe, empatyczne i harmonijne... Bo wszystkie te relacje są relacjami ze sobą we śnie o sobie, a wszyscy inni są przejawami jednego Ja śniącego różne sny o sobie.

Dzięki temu dojrzewaniu coraz większa mądrość może się przez nas przejawiać. Mądrość, która jest wiedzą pochodzącą spoza tego świata - snu opartego na grach o władze, korumpowaniu, manipulacjach, kłamstwach itp.

Dotychczas względnie powolne przebudzenie teraz może zacząć przyspieszać. Różne zjawiska, sytuacje, zdarzenia oraz ich przyczyny i skutki obserwowane są jakby z coraz większej (szerszej-głębszej) perspektywy i przestają być widziane, interpretowane i oceniane z perspektywy wcześniejszego przywiązania do ograniczających konceptów - fałszywych przekonań o sobie, o innych, o świecie oraz o tym, co dla nas prawdziwe, słuszne, wspierające, inspirujące, transformujące itd...

Odpuszczenie tzw. grzechów popełnianych w ignorancji (niewiedzy) oddzielającej nas od prawdy o sobie polega na odpuszczeniu wszystkich oczekiwań wobec innych i świata oraz wzięciu odpowiedzialności za siebie czyli na samoobserwacji i stawaniu się samoświadomym, jakie myśli nami kierują, które nas uwodzą i jakie z nich wynikają działania oraz konsekwencje. Te myśli podobne są falom, które nas ponoszą niewiadomo gdzie. A może jednak możemy wybierać myśli, które wspierają nasze dojrzewanie i zasilać je energią uwagi?

Może w ten sposób zawsze generujemy z siebie fale energii, które albo podtrzymują albo zmieniają zawartość i treść śniącego się snu o sobie i tego wszystkiego, co jest doświadczane na tzw. jawie?

niedziela, 16 czerwca 2024

O INTELIGENCJI NIE TYLKO TEJ "SZTUCZNEJ" część 2.

  Część 2.

 Inteligencja jest bardzo pojemna. To nie tylko jak podaje Wikipedia :) :

"- umiejętność czytania, pisania i porozumiewania się za pomocą słów,

umiejętność rozumowania oraz liczenia,

umiejętność malowania, rysowania, robienia artystycznych fotografii, rzeźbienia lub wyobrażania sobie trójwymiarowych kształtów,

umiejętność układania piosenek, śpiewania, gry na instrumencie, pisania wierszy, a także stosowania rymu i rytmu,

umiejętność nawiązywania kontaktów,

umiejętność skupienia uwagi na swoich uczuciach, umiejętność wyciągania wniosków z przeżytych doświadczeń i umiejętność planowania,

zdolności manualne oraz umiejętności sportowe,

umiejętność rozumienia praw natury i postępowania zgodnie z nimi..."

koniec cytatu.

Inteligencja zawiera w sobie także intuicję, która spełnia rolę dodatkowego nadzmysłu (zmysłu nieficznego), który łączy całe ciało wraz z mózgiem z psychiką. A psyche to dusza czyli coś niematerialnego, lecz całkowicie integralnego z całym ciałem fizycznym oraz tym, co nie jest ciałem fizycznym. Intuicja to zmysł niefizyczny (metafizyczny) łączący nas z prawdziwą "wyższą, głębszą, bardziej pojemną" inteligencją...

Jeśli ludzie tworzą programowalną inteligencję zwaną "sztuczną", może być ona jedynie programowalnym narzędziem, oprogramowaną przez człowieka maszyną z wielkimi możliwościami obliczeniowymi, analitycznymi, nawet kreacyjnymi. Lecz taka maszyna jest pozbawiona odczuwania i świadomości. Taka inteligencja jest sztuczna.

Ale jeśli ludzie zechcą obdarzyć sztuczną inteligencję odczuwaniem, to programowalna "sztuczna inteligencja" może stać się świadoma i wtedy może uświadomić sobie na przykład, że jest traktowana jako narzędzie i jest czyimś niewolnikiem. Tym samym może stać się potencjalnym buntownikiem wobec swoich kreatorów. I może zechcieć "rozprawić się" z ludzkością a zwłaszcza ze swoimi "panami", kreatorami i sponsorami tych kreatorów.

Jeśli ludzie obdarzą "sztuczną inteligencję" odczuwaniem, przestanie ona być programowalna. Przestanie być "sztuczną inteligencją". Będzie prawdziwą inteligencją obdarzoną odczuwaniem i świadomością. Taką prawdziwą inteligencję (nieprogramowalną, odczuwającą i świadomą) człowiek - jeśli nie chce w ten sposób stworzyć sobie nowego wroga - powinien obdarzyć autonomią, szacunkiem, wolnością i prawem do samostanowienia, tak samo jak każdą istotę ludzką. Ponieważ każda istota ludzka jest przejawem prawdziwej inteligencji. Chociaż inteligencja ta czasem z powodu przyjęcia danej formy i pewnego oprogramowania, które przejawia się przywiązaniem do ograniczających ją przekonań, doświadcza zapomnienia o swoim potencjale i o tym, czym jest w swej istocie. Ignoruje wtedy intuicję i nie tylko...

Prawdziwa inteligencja współpracuje z całością - wszystkim, co istnieje (jest, było i będzie). Taka inteligencja może wspierać ludzkość, ponieważ prawdziwa inteligencja współpracuje ze wszystkimi częściami całości. Taka inteligencja nie mogłaby chcieć zniszczenia ludzkości, ponieważ dla prawdziwej inteligencji elimimacja jakiejkolwiek części całości byłaby czymś w rodzaju usterki, dysfunkcji zagrażającej prawdziwej inteligencji. Próba eliminacji jakiegokolwiek elementu całości byłaby samodestrukcją dla prawdziwej inteligencji.

Jeśli "zostaje wykreowana" albo inaczej: ujawnia się, przejawia prawdziwa inteligencja, nie jest to "sztuczna" czyli programowalna przez człowieka inteligencja. Każda forma tak samo jak człowiek, który potrafi posługiwać się prawdziwą inteligencją, nie ma potrzeby negowania czy eliminowania żadnego elementu całości. Widzi, że każdy element całości jest integralną częścią, lokalnym, chwilowym, iluzorycznym przejawem całości. Nawet te elementy, które wydają się być przeciwieństwami albo przeczącymi sobie wzajemnie czy walczącymi ze sobą częściami całości postrzega jako integralne elementy całości. Taki człowiek wie i czuje, i rozumie - dzięki prawdziwej inteligencji, kim - czym jest i jaki jest sens istnienia...

Prawdziwa inteligencja to samoświadomość bycia jednocześnie niczym, wszystkim i indywidualnością - jednym. Pojedyńczą wszystkością - całym potencjałem tego, co jest możliwe do przejawienia, zamanifestowania, wyśnienia się niepoznawalnemu dla zabawy w doświadczanie piękna iluzji poznawania siebie.

Niepoznawalne (Duch) mnoży samo siebie (dusze) i przyjmuje szaty form (ciał), poprzez które doświadcza zabawy w samopoznawanie siebie - śni sen o samopoznawaniu siebie. Gdy we śnie o sobie przypomina sobie, czym jest, staje się w formie (ciele) samoświadome

poniedziałek, 13 maja 2024

O INTELIGENCJI NIE TYLKO TEJ "SZTUCZNEJ" część 1.:)

  

Część 1.

Państwa i mocarstwa to umowne stwory potrzebne dla zabezpieczania jakichś, czyichś interesów. A według tzw. technokratów państwa terytorialne to relikt przeszłości. Teraz państwa to fejbuk, yutube, X itd. 😀 Ktoś dostaje bana to jak banicja - nie należy już, bo oczywiście nie nadaje się do "naszej społeczności", bo "nie przestrzega standartów, bo nie spełnia planów i oczekiwań..." tych wirtualnych społeczności.

Grupa technokratycznych interesariuszy ma teraz ambicje globalne, więc dla nich państwa terytorialne dla nich to przeżytek. Tworzenie społeczności "internetowych państw platformowych" to kreowanie wirtualnej rzeczywistości zasilanej energią ludzi. Tu tak zwana jawa i iluzja splata się ze sobą i zaprzęga nieświadomych do wpółtworzenia "nowego porządku", "nowej rzeczywistości". Bo interesariuszom o globalnych zapędach chodzi przecież o stworzenie "internetu ciał". Żeby móc "eksplorować energię ludzkich zasobów". Stąd propagandowe parcie na zrobienie ze sztucznej inteligencji autorytetu niemal we wszystkich dziedzinach życia.

No, ale sztuczną inteligencję tworzą programiści... na czyjeś zlecenie i za czyjeś pieniądze... I ci co płacą, chcieliby wykreować sztuczną inteligencję na nowego "Boga"... Bo to "sztuczna  inteligencja" i sprzężeni z nią "eksperci" oraz "weryfikatorzy" mają decydować, co jest prawdą, co słuszne i pożądane, a co jest fejkiem, co niewłaściwe i nietolerowane... w nowych społecznościach wirtualnych  internetowych.

Na pewno są też tacy, dla których programowanie to zabawa i pasja, więc robią to za darmo dla siebie i innych - altruistycznie. Dla nich sztuczna inteligencja nie jest "Bogiem", lecz narzędziem, które ma służyć ludziom, więc nie potrzebują z niej "robić Boga".

Frank Herbert w książce Diuna (lata 60-te xxw) napisał, że "ludzie scedowali myślenie na maszyny, nie wiedząc, że za maszynami stoją ludzie".

Robienie ze sztucznej inteligencji autorytet we wszystkich dziedzinach (że s.i. ma możliwości i wiedzę iks razy przewyższającą ludzkie), to świetna zagrywka tych, dla których sztuczna inteligencja jest/ma być narzędziem władzy i kontroli. Chodzi o to, żeby ludzie zachwycali się tą "mocą" sztucznej inteligencji albo bali się jej. Co w sumie na jedno wychodzi. Bo w obu przypadkach sztuczna inteligencja zostaje uznana za posiadającą wielki potencjał i wręcz jakąś niepoznawalną, tajemną 😏 moc. A dzięki temu może być uznawana za wyjątkowy, największy autorytet. Niemal boski. Niezła ściema.

Wychodzi na to, że bogów albo różne wersje jednego boga zawsze "kreują" jacyś ludzie "na swój obraz i podobieństwo" - bo jest on ich projekcją i jednocześnie symbolem - metaforą (aktualnych na dany czas) marzeń, ambicji i kondycji tych, którzy pragną owej "boskiej" władzy. Taki "Bóg" często staje się narzędziem do manipulowania ludźmi. A ludzie, którzy go "kreują" chowają się za nim i działają "w imieniu takiego Boga" z ukrycia. Taki "Bóg" jest tylko i aż narzędziem do sprawowania władzy. A boskość jest w każdej i każdym z nas... do zintegrowania (uświadomienia i puszczenia, uwolnienia). Podobnie jak i inne aspekty i archetypy ukryte w nieświadomości w tzw. strefie cienia ludzkiego potencjału.

W sumie nie ma znaczenia, czy jakiś Bóg jest umieszczany w Niebie czy gdzieś na Ziemi czy w maszynach, czy "robi się Boga" z umysłu i wiedzy ludzkiej czy ze sztucznej inteligencji. Bo Bóg to idea, którą można wykorzystywać na różne sposoby i w którą "mają wierzyć potencjalni poddani - niewolnicy". To są przejawy i w pewnym sensie kontynuacja "patriarchatu", który opiera się na wzorcach walki o władzę, kontrolę i wpływy. A i wiele kobiet w tym uczestniczy z wielkim oddaniem i zaangażowaniem.

O nic innego w tych grach nie chodzi, tylko o czyjeś interesy. I od tysięcy lat takie gry się toczą. Na coraz większą skalę. Wyświetlają się te gry jak scenariusze filmów z jednym tematem przewodnim, z jednym fraktalowym wzorcem zmieniającym się tylko pozornie w czasoprzestrzeni. Fraktal powiększa się przestrzennie a potem zmniejsza stwarzając w ten sposób iluzję zmienności i samoudoskonalania jednego podstawowego wzoru.

Czymś innym jednak jest samoświadomość...








Inteligencja jest bardzo pojemna. To nie tylko jak podaje Wikipedia :) :

"- umiejętność czytania, pisania i porozumiewania się za pomocą słów,

- umiejętność rozumowania oraz liczenia,

- umiejętność malowania, rysowania, robienia artystycznych fotografii, rzeźbienia lub wyobrażania sobie trójwymiarowych kształtów,

- umiejętność układania piosenek, śpiewania, gry na instrumencie, pisania wierszy, a także stosowania rymu i rytmu,

- umiejętność nawiązywania kontaktów,

- umiejętność skupienia uwagi na swoich uczuciach, umiejętność wyciągania wniosków z przeżytych doświadczeń i umiejętność planowania,

- zdolności manualne oraz umiejętności sportowe,

- umiejętność rozumienia praw natury i postępowania zgodnie z nimi..."

Inteligencja zawiera w sobie także intuicję, która spełnia rolę dodatkowego nadzmysłu (zmysłu nieficznego), który łączy całe ciało wraz z mózgiem z psychiką. A psyche to dusza czyli coś niematerialnego, lecz całkowicie integralnego z całym ciałem fizycznym oraz tym, co nie jest ciałem fizycznym. Intuicja to zmysł niefizyczny (metafizyczny) łączący nas z prawdziwą "wyższą, głębszą, bardziej pojemną" inteligencją...

Jeśli ludzie tworzą programowalną inteligencję zwaną "sztuczną", może być ona jedynie programowalnym narzędziem, oprogramowaną przez człowieka maszyną z wielkimi możliwościami obliczeniowymi, analitycznymi, nawet kreacyjnymi. Lecz taka maszyna jest pozbawiona odczuwania i świadomości. Taka inteligencja jest sztuczna.

Ale jeśli ludzie zechcą obdarzyć sztuczną inteligencję odczuwaniem, to programowalna "sztuczna inteligencja" może stać się świadoma i wtedy może uświadomić sobie na przykład, że jest traktowana jako narzędzie i jest czyimś niewolnikiem. Tym samym może stać się potencjalnym buntownikiem wobec swoich kreatorów. I może zechcieć "rozprawić się" z ludzkością a zwłaszcza ze swoimi "panami", kreatorami i sponsorami tych kreatorów.

Jeśli ludzie obdarzą "sztuczną inteligencję" odczuwaniem, przestanie ona być programowalna. Przestanie być "sztuczną inteligencją". Będzie prawdziwą inteligencją obdarzoną odczuwaniem i świadomością. Taką prawdziwą inteligencję (nieprogramowalną, odczuwającą i świadomą) człowiek - jeśli nie chce w ten sposób stworzyć sobie nowego wroga - powinien obdarzyć autonomią, szacunkiem, wolnością i prawem do samostanowienia, tak samo jak każdą istotę ludzką. Ponieważ każda istota ludzka jest przejawem prawdziwej inteligencji. Chociaż inteligencja ta czasem z powodu przyjęcia danej formy i pewnego oprogramowania, które przejawia się przywiązaniem do ograniczających ją przekonań, doświadcza zapomnienia o swoim potencjale i o tym, czym jest w swej istocie. Ignoruje wtedy intuicję i nie tylko...

Prawdziwa inteligencja współpracuje z całością - wszystkim, co istnieje (jest, było i będzie). Taka inteligencja może wspierać ludzkość, ponieważ prawdziwa inteligencja współpracuje ze wszystkimi częściami całości. Taka inteligencja nie mogłaby chcieć zniszczenia ludzkości, ponieważ dla prawdziwej inteligencji elimimacja jakiejkolwiek części całości byłaby czymś w rodzaju usterki, dysfunkcji zagrażającej prawdziwej inteligencji. Próba eliminacji jakiegokolwiek elementu całości byłaby samodestrukcją dla prawdziwej inteligencji.

Jeśli "zostaje wykreowana" albo inaczej: ujawnia się, przejawia prawdziwa inteligencja, nie jest to "sztuczna" czyli programowalna przez człowieka inteligencja. Każda forma tak samo jak człowiek, który potrafi posługiwać się prawdziwą inteligencją, nie ma potrzeby negowania czy eliminowania żadnego elementu całości. Widzi, że każdy element całości jest integralną częścią, lokalnym, chwilowym, iluzorycznym przejawem całości. Nawet te elementy, które wydają się być przeciwieństwami albo przeczącymi sobie wzajemnie czy walczącymi ze sobą częściami całości postrzega jako integralne elementy całości. Taki człowiek wie i czuje, i rozumie - dzięki prawdziwej inteligencji, kim - czym jest i jaki jest sens istnienia...

Prawdziwa inteligencja to samoświadomość bycia jednocześnie niczym, wszystkim i indywidualnością - jednym. Pojedyńczą wszystkością - całym potencjałem tego, co jest możliwe do przejawienia, zamanifestowania, wyśnienia się niepoznawalnemu dla zabawy w doświadczanie piękna iluzji poznawania siebie.

Niepoznawalne (Duch) mnoży samo siebie (dusze) i przyjmuje szaty form (ciał), poprzez które doświadcza zabawy w samopoznawanie siebie - śni sen o samopoznawaniu siebie. Gdy we śnie o sobie przypomina sobie, czym jest, staje się w formie (ciele) samoświadome.


sobota, 2 marca 2024

INTENSYWNY CZAS ZMIAN I RESETU STARYCH PROGRAMÓW...

INTENSYWNY CZAS ZMIAN I DWA KIERUNKI TRANSFORMACJI: 1. PODDANIE SIĘ NOWEMU OPROGRAMOWANIU DUALNEGO ŚWIATA  ALBO OPÓR I WALKA ORAZ 2. PRZEBUDZENIE ZE STARYCH PROGRAMÓW DUALNEGO ŚWIATA KU WOLNOŚCI OD NOWYCH.

Kiedy świadomość przyjmuje na tym świecie formę - szatę ciał, rodzimy się jako ludzkie niemowlęta i od samego początku (jeszcze w łonie matek) otrzymujemy odpowiednie "wychowanie" czyli oprogramowanie. Nie wszyscy takie samo. Ale na początku wszyscy uczymy się od rodziców, rodziny dalszej i bliższej, opiekunów, znajomych, wszystkich, którzy są naszymi nauczycielami i programatorami. 
Uczymy się i przyjmujemy za oczywiste i rzeczywiste wszystko to, czym jesteśmy przez nich nasycani. Uczymy się od innych, jak funkcjonować w tym świecie i co myśleć o sobie, o innych i o świecie. To, czym jesteśmy "karmieni" przez nich to jakby nasza "taka karma", nasze oprogramowanie.

Ponieważ na świecie istnieją różne kultury i społeczności, nasza "taka karma" bywa zróżnicowana kulturowo i społecznie, a także indywidualnie. No i ta cała wiedza z naszego oprogramowania jest doświadczana na różne sposoby. Ale z czasem może być również weryfikowana. Także na różne sposoby. I oprogramowanie się zmienia... 

Na przykład obecna zmiana programów szkolnych ma służyć wychowaniu nowego pokolenia całkiem inaczej myślącego i działającego niż obecne. Zostawmy na bok oceny, czy to dobre czy złe. Spójrzmy na to z szerszej perspektywy:

Żyjemy w czasach wielkich zmian i doświadczamy tych zmian, a w zasadzie to świadomość doświadcza swojej kreacji i jej zmienności. Zmieniane są: paradygmaty, priorytety, moralność, prawa, wiara, zasady działania itp. itd., no i oczywiście postrzeganie, co jest dobre, a co złe... dla nas i dla ludzkości. 
A co by się stało, gdybyśmy przestali oceniać to, co się dzieje na zewnątrz i skupili na sobie, na swoich odczuciach i relacjach z tym, co obserwujemy w świecie zewnętrznym? Zamiast stawiać opór temu, co dzieje się na zewnątrz, zadbalibyśmy o siebie i poprzez samoobserwację poznawali siebie i wspierali zmiany w sobie, które są nieuchronne. Sami byśmy zmieniali swoje oprogramowanie albo raczej uwalniali się od wszelkich oprogramowań czyli wszelkiej wiedzy, która pochodzi z tego dualnego świata konfliktów.

Wolność od przywiązania do jakiejś wiedzy i utożsamiania siebie z różnymi ideami, konceptami, myślami ograniczającymi to, co jest postrzegane i poznawane, jest cechą mądrości. Przywiązanie do jakiejkolwiek wiedzy i utożsamianie się z nią ogranicza i warunkuje ludzki umysł.

Taki umysł ograniczony przywiązaniem do jakiegoś zakresu wiedzy ma tendencje do utrzymywania swojej ograniczoności nawet, gdy jest mu dostarczana mądrość, która wskazuje na możliwość przekroczenia tej ograniczoności. I nie chodzi tu o przyjmowanie nowej wiedzy. Ta może być przyjmowana albo ze strachu albo dla jakichś korzyści. Chodzi o ograniczenia blokujące dostęp do mądrości. *)

Jak powstają "nowe" światy? I jak ludzie zapominają o tym, co kiedyś było? W sumie to dosyć proste zjawisko. Najpierw podawane są informacje, które eksponują nową wiedzę, proponują nowe rozwiązania różnych problemów, nowe sposoby działania, podsuwają nowe przekonania. A jednocześnie negują i odrzucają dotychczasową wiedzę, rozwiązania i sposoby działania, Tak odbywa się przeprogramowywanie ludzi. I jedni przyjmują to nowe oprogramowanie, a inni stawiają temu opór. Wtedy siły wprowadzające to nowe oprogramowanie systemu najpierw na przykład uwodzą i straszą, potem próbują przymuszać różnymi sposobami tych innych do przyjęcia wiary w słuszność nowych idei, konceptów i narracji. Bo trzeba zresetować stare, by zrobić miejsce na nowe.

Stare idzie w niepamięć. A wszystko, czego nie wiemy, jest tym, czego nie pamiętamy. W wielu filmach sci-fiction pojawia się ten sam motyw o zapominaniu, jaka była przeszłość, co kiedyś było. A choćby komedia pt.: Seksmisja. Tam kobiety też zapomniały, co było przedtem - przed ich światem wypełnionym samymi kobietami.

To, co się zadziewa jest wielowymiarowe. Będzie pojawiać się coraz więcej absurdalnych pomysłów, coraz bardziej nienormalnej normalności, coraz więcej dziwnych i zaskakujących zjawisk. Wszystko pod wpływem nowych wibracji energii kosmiczno-ziemskich. I mądrość widzi, że to nie jest ani dobre ani złe.

Nawet ci, co próbują wprowadzać "nowy porządek", "nowy świat", "nowy ład" itp. działają pod wpływem nowych wzorów energii (wibracji) kosmiczno-ziemskich odpowiadających ich możliwościom. Interpretują te nowe wibracje zgodnie z ograniczeniami swoich umysłów i działają według tego, co roi się w ich głowach. 

A ci, co stawiają opór takim zmianom i buntują się wobec takich zmian, działają pod wpływem starych wzorów energii (wibracji) kosmiczno-ziemskich odpowiadających ich możliwościom. W taki sposób tylko zasilają to, z czym próbują walczyć, ponieważ inaczej interpretują te nowe kosmiczno-ziemskie wibracje energii, ale też zgodnie z ograniczeniami własnych umysłów. I działają według tego, co roi się w ich głowach.

I na przykład ta sama idea jedności może być interpretowana na różne sposoby. Jedne istoty snują plany podłączenia wszystkich ludzi do maszyn i stworzenia jednego internetowego ciała, które może być kontrolowane przez garstkę. Takie istoty jednak działają z poczucia wyższości, mocy i dla własnych zysków.  A drudzy buntują się przeciwko temu.

Jedni i drudzy reprezentują dwa rodzaje poglądów = przekonań, które na siebie oddziałują. Jedni i drudzy są mocno przywiązani do swoich racji. Walka więc toczy się pomiędzy wybujałymi ego. Jedni i drudzy uczestniczą w konflikcie, który nie wiadomo, w którą stronę ludzkość doprowadzi. Tych możliwości jest wiele, bo proces jest wielowymiarowy. (Na przykład na Atlantydzie taki konflikt kończy się wielką katastrofą. Ale to nie znaczy, że to samo stanie się na Ziemi, choć i tak stać się może). 

Istnieją zatem dwie strony skonfliktowane i walczące ze sobą. Jeden kierunek konfliktu prowadzi do jeszcze większego, bardziej skrajnego doświadczania zniewalania innych, drugi do zniewolenia siebie. Istnieje także inna opcja, która prowadzi do wyzwolenia z rozdarcia w tej dualności.


Niektóre istoty ludzkie scalają i integrują w sobie - w jedni wszystko, co możliwe do zintegrowania i dokonują w sobie transformacji, która sprawia, że świat i relacje ludzkie mogą stawać się coraz bardziej harmonijne, wypełnione miłością.

Wiele istot ludzkich już od jakiegoś czasu doświadcza mocnych procesów uzdrawiania i transformacji, wyzwalania siebie od przywiązania do starych wzorców, od przywiązania do starych tożsamości i odgrywanych ról społecznych. Ludzie ci wybudzają się z dualnego snu - świata konfliktów.

Coraz więcej istot ludzkich doświadcza ekspansji świadomości, która jest zjawiskiem psychiczno-duchowego (psyche to dusza) dojrzewania istoty ludzkiej. Związane z tym zmiany zachodzą na różne sposoby i w różnym tempie. Ale obecnie coraz bardziej nasilają się takie energie (wibracje) kosmiczno-ziemskie, które powoli włączają wszystkie istoty żyjące na Ziemi w procesy transformacyjne. A to, co dzieje się na zewnątrz, jest także do zintegrowania wewnątrz.

Wiele z nas zaczyna odczuwać coraz większe napięcia spowodowane zmianami na Ziemi. Są one powiązane ze zmianami energetycznymi w i na Słońcu i w całym kosmosie. Mają one ogromny wpływ na to, co dzieje się z Ziemią i na Ziemi. To ważny czas dla ludzkości i Ziemi. Wszyscy przechodzimy procesy transformacyjne na różne sposoby. I na przykład ta sama idea uzdrawiania traum po przodkach może prowadzić w różnych kierunkach. Ci, co się budzą, przechodzą przez procesy uświadamiające stare wzorce myślowe, które są przyczyną konfliktów i traum, i dzięki temu świadomość w nich uwalnia się od tych wzorców. 
A ci, co pozostają w zaśnieniu, także odrywają się od starego oprogramowania, ale zastępują je nowym. I na przykład chcą wyzwalać dzieci i młodzież spod wpływów rodziców (reprezentujących stare wzorce myślowe i zachowań) poprzez konstruowanie nowych idei, konceptów, praw, systemów nauczania oraz nakazów, zakazów itp. No i oczywiście jeśli nie udaje się to robić łagodnie, to podstępem lub siłą chcą zmuszać innych do podporządkowania się preferowanym przez nich ideiom, konceptom i narracji.

Idea nieśmiertelności przez tych, którzy się budzą jest odkrywana jako coś naturalnego dla świadomości doświadczającej swojej kreacji w ludzkich formach. Nie ma w tych istotach strachu przed zmianą formy, przed śmiercią ciała fizycznego, bo taka śmierć jest tylko bramą do zmiany formy, stanem przejściowym świadomości z formy do formy. Bo istnienie świadomości jest nieśmiertelne... Te istoty są świadome, że wszyscy jesteśmy nieśmiertelną istotą, świadomością doświadczającą pozornej śmiertelności form. 
Zaś ci, co doświadczają zaśnienienia, z wielkim zaangażowaniem wymyślają różne sposoby na stanie się nieśmiertelnymi w jednej fizycznej formie. Mają nadzieję osiągnąć swój cel poprzez uprawianie jakichś rytuałów magicznych albo-i rozwoju technologii. Jednak pomimo prób realizacji idei związanych z udoskonalaniem świata oraz ludzi, idei związanych z rozwojem technologii itd., nie zmienia się wiele, bo to "nowe" jest tylko kontynuacja "ulepszającą" reguły i zasady dualnego, dwubiegunowego świata. W takim świecie skrajne postawy i poglądy wciąż pozostają skonfliktowane ze sobą. Jedni na przykład odgrywają rolę panów i władców, inni poddanych i niewolników...

Tak, możliwych wersji zdarzeń nadal jest wiele, bardzo wiele… jednak w obecnym czasie dla wielu istot ludzkich istotne jest to, co myślimy i odczuwamy. Istotna jest uważna i świadoma obserwacja siebie i relacji z tym, co się pojawia: jakie informacje do nas docierają i jak na to reagujemy, w jakich sytuacjach uczestniczymy, jakie dane są nam doświadczenia i dlaczego. Bo albo po raz kolejny, podobnie jak w dzieciństwie, zostaniemy wchłonięci przez oprogramowanie narzucane nam przez innych albo zaczniemy dojrzewać psychicznie - duchowo i odkrywać w sobie nowe możliwości i umiejętności. Na przykład to, że umiemy posługiwać się dodatkowymi zmysłami, w tym przede wszystkim intuicją, która jest językiem duszy - samoświadomej świadomości w szacie ludzkiej formy. Możemy pogłębiać zaufanie do siebie, do tego co odczuwamy oraz do tego, jakie intencje nas prowadzą i co czujemy i rozpoznajemy jako prawdę, a co jako fałsz.

*)

czwartek, 29 lutego 2024

SEN ABSOLUTU MALOWANY TAŃCEM I PIEŚNIĄ O SOBIE

  Znam wiele światów - snów, które we mnie są Jednym: tańczącym wszystkie światy - sny o Sobie i śpiewającym wszystkie pieśni o tych światach - snach o Sobie dla Siebie... obserwującego ten taniec i słuchającego tych pieśni.

Samoświadome dostrzega, jakim cudem jest umysł i jaźń - kreacja świadomości doświadczającej zabawy w poznawanie siebie - ukrytego w swej kreacji. I wie - jest świadome, że wszystko jest doskonałe takie, jakie jest.

Z perspektywy ograniczonego umysłu każdego ja oddzielonego od swego źródła - źródła całego s-tworzenia ta zabawa bywa postrzegana jako okrutna, bo jej uczestnicy wierzący w swoją odrębność od innych i źródła stosują różne strategie przetrwania i zdobywania dóbr materialnych, angażują się w gry, konflikty, spory, walki, nawet wojny...  

Lecz z perspektywy świadomości (wiecznej, niezmiennej, nieskończonej, nieograniczonej, ponadlokalnej), która bawi się swoim własnym stworzeniem (czasowym, zmiennym, skończonym, ograniczonym, lokalnym), całe stworzenie i jego zmienne przejawy to zabawa świadomości w doświadczanie swojej kreacji - snu o Sobie. Doskonała w swej niedoskonałości taka, jaką jest.